Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Manchesterowi City należał się rzut karny! [ANALIZA KONTROWERSJI]

2019-11-11

Podczas hitowego spotkania w Premier League Liverpool wygrał 3:1 z Manchesterem City. W meczu doszło do trzech kontrowersyjnych decyzji sędziego Michaela Oliviera. Czy przyjezdni powinni otrzymać aż 3 rzuty karne, tak jak domagali się zawodnicy i kibice? Zapraszamy do obszernej analizy.

Pierwsza sytuacja miała miejsce na początku spotkania i jest ona naprawdę złożona. Prawdopodobnie ręką we własnym polu karnym zagrał Trent Alexander-Arnold. Cała drużyna Manchesteru City twierdziła, że należy się im za to rzut karny. Sędzia Olivier nie przerwał gry, a gospodarze ruszyli z kontrą, po której Fabinho zdobył bramkę na 1:0. W tym momencie rozpoczęła się analiza całej akcji przez sędziów będących na VARze. Przypomnijmy, że VAR musi przeanalizować akcję, po której padł gol od początku do końca.

Napisałem, że gracz Liverpoolu prawdopodobnie zagrał piłkę ręką, gdyż powtórka z jednej z kamer nie daje pewności, czy futbolówka faktycznie trafiła w rękę zawodnika. Jeżeli uznamy, że piłka trafiła w rękę, to za tego typu zagrania należy się rzut karny, gdyż ręka znacząco w nienaturalny sposób poszerzyła obrys ciała gracza. Mimo wszystko moim zdaniem piłka odbiła się od ręki Alexandra-Arnolda.

Wspomniana powtórka znajduje się TUTAJ. 

 

Wszystko wydaje się zatem klarowne i powinien być podyktowany rzut karny dla Manchesteru City. Niestety tak nie jest. Chwilę przed ręką Alexandra-Arnolda, futbolówkę ręką zagrał gracz Manchesteru City - Bernardo Silva. Miało to miejsce już w polu karnym 'The Reds'. Po tym zagraniu piłka została dośrodkowana i wtedy to właśnie gracz Liverpoolu został trafiony piłką w swoje ramię. 

Klip TUTAJ.

 

Zgodnie z "Przepisami Gry", rękę Silvy należało uznać za przewinienie i podyktować rzut wolny bezpośredni. W wyniku tego zagrania powstała szansa na zdobycie bramki - w tym przypadku był to nawet rzut karny, a zatem bezdyskusyjna szansa na gola. Nie ma tutaj znaczenia, że ręka ta była przypadkowa. Dlaczego sędzia Michael Olivier nie odgwizdał tej ręki? Trudno powiedzieć, najprawdopodobniej tego po prostu nie widział. 

Reasumując. Pewne jest to, że Manchesterowi City nie należał się rzut karny. Przede wszystkim nie wiadomo, czy obrońca Liverpoolu został trafiony w rękę. Nawet gdyby tak było to pierwszy przewinienie popełnił Bernardo Silva. 

Dlaczego zatem bramka Fabinho została uznana i nie wznowiono gry rzutem wolnym dla Liverpoolu z ich pola karnego? Jest to bardzo dobre pytanie, na które nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć. Wydaje mi się, że VAR mógł stwierdzić, że zagranie obrońcy 'The Reds' nie było ewidentne - nie nastąpiło, dlatego zaistniała korzyść, po której padła bramka. Z jednej strony decyzja ta wydaje się zatem słuszna, a z drugiej pozostawia niedosyt. Wydaje mi się jednak, że w tej bardzo trudnej, jak i niewdzięcznej sytuacji, najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniem byłoby tutaj nie uznanie bramki i podyktowanie rzutu wolnego bezpośredniego za rękę Bernardo Silvy.

Sytuacja nr. 2 - pchnięcie Sterlinga przez Mane

Napastnik wygrywa pozycje, znajduje się bardzo blisko bramki. Obrońca jest bez szans w walce o piłkę i odpycha swojego rywala, który upada. Uważam, że sędzia się tutaj pomylił. Powinien on podyktować rzut karny dla Citizens. Rozumiem, że pchnięcie to może nie było wykonane z dużą siłą, jednak Sterling był rozpędzony i taki kontakt ma znaczący wpływ na jego poruszanie się. Nie wiem dlaczego sędzia nie zdecydował się na rzut karny. Rozumiem, że w Anglii daje się więcej grać i nie odgwizduje się 'miękkich' fauli, czy pchnięć. Podejrzewam, że właśnie dlatego VAR nie interweniował, gdyż nie uznał tego za czarno-białą sytuację.

Klip TUTAJ.

 

Sytuacja nr. 3 - ręka Trenta Alexandra-Arnolda

Jest to zdecydowanie najłatwiejsza do oceny sytuacja. Manchester City domagał się '11' za zagranie piłki ręką przez Trenta Alexandra-Arnolda. Rzut karny tutaj się nie należał, a sędzia Michael Olivier podjął bardzo dobrą decyzję. Ręka obrońcy ułożona jest jak najbardziej naturalnie, a zatem nie poszerza ona obrysu, co więcej przylega ona wręcz do jego ciała. Niektórzy twierdzą, że obrońca mógł schować ręce za siebie. Tutaj przede wszystkim nie było na to czasu, bo odległość była mała, a w dodatku chowanie rąk za siebie jest nienaturalne i utrudnia poruszanie się zawodnikowi. Oczywiście ułatwia to sędziom pracę, jednak jest to sporym utrudnieniem dla graczy. Odgwizdywanie tego typu rąk, jako przewinień byłoby niesprawiedliwe. Mogłoby się to zakończyć tym, że zawodnicy będą 'polować', aby ustrzelić rywala w rękę i otrzymać rzut karny.

Klip TUTAJ.

 

Chciałbym poruszyć jeszcze temat rzekomego błędnego wyznaczania linii spalonego. Mamy tutaj klasyczny przykład, jak kamera potrafi przekłamać obraz. Niektórzy twierdzą, że niebieska linia nie jest równoległa do pasów trawy. To własnie efekt spłaszczenia obrazu przez kamerę. Zobaczmy, że pasy trawy nie są także równoległe do linii pola karnego. Właśnie dlatego rozstrzyganie spalonych 'na oko', bez wyznaczonej linii mija się z celem i jest jedynie strzałem z szansą 50/50.

Łukasz Rogowski