Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Bale na wylocie z Realu! Kierunek Chiny?

2019-07-21

Policzone są dni Garetha Bale’a w Realu Madryt! Przyszłość Walijczyka na Santiago Bernabeu definitywnie zamknął Zinedine Zidane’a, który na konferencji prasowej wypowiedział takie oto słowa: „Nie został powołany, bo klub pracuje nad jego odejściem i dlatego nie zagrał. Zobaczymy, co się wydarzy, ale taki jest powód. Nie będę o tym rozmawiać. Zobaczymy, czy wydarzy się to jutro, czy później. Jeśli jutro, tym lepiej. Oby doszło do niego natychmiastowo, bo wtedy będzie lepiej, także dla niego. Klub rozmawia z innym klubem, gdzie ma odejść grać i na tym stoimy.”

Bale kontra Zidane

Real przegrał 1:3 z Bayernem w przedsezonowym sparingu, ale sam mecz przeszedł bez historii z uwagi na słowa Zidane’a. Jasne było, że Królewscy będą chcieli pozbyć się Bale’a zważywszy na jego gigantycznie zarobki, które nie współgrają z jego dyspozycją. Słowa Francuza były jednak szokiem, które obiły się szerokim echem w Hiszpanii i spotęgowały lawinę spekulacji na temat byłego piłkarza Tottenhamu. Oliwy do ognia dolał agent zawodnika – Jonathan Barnett, który trenera Realu nazwał żałosnym, a samą wypowiedź określił jako przejaw braku szacunku oraz ostrzegł, że to Gareth Bale zadecyduje kiedy i czy odejdzie z Santiago Bernabeu. Walijczyk razem z Anglikiem mieli z Zidane’m na pieńku już od dłuższego czasu. Szale goryczy przelał finał Ligi Mistrzów w Kijowie, w którym Zizou posadził Bale’a na ławce czym rozwścieczył gracza. Bale po wejściu z ławki dwukrotnie znalazł drogę do siatki. Po tym triumfie napastnik Królewskich gotowy był opuścić Bernabeu po sezonie, lecz uprzedził go sam Zidane, który zdecydował się rozstać z klubem. Dołączył do niego Cristiano Ronaldo, co pozwoliło uwierzyć Bale’owi, że to w końcu on będzie pierwszoplanową postacią i gwiazdą Królewskich, tym bardziej, że do Madrytu nie trafiła żadna inna gwiazda europejskiego formatu. Jednak Zidane na urlopie długo nie wytrzymał i po niecałym roku wrócił do klubu. Oczywiście było to nie na rękę Walijczykowi. Mogliśmy to zaobserwować bardzo szybko, gdyż jeszcze przed zakończeniem sezonu Zizou poinformował, że nie zamierza stawiać na Bale, gdy ten po porażce z Rayo wrócił do Madrytu prywatnym samolotem. Poskutkowało to brakiem powołań na mecz do końca sezonu. Agent piłkarza oraz sam zainteresowany pozostawali nieugięci i za każdym razem podkreślali, że są gotowi wypełnić kontrakt, który obowiązuje jeszcze przez trzy lata.

Zagrywka va banque

Możemy zastanawiać się czy słowa Zidane’a były konieczne. Osobiście mam co do tego ambiwalentny stosunek, gdyż z jednej strony były one przejawem braku szacunku i wykorzystaniem swojej pozycji, ale czyż nie mamy już dosyć tych dyplomatycznych i wyuczonych formułek, które powtarzane są przy każdej okazji? Kto ma to robić jak nie Zizou, który jest pomnikową postacią dla Realu Madryt, ale i całego futbolu? Postawił on sprawę jasno, a historia ich relacji pokazuje, że Bale nie jest tylko zwykłym kozłem ofiarnym. Jego zachowanie oraz nieustanne gierki Barnetta rozzłościły Francuza do tego stopnia, że zagrał on w otwarte karty. Bale, jeśli chce ratować karierę, musi opuścić Bernabeu. Współcześnie zawodnicy zdecydowanie częściej niż trenerzy czy kluby nie respektują wcześniej podpisanych umów, a i tak stawiają ostatecznie na swoim. Często to właśnie oni poprzez strajki i niestawianie się na treningi nie okazują szacunku wobec barw i całego klubu.

Gdzie zagra Walijczyk?

Opuszczenie Madrytu może być trudne, z uwagi na cenę oraz wysokie oczekiwania kontraktowe Walijczyka. Na rekordowe zarobki może liczyć w Chinach, gdyż mówi się o aż 1 milionie euro tygodniowo(!). Jednak trzeba pamiętać, że od 2017 roku transfery do tego kraju są obłożone stuprocentowym podatkiem. Czy nie zablokuje to transferu? Trzy lata temu Bale podpisał sześcioletni kontrakt z Realem, dzięki któremu, jeśli wypełni umowę, zainkasuje 50 mln euro netto. Nietrudno się więc dziwić, że Walijczykowi niespieszno do opuszczania Madrytu. Wśród europejskich klubów najczęściej wymienia się te angielskie, czyli Manchester United oraz były klub Garetha, Tottenham. Zainteresowanie miał wyrazić również Bayern, lecz ten kierunek jest bardzo wątpliwy. Urodzony w Cardiff napastnik tego lata skończył 30 lat, a biorąc pod uwagę jego dotychczasowe osiągnięcia (wygrał prawie wszystko), trudno oczekiwać, żeby znalazł w sobie pasję oraz ambicje do osiągnięcia jeszcze więcej. W dodatku coraz częściej przebywa on w gabinetach lekarskich niż na boisku. Jedno jest pewne, Czas Garetha Bale’a na Santiago Bernabeu dobiegł końca. Czy spełnił on pokładane w nim nadzieje? Chyba jednak nie do końca, choć gole strzelone w finałach Ligi Mistrzów czy Pucharu Króla przeciwko Barcelonie zostaną zapamiętane na długo.

FILIP MODRZEJEWSKI