Subskrybuj
Reprezentacja

"11ka" Prawdy Liczb po #ALBPOL - wnioski zespołowe

2021-10-14

Mili Państwo - emocje nieco opadły, więc jako #PrawdaLiczb zapraszamy by razem z nami spojrzeć na spotkaniem Albania - Polska analitycznie, na chłodno i przez pryzmat "meczowych cyferek". Kto wie, może uda nam się dostrzec coś, czego nie zauważyliśmy za pierwszym razem? Z racji na nieprzypadkową rangę rywala - w przeciwieństwie do rywalizacji z San Marino, tym razem popatrzymy rozdzielnie na statystyki indywidualne i zespołowe, na pierwszy ogień biorąc te drugie.

1. W meczu z Albanią zanotowaliśmy 24 faule - czyli drugą największą liczbę przewinień w ostatnich 20 meczach kadry "o coś" (czyli +/- na przestrzeni ostatnich 2 lat). Nasza średnia z tego okresu to 16 fauli na mecz - a więcej razy faulowaliśmy tylko w... pierwszym meczu z Albanią, kiedy to przekroczyliśmy przepisy 25 razy. Wtedy jednak rywale nie poszli na wymianę ciosów, i faulowali 10 razy - a tym razem przewinili 17-krotnie. Obstawiam, że atmosfera panująca na stadionie w Tiranie niewątpliwie miała na to spory wpływ.

2. Zdaniem InStat stworzyliśmy w tym spotkaniu tylko dwie klarowne okazje bramkowe - co stanowi nasz ex-aequo trzeci najgorszy wynik na przestrzeni ostatnich 2 lat. Mniej sytuacji stworzyliśmy sobie tylko na wyjazdach przeciw Włochom i Holendrom, a tyle samo u siebie przeciw Włochom i dwukrotnie przeciw Anglikom. Czy oznacza to, że zagraliśmy z Albanią jakoś wybitnie źle? Niekoniecznie. Mecze Albańczyków z Węgrami pokazały, że jest to ostatnio zespół znakomicie poukładany w defensywie. Do tego trudno nie odnieść wrażenia, że niesieni dopingiem i rangą spotkania rywale wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności - zwłaszcza jeśli idzie o obronę. Nawet Anglia wygrała z Albanią na wyjeździe raptem 2-0 - i to przy pustym stadionie, co jak było widać musiało robić dużą różnicę. Słowem - Albania nie walczy z nami o drugie miejsce w grupie przypadkiem, i nasze jednobramkowe wyjazdowe zwycięstwo należy szanować.

3. Zdecydowane pochwały należą się nam za grę w obronie - zdaniem InStat nasi przeciwnicy nie stworzyli ANI JEDNEJ klarownej sytuacji bramkowej. Na przestrzeni ostatnich 20 spotkań reprezentacji zdarzyło się to tylko raz: w sobotniej wygranej 5-0 z San Marino. Ciekawe, prawda?

4. xG naszych rywali wyniosło zaledwie 0,17 - co jest trzecim najsłabszym wynikiem naszych przeciwników (czytaj: naszym trzecim najlepszym) w ostatnich 2 latach. Niższe xG zaliczyły w meczach z nami tylko San Marino i Andora (jedni i drudzy w Warszawie). Czyżby "szło ku lepszemu", a reprezentacja pod batutą Sousy do pozbawionej kompleksów gry "do przodu" zaczynała w końcu dokładać zwarte szyki w defensywie? NO OBY! :)

5. Z drugiej strony - zanotowaliśmy przeciw Albanii tylko 4 próby "otwierających" podań - i tylko 1 celne (nasza średnia z ostatnich dwóch lat: 9 "otwierających" / 4,2 trafiające do adresata). W ostatnich 20 spotkaniach kadry naszą "inwencję twórczą" bardziej ograniczyli tylko Włosi (dwukrotnie, 0/0 "otwierających" podań w meczu u nich i 2/1 w spotkaniu u nas), Hiszpanie (2/1) i Słowacja (3/2) na EURO oraz Holendrzy w meczu na ich terenie (3/1).

6. Nie szło nam również kruszenie albańskiej defensywy po flankach - zanotowaliśmy 9 dośrodkowań z gry - i żadnego celnego (w ostatnich 2 latach w meczach o punkty nie mieliśmy jeszcze meczu bez choćby jednej celnej wrzutki!). Oczywiście bardzo możliwe, że brak nachalnego centrowania był założeniem taktycznym - niemniej w takim wypadku zdecydowanie wolałbym z 9 prób zobaczyć choćby 3 trafiające do adresata. 

7. Żeby w pełni oddać sprawiedliwość Biało-Czerwonym - powyższym statystykom "otwierających" podań oraz wrzutek z gry warto nadać odpowiedni kontekst, prezentując je na tle dokonań rywala. Otóż jeśli idzie o piłki wyprowadzające kolegów na strzelecką pozycję - Albańczycy zdołali wykonać przeciw nam tylko JEDNO takie zagranie. Niecelne. Wrzucać próbowali zaś pięciokrotnie - i podobnie jak u nas, żadne z ich dośrodkowań nie trafiło do adresata. Cóż, w wykonaniu żadnej ze stron nie był to mecz pełen technicznych fajerwerków i misternie tkanych akcji. Najdelikatniej rzecz ujmując...

8. Stoczyliśmy przeciwko Albańczykom aż 102 pojedynki w obronie. To druga najwyższa ich liczba w ostatnich 2 latach naszej kadry, więcej (112) stoczyliśmy tylko... przeciw Albanii u siebie! Z jednej strony może to świadczyć, że Albańczycy bardziej niż inni z naszych rywali (ale że niż Hiszpania, Holandia, Anglia, Włochy?) szukali pojedynków 1 na 1. Z drugiej strony - może to oznaczać, że skuteczniej niż innych rywali ich "łapaliśmy", zmuszając do wchodzenia w indywidualne pojedynki (kiedy np. Hiszpania wymieniała podania tak, że nie mieliśmy większych szans na pojedynek, bo gdy doskakiwaliśmy - zwykle piłka była już gdzieś indziej). 63% wygranych przez nas pojedynków w obronie (przy średniej z ostatnich 20 meczów równej 52%) sugeruje, że w sumie dobrze, że tyle razy Albańczycy wchodzili z nami w starcia tego typu - i koniec końców "wyszło na nasze". 

9. Podczas spotkania w Tiranie doświadczyliśmy 65 pojedynków powietrznych, wygrywając 52% z nich (średnia z ostatnich 2 lat: 44 na 52%). Więcej pojedynków powietrznych stoczyliśmy tylko w meczu ze Szwecją na EURO 79, również na 52%). Interesujące jest jednak porównanie struktury rozmieszczenia tych pojedynków. 38 z nich stoczyliśmy na własnej połowie (dokładnie tyle samo ile w meczu ze Szwecją) - wygrywając 23 (ze Szwecją - 25). 27 pojedynków powietrznych miało natomiast miejsce na połowie Albańczyków - gdzie wygraliśmy 11 (ze Szwecją: 41, w tym 16 wygranych!). Patrząc jeszcze dokładniej, na mniejsze strefy - z Albanią stoczyliśmy zaledwie 2 pojedynki główkowe w naszym polu karnym - i zaledwie 3 w ich polu karnym. W porównywanym meczu ze Szwecją wyglądało to TOTALNIE inaczej - tam pod własną bramką walczyliśmy w powietrzu 6 razy, ale w szesnastce pod bramką rywali aż 21! 

10. W meczu z Albanią wypadliśmy znakomicie pod względem liczby "zebranych" piłek. Udało nam się wejść w posiadanie "bezpańskiej" futbolówki aż 74 razy - co jest drugim najlepszym wynikiem naszej reprezentacji w ostatnich 2 latach (średnia: 59!). Lepiej pod tym względem wyglądaliśmy tylko ze Szwecją (79). Aż 40 z tych 74 "zbiórek" wykonaliśmy między linią naszego pola karnego a linią środkową boiska (rywale "zbierali" w niej piłkę 21 razy). Pokazuje to, że potrafiliśmy dość skutecznie zapobiegać ponawianiu przez Albanię ataków - co prawdopodobnie było jedną z kluczowych przyczyn braku realnych sytuacji bramkowych po stronie naszych rywali. 

11. 35 ataków w tym spotkaniu przeprowadziliśmy lewą flanką. Środkiem - 28. Prawą stroną zaledwie 18. Pokazuje to dość wyraźnie jak tytaniczną robotę w ofensywie wykonał po swojej stronie Tymek Puchacz. Co ciekawe - oceny InStat nie sugerują, żeby był to nieudany mecz dla biegającego po przeciwległej stronie Kamila Jóźwiaka. Dlaczego? Cóż, o tym porozmawiamy już w drugiej części naszej analizy, poświęconej wnioskom indywidualnym :) 

Do przeczytania!

Marcin Matuszewski