Subskrybuj
Ekstraklasa

Czy Legia jest gotowa na Europę?

2020-08-03

Legia Warszawa odzyskała mistrzowski tytuł, który przed rokiem straciła na rzecz Piasta Gliwice. Minione dwanaście miesięcy było dla klubu z Łazienkowskiej 3 obfitujące w wiele ważnych wydarzeń z wybudowaniem Legia Training Center na czele. Rozpoczęte okienko transferowe z każdym dniem potwierdza, że mistrzowie Polski mają aspiracje, by po raz pierwszy od wiosny 2017 roku zagrać w europejskich pucharach. Czy kadra, którą dysponuje Aleksandar Vuković jest jednak wystarczająca, by marzyć o powrocie do elity?

  • Astana i Sheriff Tyraspol
  • Spartak Trnava i Dudelange
  • Rangers

To pogromcy warszawskiego zespołu w ostatnich trzech sezonach eliminacji do europejskich pucharów. Dariusz Mioduski zaufał Aleksandarowi Vukoviciowi i serbski szkoleniowiec odpłacił się prezesowi klubu odzyskaniem mistrzowskiego tytułu. Legia, zwłaszcza w sezonie zasadniczym, imponowała skutecznością. Aż jedenastokrotnie Legioniści zdobywali minimum trzy bramki w ligowym spotkaniu. Grupa mistrzowska udowodniła jednak, że mimo progresu poczynionego przez ekipę grającą z "eLkami" na piersi, sporo jest do poprawy. 

Ostatnie miesiące to czas wytężonej pracy. Tylko w ciągu ostatnich czterech tygodni klub podpisał nowy kontrakt z Luisem Rochą, a także sprowadził na Łazienkowską kolejno Filipa Mladenovicia, Josipa Juranovicia, Rafaela Lopesa, czy wreszcie - co dla kibiców z Ł3 najważniejsze - nakłonił do powrotu do stolicy Artura Boruca.

Jednak analizując kadrę Legii nasuwa się następujący wniosek, mianowicie: są jeszcze pozycje, gdzie świeżo upieczony mistrz kraju wymaga wzmocnień.

Bramkarze

Odejście Radosława Majeckiego do Monaco było przesądzone. Klub z księstwa sprowadził utalentowanego bramkarza już zimą, a następnie wypożyczył do Warszawy do końca sezonu. Pewnym było, że Legia będzie poszukiwała więc nowej "jedynki". Wśród potencjalnych kandydatów przewijało się nazwisko Dominika Hładuna, ale w Warszawie wszyscy liczyli na pomyślne zakończenie rozmów z Arturem Borucem. Ostatecznie 40-letni bramkarz powraca na Łazienkowską po 15 latach gry za granicą. Rozgrywając jakikolwiek mecz w barwach Legii zostanie najstarszym piłkarzem w historii klubu, ale o poziom i jakość między słupkami, mimo wieku Boruca, nie należy się martwić. W obwodzie pozostają jeszcze Wojciech Muzyk i Radosław Cierzniak. W barażach o Ekstraklasę i grze w 1.lidze z bardzo dobrej strony pokazywał się Cezary Miszta, ale wydaje się, że 18-letni golkiper choć przez sezon będzie jeszcze wypożyczony do jakiegoś klubu.

Obrońcy

Pierwszy letni transfer warszawian - Filip Mladenović został sprowadzony do klubu z myślą zastąpienia Michała Karbownika. Według Radosława Kucharskiego, dyrektora sportowego klubu z Ł3, utalentowanego 19-latka uda się zatrzymać w klubie maksymalnie przez następne pół roku. Jeśli Karbownik pozostanie w Legii przez cały najbliższy sezon, to cytując Kucharskiego będzie to "wielka niespodzianka". Alternatywą dla Serba pozostaje Luis Rocha, który przedłużył kontrakt z klubem i mimo wcześniejszej niepewności zostanie w zespole. 

Po drugiej stronie boiska niekwestionowanym liderem był Marko Vesović, ale poważna kontuzja Czarnogórca sprawiła, że Legia została na prawej flance defensywy jedynie z Pawłem Stolarskim. Błyskawicznie przeprowadzony transfer kapitana Hajduka Split Josipa Juranovicia, który wzbudził w Polsce sporo emocji, przynajmniej na jakiś czas spędził sen z powiek Aleksandarowi Vukoviciowi. 

Zdecydowanie gorzej sytuacja ma się w środku defensywy. Niekwestionowanym liderem warszawskiej defensywy pozostaje Artur Jędrzejczyk, zaś jego partner zmieniał się w zależności od sytuacji. Jednym razem był to wracający przed rokiem do Polski Igor Lewczuk, innym zaś Mateusz Wieteska. O ile ten drugi jest piłkarzem rozwojowym, mającym 23 lata, o tyle wcześniejsza dwójka ma odpowiednio 33 i 35 lat. Zwłaszcza w Europie, gdzie gra się dużo szybciej niż w Polsce może być to problematyczne. Zwrotność nie jest najmocniejszą stroną "Jędzy" i Lewczuka, a to czynnik mogący zadecydować o potencjalnym awansie, bądź odpadnięciu z europejskich pucharów. Mimo tego Tomasz Sokołowski, który w latach 1996-2005 grał w barwach Legii w rozmowie z "Prawdą Futbolu" uważa, że należy zaufać doświadczonym stoperom:

"Jędrzejczyk w kadrze Polski, a Lewczuk w Bordeaux pokazali się z bardzo dobrej strony. Wydaje mi się, że to dobry środek obrony. Media podawały, że Legia jest zainteresowana byłym zawodnikiem Piasta Sedlarem, ale to też byłaby niewiadoma. Wiemy, że Lewczuk i Jędrzejczyk to mimo wszystko sprawdzeni gracze. Nie szukałbym na gwałt środkowego obrońcy. Mają doświadczenie, które na pewno przyda się w drodze do Europy."

W obwodzie pozostaje oczywiście młodziutki Ariel Mosór, który bardzo udanie zaprezentował się w końcówce sezonu, jednak wydaje się to niemal niemożliwe, by Vuković zaufał młodzianowi w tak ważnych spotkaniach na początku rozgrywek. Doświadczonym członkiem zespołu, który zawsze awaryjnie może wystąpić na środku defensywy jest także Inaki Astiz.

Pomocnicy

W centralnej części boiska pole manewru dla Vuko jest większe. Liderami środka pola pozostają Domagoj Antolić i Andre Martins, zaś chrzest bojowy przeszli już sprowadzony zimą Bartosz Slisz i w mniejszym stopniu utalentowany 17-latek Radosław Cielemęcki. Warto dodać, że pierwszy sezon na Łazienkowskiej był bardzo udany dla Valeriana Gwilii. Gruzin miał udział aż przy czternastu bramkach warszawian w zmaganiach ligowych. W środku pola może zagrać również Piotr Pyrdoł sprowadzony zimą z ŁKS-u, a na pozycji nr "10" jednym z liderów zespołu stał się Luquinhas. 

Dariusz Mioduski zapewnia, że Legia zastanawia się jeszcze nad sprowadzeniem skrzydłowego, choć nie podał konkretów, o kogo może chodzić. Domniemany powrót do Polski Bartosza Kapustki wciąż nie jest rozstrzygniętą kwestią. Legia na flankach dysponuje Pawłem Wszołkiem i Arvydasem Novikovasem, a alternatywą dla nich pozostają jedynie wracający po wypożyczeniu Dominik Nagy, a także waleczny Mateusz Cholewiak. Potrzebę sprowadzenia piłkarza na tę pozycję dostrzega także 12-krotny reprezentant Polski:

"Niezbędny jest transfer skrzydłowego. To byłoby logiczne uzupełnienie. Jorge Felix, najlepszy piłkarz naszej ligi, trafił już do Sivassporu, co pokazało, że w dzisiejszych czasach polskim klubom trudno konkurować z tureckimi. Patrząc na Ekstraklasę widzimy Bohara. Za rok kończy mu się kontrakt, ale to też byłby spory wydatek. Widzimy, że Legia poluje na takie okazje, jak ta z Mladenoviciem. Serbowi kończył się kontrakt, więc przyszedł za darmo." 

Napastnicy

Nieprzypadkowo do Legii dołączył Rafael Lopes. Były kapitan Cracovii ma za sobą bardzo udany rok w Cracovii, gdzie zdobył aż dwanaście ligowych bramek. Wobec ostatnich problemów zdrowotnych Jose Kante, a także "szklanego" Vamary Sanogo, jedynymi zdrowymi napastnikami w Legii pozostali Tomas Pekhart i Maciej Rosołek. Ten drugi objawił się w minionym sezonie jako wartościowa karta w talii Vukovicia, a w przyszłych rozgrywkach o takie miano powalczy Szymon Włodarczyk, syn byłego Legionisty Piotra. Niepewna jest przyszłość Kacpra Kostorza, który ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Legnicy.

"Ruchy Legii wydają się przede wszystkim być konkretne i przemyślane. Kadra jest domykana. Wzmocnienia zostały dokonane na pozycjach, gdzie były one niezbędne. Boruc zastąpił Majeckiego, a za kontuzjowanego Vesovicia sprowadzony został Juranović. Mladenović też jest bardzo sensownym ruchem. Zobaczymy, jak odnajdą się w nowej rzeczywistości."

W wywiadzie dla klubowej strony Radosław Kucharski zapewniał, że buduje uniwersalną drużynę. Wydaje się, że szlak wytyczony przez Legię jest dobry. Zespół nabiera kształtu takiego, który marzy się wszystkim warszawianom. Legia sprowadza najlepszych piłkarzy z innych ligowych klubów - często niewielkim kosztem. Transfer Lopesa to wszakże wydatek niespełna 150 tys. euro, zaś Filip Mladenović trafił na Łazienkowską na zasadzie wolnego transferu. O tym trendzie mówi zresztą Sokołowski:

"To już nie jest pierwsze okienko, kiedy Legia sięga po piłkarzy ogranych i sprawdzonych w naszej lidze. Transfery zagraniczne serbsko-chorwackie też nie są przypadkowe. Drużyna pod wodzą Vukovicia nabiera kształtu. To ruchy jak najbardziej naturalne. Wszystko zdaje się iść w dobrym kierunku, choć zobaczymy jak to będzie wyglądało w eliminacjach. Są troszkę zaburzone, w końcu w każdej rundzie drużyny zagrają tylko jeden mecz. To może być pewnym utrudnieniem. W dwumeczu nieraz jest łatwiej. Trzeba poczekać na losowanie i liczyć mimo wszystko na łut szczęścia."

Legii jeszcze daleko do zbudowania zespołu, który niczym Dinamo Zagrzeb w Chorwacji, dominowałby i wygrywał seryjnie ligę. Ostatni rok położył jednak pod to solidne fundamenty...

Filip Macuda