Subskrybuj
Ekstraklasa

Analiza karnego w meczu Jagiellonia - Śląsk

2020-03-08

W sobotę w ramach rozgrywek PKO Bank Polski Ekstraklasy zmierzyły się drużyny Jagiellonii Białystok i Śląska Wrocław. W meczu tym doszło do kontrowersyjnej sytuacji, w której sędzia Piotr Lasyk podyktował rzut karny dla 'Jagi'. Z tegoż karnego padła bramka, dzięki której gospodarze zwyciężyli 1:0. Czy decyzja arbitra była prawidłowa?

Przyznam szczerze, że na pierwszy rzut oka pomyślałem sobie, co jest nie tak z arbitrami, że dopuścili do takiego karnego. Uznałem to za klasyczne 'padolino', na które nabrali się sędziowie. Jednak po dokładnej analizie zmieniłem trochę swoje nastawienie. 

Zacznijmy zatem od początku tej akcji. Zawodnicy Jagiellonii i Śląska walczą o pozycję. Moim zdaniem obaj czynią to w nie do końca dozwolony sposób. Ostatecznie pojedynek wygrywa napastnik Jagi, który ma przed sobą już tylko bramkarza. W kluczowej fazie akcji, obrońca łapie napastnika za rękę. No właśnie, czy jest to złapanie, czy może zwykłe dotknięcie? Czy jest to wystarczający kontakt na podyktowanie rzutu karnego? Uważam, że jest to bardzo miękkie, za miękkie na faul, a tym bardziej karnego.

 

 

Sędzia Piotr Lasyk jednak zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. W tym miejscu należy się zastanowić, co dalej. Czy VAR powinien zainterweniować?

System VAR może interweniować tylko w czarno-białych sytuacjach, gdy sędzia popełni oczywisty błąd. Czy w tej sytuacji możemy mówić o oczywistym błędzie arbitra? Myślę,  że zdania będą podzielone. Osobiście jest mi znacznie bliżej do uznania tego za błąd arbitra i interwencję VAR-u. Swoje zdanie chciałbym uzasadnić tym, że obaj zawodnicy walczą o piłkę w nieprzepisowy sposób. Dodatkowo napastnik za daleko wypuszcza sobie piłkę i nie ma już raczej szans na jej opanowanie. Jedyne, co mu pozostaje to upadek i nadzieja, że sędzia odgwiżdże faul.

Wracając do VAR-u. Nie wiemy jak wyglądała komunikacja na linii sędzia - VAR. Nie wiemy, czy VAR sugerował arbitrowi sprawdzenie sytuacji. Ocenianie, kto w tej sytuacji zawinił jest jak wróżenie z fusów.

Chciałbym też dodać, że moja analiza oparta jest o powtórki, jakie dostępne są w telewizji. Nie wykluczone, że arbitrzy mieli dostęp do innych powtórek, z innych ujęć, które inaczej ukazują to zajście.

Link do sytuacji: TUTAJ.

Łukasz Rogowski