Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

DANKE JURGEN!! YOU NEVER WALK ALONE!

2024-05-19

Stało się. Po 9 latach z Liverpoolu odchodzi Jurgen Klopp. Trener kochany i uwielbiany za sukcesy, dramaty, budowe drużyny, ale też najważniejsze dla mieszkańców Liverpoolu i okolic - bycie sobą. 

Można by tutaj wymieniać i pisać o sukcesach wygranych i przegranych spotkaniach, ale niech to powiedzą te statystyki:

- Zdobył dla The Reds pierwszy tytuł Premier Leaguer od 30 lat.
- Wygrał Ligę Mistrzów po 14 latach.
- Zdobył pierwszy Pucha Anglii od 16 lat.
- Wygrał Superpuchar po 14 latach.
- Wywalczył pierwsze Klubowe Mistrzostwo Świata w histoii LFC. 

490 MECZÓW, 298 WYGRANYCH, 109 REMISÓW, 83 PORAŻKI 

To wszystko nie za miliardy szejków, a sprowadzając do klubu solidnych „grajków” i diamenty, które szlifował każdego dnia. Szanując przy tym każdego w klubie i mając motto, że każdy w strukturze jest tak samo ważny. Od osób, które wynoszą śmieci i koszą trawę do sztabu szkoleniowego. Szanował akademię, a jej adeptów maksymalnie zbliżał do pierwszej drużyny dając im bodźce do tego by marzyć i mieć te marzenia na wyciągnięcie ręki. Warto wspomnieć o jego wsparciu dla młodych polaków: Miściura, Ojrzyńskiego, Musiałowskiego, Grabary, czy Mrozka, którzy na jego zaproszenia mieli okazje trenować z takimi gwiazdami jak Salah, Firminio, Alisson, czy Van Dijk. To niewidzialna cegiełka do rozwoju polskiej piłki. 

W mieście Beatlesów znany będzie już zawsze jako "The Normal One". Po meczach stawał się zawsze zwykłym sąsiadem, człowiekiem i nigdy nie miał tzw sodówki. Dzięki temu anegdoty i hisotrie o nim nie wyjdą z murów Liverpoolskich pubów już nigdy. Każdy scouser będzie miał tego człowieka w sercu już na zawsze, podobnie jak kibice drużyny z Anfield Road na całym świecie. 

Czy mógł wyciągnąć z klubu więcej? Pewnie tak. Czy mógł mniej? Pewnie tak. Ale wszystkie wygrane, przegrane, zbudowały jego pomnik. Pomnik pełen emocji, radości i smutku. Uśmiechu i łez. Bo to wszystko buduje nas każdego dnia, a dzięki Jurgenowi Liverpool żył, żył Beatlesowskim stylem, a miasto po każdym meczu śpiewało na głos: You'll Never Walk Alone oraz:

"We've conquered all of Europe,

"We're never gonna stop,

"From Paris down to Turkey,

"We've won the f***ing lot,

"Bob Paisley and Bill Shankly,

"The fields of Anfield Road,

"We are loyal supporters,

"And we come from Liverpool,

"Allez, allez, allez!"

Czy będzie zwrotka o Jurgenie? Na pewno! 

DZIĘKUJEMY, DANKE, THANK YOU JURGEN!!!

Bartosz Lisowski