Subskrybuj
Ekstraklasa

Analiza kontrowersji w meczu Wisła - Korona

2020-07-12

W sobotnim meczu Wisła Kraków - Korona Kielce (1:1) doszło do aż 3 kontrowersyjnych sytuacji, które wzbudziły spore dyskusje. Czy sędzia Wojciech Myć prawidłowo ocenił te zdarzenia? Zapraszam do analizy 3 z nich. 

Rzut karny dla Wisły Kraków


Klip do sytuacji: TUTAJ.

Już w 17. minucie doszło do pierwszej kontrowersji. Sędzia Wojciech Myć podyktował rzut karny za faul na Rafale Boguskim. Co do tej decyzji mam spore wątpliwości. Przede wszystkim, czy faul w ogóle zaistniał i dlaczego został przyznany dla napastnika. Zwróćmy uwagę, że obaj zawodnicy walczą o piłkę przy użyciu rąk. Obaj także upadają, a zatem dlaczego nagrodzony został za to napastnik, a nie obrońca, który przecież został pierwszy pchnięty? Myślę, że chodziło o to, co zrobił ze swoimi nogami obrońca Korony. Mimo wszystko moim zdaniem arbiter nie powinien odgwizdać faulu, gdyż obaj zawodnicy grali nieprzepisowo. Czy był to oczywisty błąd arbitra, który powinien spowodować interwencję VAR-u? Moim zdaniem tak.

Czerwona kartka dla Mateusza Hołowni


Klip do sytuacji: TUTAJ.

W 29. minucie meczu Mateusz Hołownia (Wisła) próbując zagrać piłkę, kopnął rywala w głowę, za co sędzia Myć ukarał go żółtą kartką. Całe szczęście, że zareagowali arbitrzy VAR; Tomasz Kwiatkowski i Mariusz Złotek. Ostatecznie żółta kartka została anulowana, gdyż przewinienie zakwalifikowano na czerwoną kartkę. Nie rozumiem, jak niektórzy mogą uważać, że to kopnięcie w głowę nie powinno być karane wykluczeniem. Zwróćcie uwagę, że zawodnik został trafiony podeszwą, a zatem korkami, co może prowadzić do bardzo poważnej kontuzji. Co więcej gracz Wisły grał z dość wysoko uniesioną nogą, co także nie działa na jego korzyść. Jeszcze jedna ważna rzecz. Nie rozpatrujmy tutaj zamiaru, czy tego, że zawodnik nie widział rywala i chrońmy bezpieczeństwo graczy. Jedyne co może być argumentem za zmniejszeniem kary do żółtej kartki jest mała dynamika.

Czy Adnan Kovačević powinien otrzymać kartkę?


Klip do sytuacji: TUTAJ.

Chciałbym odnieść się do sytuacji, którą na swoim Twitterze umieścił Jarosław Królewski, sugerując, że Wisła nie grała przy wyrównanych siłach. Otóż ten atak łokciem na głowę rywala, powinien być zakwalifikowany jako nierozważny faul, co skutkuje żółtą kartką. Niestety sędzia Wojciech Myć nie ukarał zawodnika Korony. VAR w tej sytuacji miał związane ręce, gdyż była to klasyczna żółta kartka, bez znamion kartki czerwonej, a zatem nie było podstaw do interwencji. Chciałbym podkreślić, że tego typu ataki łokciami na głowę powinny być zawsze karane żółtą kartką. 

[AKTUALIZACJA] Odniosę się jeszcze do jednej ciekawej sytuacji z 36. minuty meczu. Otóż Milan Radin (Korona) pędził sam na sam z bramkarzem Matuszem Lisem. Następnie oddał strzał i został staranowany przez bramkarza Wisły. Sędzia Myć nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego. Czy powinien to zrobić? Zgodnie z interpretacjami, jeżeli po strzale zawodnik zostanie zaatakowany, to rzut karny powinien być podyktowany tylko wtedy, gdy faul oceniony będzie na m.in. nierozważny atak, który karany jest żółtą kartką. Moim zdaniem w tej sytuacji dynamika zajścia była wystarczająca, aby ocenić to własnie na nierozważny faul bramkarza, a zatem rzut karny powinien być podyktowany. Klip do sytuacji: TUTAJ.

Łukasz Rogowski