Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Arek Milik wraca na właściwe tory

2019-11-03

Robert Lewandowski bije kolejne rekordy w Bundeslidze. Jest niewątpliwie najbardziej znanym polskim piłkarzem, gwiazdą światowej klasy i absolutnym rekordzistą w wielu rankingach, nie wyprzedza go żaden obcokrajowiec, ponadto wielu niemieckich piłkarzy ma problem z dorównaniem choćby połowie jego dokonań... ale nie na tym będziemy się skupiać!!! Inny polski napastnik, który w Niemczech nie zrobił kariery i po wyjeździe z Górnika Zabrze do naszych zachodnich sąsiadów niestety nie stał się gwiazdą światowej klasy.

Tułaczka po Europie

Po transferze do Leverkusen bardzo szybko został odsunięty od występów w pierwszym zespole (tylko 6 meczów) do Leverkusen II gdzie miał się ogrywać (tylko 4 mecze). Nie takiej kariery spodziewał się idąc do Niemiec dlatego też w porozumieniu z klubem został wypożyczony do Augsburga, w którym strzelił swojego pierwszego gola w Bundeslidze, zaliczył przyzwoite 18 spotkań. Po sezonie wrócił do Bayeru i od razu po raz kolejny wysłany na wypożyczenie, tym razem do Amsterdamu. W Ajaxie pasował do filozofii stawiania na młodzież i wpasował się doskonale w grę zespołu ze stolicy Holandii. W pierwszym sezonie spędzonym w kraju Oranje zaliczył 21 spotkań, strzelił bardzo przyzwoitych 11 bramek i można śmiało stwierdzić, że zaimponował włodarzom klubu, bo Ci po powrocie Milika do Leverkusen zdecydowali się zaproponować "Aptekarzom" wykupienie napastnika. Ostatecznie transfer definitywny wyszedł Arkowi tylko na dobre. W Amsterdamie występował regularnie i strzelał jak na zawołanie. W sezonie, w którym był już oficjalnie zawodnikiem Ajaxu wystąpił w 31 spotkaniach osiągając imponujące 21 trafień. Piłkarska Europa zwróciła wzrok na napastnika z zabrzańskiego Górnika! 

SSC Napoli

Do Włoch sprowadził go Maurizio Sarri. Obecny trener Juventusu widział przyszłość swojej ówczesnej drużyny w 22-latku z Polski. Milik, który miał konkurować z Gonzalo Higuainem nie zdobył włoskich boisk przebojem, wykluczyła go bowiem kontuzja, która wielu zawodnikom zakończyłaby karierę, a na pewno sprawiłaby wiele trudności powrotu na szczyt - zerwane więzadła krzyżowe w lewym kolanie oznaczały przerwę w grze od 8 miesięcy do roku. Cios, ból i tragedia kontra zawziętość, zaciśnięte zęby, wola walki i wytrwałość... Arek wygrał z kontuzją i w 2017 roku wrócił na boisko, zagrał 15 spotkań i wracał do gry aby... doznać tej samej kontuzji w prawej nodze. Kolejny okres wyjęty z kariery piłkarskiej, można by pomyśleć że będzie już tylko gorzej, ale w przypadku Milika stało się to samo, co rok wcześniej. Arek zacisnął zęby jeszcze mocniej i wrócił... i to w jakim stylu! Po powrocie w marcu 2018 roku wystąpił w 13 spotkaniach, strzelił 4 bramki i nadzieja na regularną grę wróciły. Kolejny sezon to już tylko wzrost formy i rekordowe 17 bramek w 35 meczach. Stał się tym samym najlepszym snajperem SSC Napoli i piątym w kolejności najlepszym strzelcem Serie A sezonu 2018/19

Następca tronu - Arkadiuszooooo! 

Strzelając jedyną bramkę dla Napoli w meczu z Romą (przegrana 2-1) Arek pobił rekord. Do tej pory zgromadził na swoim koncie 32 gole we wszystkich swoich występach we Włoszech i wyprzedził tym samym Zbigniewa Bońka - długoletniego lidera w klasyfikacji Polaków strzelających w Serie A. Mógł w ostatniej akcji meczu od razu przyśrubować wyczyn, kiedy uderzał z rzutu wolnego bezpośrednio na bramkę, ale piłka zatrzymała się na murze, a sędzia po tym zagraniu zakończył spotkanie. Był to tym samym czwarty mecz ligowy z rzędu, w którym Polak wpisał się na listę strzelców. Początek sezonu nie zapowiadał, że Milik znów wróci do regularnego strzelania goli w lidze. Transfer llorente oraz kontuzja spowodowały, że wylądowal na ławce rezerwowych. Wiary w Polaka nie stracił jednak szkoleniowiec nepolitańczyków Carlo Ancelloti. Dawał Polakowi coraz więcej szans co w końcu poskutkowało przełamaniem Polaka. Jeśli zdrowie pozwoli na regularną grę trzeba oczekiwać, że były napastnik Górnika, Bayeru i Ajaxu pobije swój rekord strzelonych 17 bramek w jednym sezonie najwyższej włoskiej klasy rozgrywkowej.

Pozytywne wieści dla Brzęczka

Milik trafił również w kadrze w meczu przeciwko Macedonia Północnej. Wygląda na to, że Polak chyba na stałe wrócił do strzelania i na długo zagości na pierwszym miejscu wśród Polaków strzelających we Włoszech co na pewno cieszy wszystkich kibiców reprezentacji Polski. Najwięcej radości takie informacje muszą sprawiać selekcjonerowi kadry, w której nie mamy zmiennika dla kapitana reprezentacji i perspektywa pozostania bez rasowego napastnika (Krzysztof Piątek boryka się z problemami w klubie i bez regularnej, dobrej gry jego dyspozycja nie wzrośnie) byłaby tragiczna, dlatego dyspozycja snajpera Napoli z pewnością będzie miała pozytywny wpływ na grę kadry.  

Mikołaj Kozłowski