W pierwszej połowie wtorkowego meczu Ligi Mistrzów Tottenham Hotspur - Bayern Monachium doszło do bardzo kontrowersyjnej decyzji. Zawodnik gości David Alaba zagrał piłkę wślizgiem, a następnie wskoczył na niego rywal - Serge Aurier. Francuski sędzia Clément Turpin nie zdecydował się pokazać żadnej kartki. Czy słusznie?

Stopklatka wygląda bardzo drastycznie i każdy ze zdecydowaniem stwierdzi, że zagranie kwalifikuje się do pokazania czerwonego kartonika. Problem pojawia się, gdy sytuację obejrzymy w naturalnym tempie. Nie widać tutaj celowości, a jedynie przypadek. Problemem w takich sytuacjach jest, czy należy oceniać skutek, czy zamiar. Właśnie dlatego nie interweniował VAR, który może rozpocząć procedurę analizy w przypadku bezpośredniej czerwonej kartki. Tutaj nie jest jednoznaczne, czy jest czerwona, czy żółta, a zatem sędziowie VAR musieli wstrzymać się z interwencją.

Moim zdaniem takie sytuacje należy karać czerwoną kartką. Ryzyko odniesienia kontuzji przez zawodnika jest bardzo duże, a sędzia powinien stać na straży bezpieczeństwa zawodników. Nie jestem w stanie zrozumieć jak sędzia nie pokazał nawet żółtej kartki za nierozważny atak...