Subskrybuj
Europejskie Puchary

Kanonada drugiego garnituru!

2019-10-03

Liga Europy – te coraz bardziej prestiżowe rozgrywki, nazywane swego czasu „pucharem pocieszenia” nabierają rozpędu, a zespoły walczące w fazie grupowej to prawdziwi światowi potentaci. Ze względu na rozwój lig europejskich (szczególnie angielskiej, włoskiej czy niemieckiej) coraz trudniej dostać się do rozgrywek Ligi Mistrzów. Od kilku sezonów, kiedy prestiż LE nabierał mocy wiele zespołów przestało traktować go jako rozgrywki pocieszenia, a widzieć w nim szansę. Pokazania się, zaistnienia w Europie, odbudowania pozycji klubu na rynku międzynarodowym i podreperowania finansów klubu.

Chrapka na puchar

Spoglądając na mecze rozegrane w czwartkowy wieczór można dojść do jednego wniosku, mianowicie w Lidze Europy przyszedł czas na triumf drużyny z Emirates Stadium. Zespół Unaia Emery’ego wygrała w łatwy sposób swoje drugie spotkanie w grupie z zespołem Standardu Liege 4-0 i tym samym zajmuje pierwsze miejsce w grupie, bez straconej bramki, z kompletem 6 punktów po wygranej u siebie z drużyną z Belgii, a także wygranym pierwszym meczu wyjazdowym z Eintrachtem Frankfurt. Po przegraniu finału w poprzedniej edycji rozgrywek z lokalnym rywalem Chelsea FC, w tym sezonie wydają się być faworytem do walki o trofeum, a na pewno do gry w finale. Dość powiedzieć, że od sezonu 2003/04 Kanonierzy nieustannie walczą w Europie naprzemiennie w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. W tych pierwszych rozgrywkach w sezonie 2005/06 przegrali finał z FC Barceloną, Liga Europy także pozostała niezdobyta, a jedyna okazja, jak napisane jest wyżej, była w Baku w sezonie 2018/19. Z pewnością kibice the Gunners czekają z utęsknieniem na zdobycie pucharu na starym kontynencie szczególnie, że co warte podkreślenia, nigdy nie było problemu z wejściem do fazy pucharowej.

Drugi garnitur pasuje jak ulał

Na Emirates Stadium włodarze klubu z pewnością mają wielkie zaufanie do trenera Unaia Emery’ego. Zatrudniony na stanowisko trenera w sezonie 2018/19 zdołał doprowadzić drużynę Kanonierów do finału Ligi Europy w pierwszym sezonie na ławce trenerskiej, mimo że nie zakwalifikował się z drużyną do Ligi Mistrzów, to różnica między piątą lokatą jaką zajmowali wynosiła 1 punkt. Po zakończeniu sezonu Emery dostał zielone światło w kwestii transferów czego wynikiem było pozyskanie z OSC Lille młodziutkiego francuskiego pomocnika Nicolasa Pepe za niebotyczne 80 mln £, a także transfery Davida Luiza z Chelsea czy wypożyczenie Ceballosa z Realu Madryt, a także liczne powroty z wypożyczeń zawodników młodych. Wzmocnienia przynoszą efekt już od początku gry w Lidze Europy. Trzeba zwrócić uwagę na to, że w meczu z St. Liege zagrała druga drużyna, w porównaniu z ligowym meczem z Manchesterem United tylko jedno nazwisko powtórzyło się na liście wyjściowego składu, a zawodnicy których pozyskano przed sezonem rozprawili się z dzisiejszym przeciwnikiem. Dwie z czterech bramek zdobył Martinelli, jedną dołożył dwudziestoletni wychowanek Arsenalu Willock, a dzieła dopełnił wymieniony wyżej Ceballos, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach Kanonierów.

Zabawa piłką

Mecz ze St. Liege pokazał jaką lekkość w operowaniu piłką mają młodzi zawodnicy the Gunners. Goście nie przeszkadzali im dzisiaj w stwarzaniu sytuacji po swoją bramką, u trenera Emery’ego nie widać było zdenerwowania. Kilkukrotnie realizator zwracał uwagę na postawę trenera londyńczyków i trzeba otwarcie powiedzieć, że nawet po straconych piłkach czy niewykorzystanych sytuacjach uśmiech nie znikał z twarzy hiszpańskiego trenera. Cały mecz był monotonny, brak porywających zwrotów, można było podziwiać jedynie kunszt i lekkość rozgrywania piłki młodzieży Arsenalu. Takiej gry oczekiwałby każdy kibic względem swojego zespołu i mimo, iż prywatnie jako autor tego tekstu jestem zdeklarowanym kibicem the Blues, podziwiałem styl jaki zaprezentowali dziś piłkarze z Emirates.

Wniosek?

Krótki i zwięzły. Po tym co zobaczyłem na boisku w pierwszym i drugim spotkaniu fazy grupowej, a także po postawie jaką prezentują kanonierzy w lidze angielskiej stwierdzam z całą świadomością i przekonaniem, że są jednym z głównych faworytów do wygrania Ligi Europy w tym sezonie i tego jako kibic futbolu życzę im z całego piłkarskiego serca!

 

Wynik: Arsenal 4-0 St. Liege

Skład gospodarzy (Arsenal):

Martinez; Bellerin, Mustafi, Holding, Tierney, Torreira, Willock, Maitland-Niles, Ceballos, Nelson, Martinelli

Skład gości (St. Liege):

Milinkovic-Savic, Vojvoda, Vanheusden, Laifis, Gavory, Cimirot, Bastien, Mpoku, Boljevic, Lestienne, Emond

Sędzia: Sandro Schaerer (Szwajcaria)

Paweł Stańko