Subskrybuj
Sport

"Angielski humor", czy już raczej VARiactwo?

2020-11-08

Do coraz częstszych i coraz bardziej absurdalnych decyzji sędziowskich dochodzi w Anglii. Większość z nich wiąże się z VARem i wyznaczanymi liniami spalonego. Jak wygląda to w praktyce i dlaczego w Anglii robią to wyjątkowo źle, kontrowersyjnie? Dla jednych niestety, dla innych stety, spalony nie jest już kwestią centymetrów. W Anglii jest to kwestia pikseli, czy innych minimalnych jednostek miary. Czy to ma w ogóle jeszcze jakiś sens? Czy ktoś nad tym panuje? Czy jest to życiowe? Wiele pytań, mało odpowiedzi.

Chciałbym abyście dzisiaj po krótce zapoznali się z przepisem dotyczącym spalonego, a także tym, jak wyznaczane są linie spalonego w wozie VAR. Na koniec zapraszam do kilku sytuacji z Premier League, gdzie stwierdzono spalonego.  

Kiedy zawodnik jest na pozycji spalonej?

Zawodnik jest na pozycji spalonej, jeżeli:
• jakakolwiek część głowy, ciała czy nóg znajduje się na połowie przeciwnika (wyłączając linię środkową, która jest neutralna)
• jakakolwiek część głowy, ciała lub nóg jest bliżej linii bramkowej drużyny przeciwnej niż zarówno piłka, jak i przedostatni zawodnik drużyny przeciwnej.
Ręce i ramiona wszystkich zawodników, włącznie z bramkarzami, nie są brane pod uwagę przy ocenie pozycji spalonej

Jak w wozie VAR analizowany jest spalony?

Przy ocenie spalonego przez sędziego VAR najważniejsze jest wybranie odpowiedniej stopklatki. Ta powinna być wykonana w momencie, gdy zawodnik rozpoczyna kontakt z piłką (zgodnie z przepisami gry: oceniając spalonego należy brać pod uwagę pierwszy moment kontaktu z piłką przy „zagraniu“ lub „dotknięciu“ piłki). Dobór odpowiedniej stopklatki jest naprawdę bardzo ważny. W dynamicznych sytuacjach, w ciągu pół sekundy, ustawienie zarówno obrońców, jak i napastników może zmienić się o kilka metrów, co całkowicie zmienia obraz, a co za tym idzie ocenę słuszności decyzji.

Gdy akcja już zostanie zatrzymana w odpowiednim momencie, wówczas rozpoczyna się rysowanie linii spalonego. W zależności od sytuacji, linię spalonego wyznaczać może przedostatni zawodnik drużyny broniącej (pamiętajmy, że może być to bramkarz), piłka lub linia środkowa. Pamiętajmy także, że linię spalonego wyznacza ta część ciała, która znajduje się bliżej bramki, i którą można zdobyć bramkę - wszystko oprócz rąk i ramion. To sędzia w wozie VAR decyduje, którą wybierze powtórkę i którą część ciała uzna za tą, która jest najbliżej bramki.

Po wyznaczeniu linii spalonego, należy wyznaczyć linię zawodnika atakującego, który może być na potencjalnym spalonym. Linia ta wytaczana jest w analogiczny sposób, jak linia spalonego. Niebieskim kolorem wyznaczana jest linia spalonego, a kolorem czerwonym linia napastnika, u którego sprawdzamy spalonego. Tak więc, jeżeli linia czerwona jest bliżej bramki niż linia niebieska, to mamy spalonego. Na podstawie tego, sędzia VAR informuję arbitra boiskowego, czy gol został prawidłowo zdobyty, czy też nie.

Technologia teoretycznie jest nieomylna, jednak pamiętajmy, że to ludzie ją obsługują. To sędzia w wozie VAR decyduje, którą stopklatkę wybierze do oceny spalonego. To on decyduje, którą część ciała uzna za tą, która jest najbliżej bramki. Na koniec, to on narysuje linie (przy pomocy technologii) i to on zdecyduje, czy gol został zdobyty prawidłowo.

Trochę teorii i przemyśleń za nami. Czas zobaczyć, jak sędziowie w Anglii rysują linię spalonego.

Na początek sytuacja z derbów Liverpoolu. W 7. minucie spotkania arbiter powinien podyktować rzut karny i wykluczyć z gry bramkarza Evertonu. Niestety tak się nie stało. Arbitrzy VAR dopatrzyli się spalonego. Z powyższej stopklatki, naprawdę nie wiem, jak zawodnik z nr. 4 mógł być na spalonym - to on brał udział w grze.

Druga sytuacja z derbów Liverpoolu. W 93. minucie meczu The Reds zdobyli bramkę dającą im wygraną 2:3. Radość zawodników i fanów nie trwała zbyt długo. Sędziowie VAR przeanalizowali sytuację i dopatrzyli się spalonego. W efekcie gol został anulowany, a mecz zakończył się remisem. Gdzie tutaj był spalony? Nie mam pojęcia. No dobrze. Powiedzmy, że w tym dniu sędzia VAR miał gorszy dzień, a zatem zapraszam do następnych sytuacji.

Mecz Crystal Palace - Leeds. Bramka Patricka Bamforda z 15. minuty meczu została anulowana, ponieważ - według sędziów VAR - zaistniał spalony. Mało? Lecimy dalej!

Końcówka roku 2019, mecz Liverpool - Wolverhampton. Gol Pedro Neto (gracz w żółtym stroju) został anulowany. Powód? Spalony.

Mecz także z końcówki 2019 roku. Southampton - Crystal Palace. Gol Zahy nie został uznany, gdyż zawodnik rzekomo był na spalonym. Tego typu stopklatek z dziwnymi, jak nie komicznymi liniami, a co za tym idzie decyzjami arbitrów mógłbym wstawić jeszcze kilka. Jednak jaki jest tego sens? Myślę, że każdy już zrozumiał, że w Premier League jest ewidentnie coś nie tak. W innych ligach też zdarzają się dziwne decyzje arbitrów i z pewnością zawsze będą się zdarzać. Błędy te nie są jednak aż tak drastyczne i rażące jak na wyspach, nie mają tak wielkiego wpływu na mecze, a także nie zdarzają się tak często. Są one jedynie incydentalne. 

Dla przykładu z innych lig sytuacja z Niemiec z meczu Borussia Dortmund - Bayern Monachium. Gol Roberta Lewandowskiego został anulowany, gdyż według arbitrów zaistniał spalony. Czy był? Może tak, może nie. Kto wie, czy stopklatka została prawidłowo dobrana, czy linie prawidłowo wyrysowane...

Każdy z nas już się chyba przyzwyczaił, że w futbolu były, są i z pewnością będą błędy sędziowskie. Przy użyciu technologii należy je jednak ograniczać do minimum. VAR miał być technologią, która wesprze sędziów i skoryguje ich poważne błędy. Niestety w Anglii coś ewidentnie poszło nie tak. Tu już nie chodzi tylko o absurdalne wyznaczanie linii spalonego, ale także o przedziwne interpretacje, karne, czy kartki. Cierpią na tym wszyscy, kibice, zawodnicy, kluby. Czas najwyższy, aby ktoś wziął sprawy w swoje ręce i zrobił tam porządek. VAR miał naprawiać błędy arbitrów, a tymczasem to ktoś musi naprawić VAR.

Na koniec morał z tekstu i wniosek. Porównajcie sobie polskich sędziów do tych z Anglii, czy Hiszpanii, albo do tych, co sędziowali w pucharach polskie drużyny. Może powiecie, że nie jestem do końca obiektywny, ale naprawdę uważam, że mamy jednych z najlepszych sędziów w Europie.

Łukasz Rogowski