Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Championship ziemią obiecaną dla Polaków

2019-09-30

"Proszę zwrócić uwagę, że kończyliśmy mecz trójką piłkarzy, którzy grają w Championship, czyli na zapleczu ligi angielskiej." - Jerzy Brzęczek, 9 września 2019 roku. Te słowa spadły na nas jak grom z jasnego nieba. Nagle bowiem okazało się, że selekcjoner reprezentacji Polski deprecjonuje produkt, który pod kątem poziomu sportowego plasuje się tuż za europejską czołówką.

Co więcej, absolutnie każdy powinien mieć świadomość, że zaplecze Premier League w skali całego świata jawi się jako lider wśród lig na drugim szczeblu rozgrywkowym. Mówi o tym choćby wartość rynkowa rozgrywek, która w chwili obecnej wynosi astronomiczną kwotę blisko 1,3 miliarda euro. I o ile nie każdy kibic czy trener w Polsce potrafi zmierzyć się z tym faktem, o tyle śmiało możemy stwierdzić, że kilku polskich piłkarzy wychodzi z tego pojedynku zwycięsko. A konkretniej "pięciu wspaniałych" na czele z Kamilem Grosickim w życiowej formie.

Renomę trzeba było zdobyć

Fakt, że od kilku lat swoje występy w Championship regularnie zbiera około pięciu Polaków, nie jest przypadkowy. I co prawda ta liczba od sezonu 2016/2017 nie wzrasta, ale co najważniejsze - utrzymuje się na pewnym poziomie. Należy pamiętać, że jeszcze 10 lat temu ona nie była tak okazała, ponieważ świadomość Anglików o potencjale polskich piłkarzy nie była zbyt dobrze rozwinięta. Wówczas bowiem (czyli na przełomie dekad) kluczowe role w swoich zespołach pełniła jedynie para reprezentantów naszego kraju: Grzegorz Rasiak (167 meczów w Championship) i Radosław Majewski (152 spotkania). 

 

Sezon Liczba grających Polaków (min. 10 występów)
2009/10 2 (71 meczów)
2010/11 2 (58)
2011/12 3 (54)
2012/13 4 (124)
2013/14 4 (129)
2014/15 3 (95)
2015/16 2 (71)
2016/17 6 (149) !
2017/18 4 (133) !
2018/19 5 (188) !

 

Dobre występy wyżej wymienionej dwójki sprawiły, że kluby z angielskiego zaplecza nieco śmielej zaczęły spoglądać na zawodników z polskim paszportem. Świetną reklamę zagwarantowały nam również takie postacie jak para Tomaszów: Cywka i Kuszczak. Obaj panowie rozegrali przecież łącznie aż 312 spotkań w barwach klubów z Championship. Później na Wyspach Brytyjskich zaistnieli choćby Sławomir Peszko (Wolverhampton), Grzegorz Sandomierski (Blackburn Rovers) czy Marcin Wasilewski (Leicester). Markę zdążył wyrobić sobie także Bartosz Białkowski (w Ipswich Town), który swoją drogą stoi przed pobiciem dużego rekordu.

Otóż bramkarzowi Milwall brakuje siedmiu spotkań, by osiągnąć barierę 200 w Championship i stać się Polakiem z największą liczbą występów w tej lidze. Barierę, którą w 2018 roku ustanowił Tomasz Kuszczak (199). Ale wracając do sedna... Swoją cegiełkę do renomy polskich stranierich dołożył jeszcze Artur Boruc (Bournemouth), który mimo że w 2. lidze angielskiej długo nie zabawił (jeden sezon), zdążył podtrzymać ciekawą serię: od kampanii 2011/2012 nie było roku, w którym na boiskach Championship nie występowałby polski golkiper!

Polacy w Championship? Dają radę!

Od sezonu 2016/2017 corocznie przynajmniej czterech polskich piłkarzy notuje dwucyfrową liczbę występów. W przypadku obranej przeze mnie narracji uznaję, że owa ilość jest wystarczająca, by powiedzieć, że dany piłkarz choć w minimalnym stopniu przyczynił się do wyników swojego zespołu. Ale co bardziej budujące, w sezonie 2018/19 Polska znalazła się na 10. pozycji wśród narodów, które kształtują Championship. Łącznie nasi reprezentanci (a dokładnie pięciu) uzbierali 188 meczów, dzięki czemu wyprzedziliśmy takie kraje jak Portugalia, Francja, Szwecja czy Dania. Jak to wygląda podczas obecnej kampanii? 14. lokata i również pięciu piłkarzy budujących polską markę. 

Kamil Grosicki, Mateusz Klich, Krystian Bielik, Bartosz Białkowski, Kamil Grabara - oto obecna "piątka wspaniałych", których nie imają się żadne przeciwności losu, bo jak zaczęli grać, tak nie przestają. Od deski do deski. Największą chlubę naszemu krajowi przynosi oczywiście skrzydłowy Hull City, który na przestrzeni dziewięciu kolejek zdążył zanotować już pięć bramek i asystę. Co niesamowite, Kamil w swojej karierze raczej nigdy nie brylował powtarzalnością, a teraz? Cztery mecze z rzędu z bramką i absolutny top pod względem liczby oddawanych strzałów na bramkę rywali (ponad 30), więc mowa o życiowej formie jest tutaj jak najbardziej wskazana. Wystarczy sobie uświadomić, że żaden inny piłkarz Championship nie osiągnął w 2019 roku tzw. double-double, czyli 10 bramek i 10 asyst.

 

To samo możemy powiedzieć również o Krystianie Bieliku i Mateuszu Klichu, którzy mimo braku liczb, rozgrywają póki co naprawdę solidne zawody. Szczególnie piłkarz Leeds sprawia wrażenie, jakby nie schodził poniżej wysoko określonego poziomu. Pomocnik reprezentacji Polski znajduje się bowiem w ścisłej czołówce zawodników Championship pod względem kreowania akcji podbramkowych (średnio 2,84 stworzonych szans na 90 minut). A co z naszymi bramkarzami? Cóż, powiedzieć w ich sytuacji o twardym orzechu do zgryzienia, to jak nic nie powiedzieć.

Kamil Warzocha