Subskrybuj
Ekstraklasa

Błąd sędziego i brak reakcji VAR! Czerwona kartka? Obligatoryjnie!

2020-06-10

Niestety, ale we wtorkowym meczu Zagłębia Lubin z Korony Kielce sędziowie popełnili poważny błąd. Chodzi dokładnie o sytuację z 51. minuty spotkania, gdzie po faulu na graczu Korony - Andrés Lioi - Lubomir Guldan powinien wykluczony. Niestety tak się nie stało, gdyż obrońca Miedziowych został ukarany tylko żółtą kartką, a spotkanie zakończyło się ostatecznie remisem 1:1. Dlaczego uważam, że Guldan powinien otrzymać bezwzględną czerwoną kartkę?

Po pierwsze spójrzmy na pierwszą stopklatkę, która ukazuje miejsce przewinienia i ustawienie rywali. Rozważmy ją pod kątem faulu taktycznego, gdzie mamy dwie opcje do wyboru: przerwanie akcji korzystnej (żółta kartka), bądź przerwanie realnej szansy na zdobycie bramki (czerwona kartka). W ocenie opcji nr. 2, czyli tzw. DOGSO pomagają nam 4 aspekty:

  • Odległość miejsca przewinienia od bramki przeciwnika - czyli im bliżej bramki, tymi bliżej czerwonej kartki. W naszej sytuacji faul jest maksymalnie 20 metrów od bramki, a więc bardzo blisko.
  • Zasadniczy kierunek gry - musi on być w kierunku bramki, czyli tak jak biegł zawodnik Korony.
  • Prawdopodobieństwo utrzymania lub uzyskania kontroli nad piłką - napastnik miał jak najbardziej opanowaną piłkę.
  • Liczba obrońców oraz ich usytuowanie - w tej sytuacji teoretycznie o piłkę z Koroniarzem może powalczyć jedynie obrońca z nr. 2, jednak w praktyce jest to raczej nierealne, gdyż znajduje się on w znacznej odległości od swojego rywala. Dodatkowo akcja ta była dynamiczna, co jeszcze bardziej utrudniłoby mu to zadanie. 

Jak widzimy, wszystkie aspekty przerwania realnej szansy na zdobycie bramki są zgodne z sytuacją, którą analizujemy. Właśnie dlatego uważam, że powinna to być bezwzględna i bezdyskusyjna czerwona kartka za tzw. DOGSO.


Klip do sytuacji znajdziecie TUTAJ.

W tej sytuacji zwróćmy także uwagę na powagę przewinienia, czyli z jaką siłą i niebezpieczeństwem był wykonany atak obrońcy Zagłębia Lubin. Przede wszystkim faul cechował się wysoką dynamiką, co może narazić rywala na poważną kontuzję. Co więcej, faul był wykonany przy użyciu wyprostowanej nogi i niestety, ale Andrés Lioi został trafiony w okolice kostki/Achillesa, co może prowadzić do bardzo poważnej kontuzji. Co Moim zdaniem faul ten jest na tzw. pomarańczową kartkę, a więc zdecydowaną żółtą, bądź nieco naciąganą czerwoną. Osobiście bliżej mi do zakwalifikowania tego wejścia jako poważnego, rażącego przewinienia, które karane jest czerwoną kartką.

Podsumowując. W tej sytuacji można było dać czerwoną kartkę Guldanowi za 2 rzeczy; albo przerwanie realnej szansy na zdobycie brami, albo za poważny rażący faul (chyba, że uznamy samo wejście jako faul nierozważny, a zatem żk). Dlaczego zatem obrońca otrzymał tylko żółtą kartkę? Bardzo dobre pytanie, na które nie znamy odpowiedzi. Nie wiadomo, czy arbitrzy VAR zareagowali, czy też nie, gdyż nie dysponujemy nagraniami rozmów sędziów.

Pewne jest to, że moim zdaniem Zbigniew Dobrynin popełnił oczywisty błąd każąc gracza tylko żółtą kartką. Błąd ten powinni naprawić sędziowie VAR; Daniel Stefański i Arkadiusz Wójcik. Nie chcę "wieszać psów" na arbitrach, bo nie jestem tego typu osobą. Błędy zdarzają się każdemu i z pewnością będą się zdarzać. Szkoda, że tym razem został on popełniony w tak łatwej do oceny sytuacji...

W meczu Zagłębia z Koroną doszło do jeszcze jednej ciekawej sytuacji. Chodzi mi konkretnie o rzut karny z 77. minuty meczu za zagranie piłki ręką. Decyzja ta była jak najbardziej prawidłowa. Strzał na bramkę został oddany z dalekiej odległości, a zawodnik miał czas na reakcję i schowanie ręki. Na stopklatce dokładnie widać, że ręka obrońcy Korony zdecydowanie nienaturalnie powiększała obrys jego ciała. Zbigniew Dobrynin jednak nie do końca był pewny swej decyzji w tej sytuacji, gdyż gwizdek zabrzmiał zdecydowanie z opóźnieniem. Nie rozumiem, dlaczego w tej sytuacji nie było żółtej kartki. Jeżeli mamy przewinienie za zablokowanie strzału ręką, który zmierzał w kierunku bramki, to żółta kartka jest obligatoryjna. Klip do sytuacji dostępny TUTAJ.

Łukasz Rogowski