Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Błyskawiczna analiza gry. Jak Kevin De Bruyne zaskoczył defensywę Tottenhamu?

2019-08-19

Manchester City w hicie drugiej kolejki Premier League zremisował 2:2 na własnym boisku z Tottenhamem, mimo że dominował na boisku przez pełne 90 minut. Świadczy o tym statystyka strzałów, gdyż podopieczni Pepa Guardioli oddali w sumie aż 33 uderzenia, przy tylko 3 próbach Kogutów. W tym tekście skupiam się na akcji, która przyniosła premierowego gola, po którym gospodarze za sprawą Kevina De Bruyne oraz Raheema Sterlinga objęli prowadzenie. Ten gol nie wziął się z przypadku, a z doskonałej analizy gry w wykonaniu Belga, który dzięki obserwacji wcześniejszych akcji oraz błyskawicznej orientacji, popisał się asystą przedniej urody.

Pierwotnie chciałbym się jednak skupić na akcji, która nie zakończyła się powodzeniem, a nawet strzałem na bramkę, ale zwiastowała kłopoty gości, które nadeszły lada moment. Sedno problemów Kogutów leżało w złej organizacji całej linii defensywnej. W moim przekonaniu, jeśli Sissoko nie otrzymał zaleceń o wklejaniu się w formacje obrony, to położenie graczy jej tworzących, powinno zostać skorygowane. Według mojej oecny Rose popełnia duży błąd atakując będącego przy piłce Bernardo Silvę. Naturalnie i zgodnie prawidłami piłkarskimi powinien to zrobić Lamela. Anglik wykonując ruch w kierunku Portugalczyka umożliwia Kevinowi De Bruyne wbiegnięcie w wolną strefę oraz niepotrzebnie angażuje w asekuracje Davinsona Sancheza, przez co Toby Alderweireld z Walkerem-Petersem zostają sami podwajając Aguero oraz należy pamiętać o niepilnowanym na horyzoncie Sterlingu. Jeśli lewy obrońca Kogutów utrzymałby zaznaczoną cieniem pozycje, cała linia obrony mogłaby się przesunąć o kilka metrów w kierunku osi boiska oraz prawej strony, co umożliwiłoby ścisłe krycie zarówno Kuna Aguero, jak i Raheema Sterlinga. Dodatkowo De Bruyne miałby zdecydowanie utrudnione zadanie, aby wyjść na pozycje i dostać podanie w wolnej strefie. (w drugiej grafice staram się ukazać prawidłowe ustawienie, podkreślam, według mojej oceny)

 

 

Ruch De Bruyne na wolne pole zmusza do asekuracji Davinsona Sancheza, który opuszcza "złotą strefę". Obrońca powinien decydować się na takich ruch tylko w ostateczność i tym razem Kolumbijczyk zachował się bardzo dobrze. Uratował on swoją drużynę przed groźną sytuacją we własnej szesnastce, lecz trzeba podkreślić dość bierne zachowanie po podaniu Bernardo Silvy, który nie ruszył za akcją, czym utrudnił zadanie koledze z drużyny. Utworzona przez stopera Spurs półprzestrzeń do wbiegnięcia w pole karne nie została zagospodarowana. Przez to De Bruyne był zmuszony do centry, która została zablokowana. Walker-Peters oraz Alderweireld dalej całą swoją uwagę skupiają na Aguero, a wbiegający Sterling mógłby zamknąć całą akcje na dalszym słupki, gdyż Sissoko został daleko w tyle.

 

To już akcja bramkowa, która miała miejsce cztery minuty po wcześniej opisywanym zdarzeniu. Była to bardziej dynamiczna sytuacja, lecz ponownie ekipa Tottenhamu nie kontroluje sytuacji na dalszym słupku, gdzie Sissoko traci dystans, tym razem, już do dwóch piłkarzy.

 

 

Z pozoru niegroźna sytuacja z prawej strony boiska przerodziła się w bramkę. Manchester City wśród zawodników ofensywnych nie posiada „wieżowców”, którzy walczą ze stoperami o górne piłki, więc defensorzy Spurs raczej spodziewali się rozegrania akcji w duecie De Bruyne-Bernardo Silva. Belg już w poprzedniej akcji zauważył ogromną szansę na gola, jeśli pośle podanie na dalszy słupek i taką opcję wybrał. Nie zawahał się i już w pierwszym kontakcie dośrodkował piłkę w punkt. Niezbędna do tego była oczywiście niesamowita precyzja Belga, ale sam pomysł narodził się znacznie wcześniej i z całą pewnością nie było to bezmyślne wstrzelenie futbolówki w pole bramkowe, jakby się mogło wydawać. W tej akcji ustawienie całej defensywy Kogutów, ponownie, mogłoby być lepsze, gdyż to Sanchez i Alderweireld, czyli stoperzy gości powinni kontrolować między sobą Kuna Aguero we wcześniej wspomnianej, "złotej strefie". Przez to czterech zawodników Pochettino było sfokusowanych na zatrzymaniu Belga i Portugalczyka, a ich starania i tak zakończyły się niepowodzeniem..

 

FILIP MODRZEJEWSKI