Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

DNA klubu. Atut czy przekleństwo?

2019-07-05

„Welcome Back Super Frank” – tytuły z pierwszych stron angielskich gazet, które prześcigały się w zapowiedziach podpisania umowy byłego zawodnika Chelsea FC na stanowisko menedżera klubu potwierdzają się. Klub z zachodniego Londynu ogłosił swoją decyzję przed oficjalną konferencją prasową, w której to sam zainteresowany mówił o tym, w jaki sposób ma zamiar prowadzić klub, jakie cele stawia sobie i drużynie, wspomniał również o swoim sztabie szkoleniowym, a przynajmniej o głównych jego członkach. Na stanowisko asystenta trenera Frank Lampard wyznaczył Jody Morrisa, z którym pracował w poprzednim klubie, a także Shay Given jako trener bramkarzy oraz Steve Rands w roli analityka. Wróci również Clode Makelele, który będzie odpowiedzialny za wypożyczonych młodych zawodników. W roli trenera przygotowania fizycznego zobaczymy Chrisa Jonesa. Na Fulham Road wróciła jeszcze jedna legenda, Petr Cech został zatrudniony w roli dyrektora sportowego.Były kapitan Chelsea, który był menedżerem Derby County jeden sezon wrócił na Stamford Bridge, ale aby taka sytuacja mogła mieć miejsce, klub z zachodniego Londynu musiał zapłacić 4 miliony funtów poprzedniemu pracodawcy Anglika. Dotychczasowy trener The Blues, Maurizio Sarri odmówił przedłużenia umowy z Chelsea i w ciągu kilku najbliższych dni ma zostać zaprezentowany jako nowy trener „Starej Damy”. Czy takie posunięcie to dobry ruch? Maurizio Sarri to już ósmy trener Chelsea wciągu 10 lat i piętnasty od 2000 roku. Zastąpienie go byłym zawodnikiem nie jest automatycznym gwarantem sukcesu. 

Niewątpliwie Frank Lampard, a właściwie Frank James Lampard jest urodzonym zwycięzcą. W trzynastoletniej historii swoich występów w klubie z zachodniego Londynu zdobył 13 trofeów, kilkukrotnie zdobywał Mistrzostwo Anglii, Puchar Anglii, w 2012 roku z opaską kapitana The Blues podnosił najważniejsze w europejskim futbolu, upragnione trofeum – puchar Ligi Mistrzów, rok później świętował z klubem triumf w Lidze Europy. Odszedł z klubu w 2014 roku zostawiając wyśrubowany rekord 211 strzelonych bramek i jako najlepszy strzelec na liście wszech czasów w Chelsea FC wyprzedził takich zawodników jak Peter Osgood, Gianfranco Zola, Didier Drogba czy Roy Bentley.

Lampard optymistą mimo licznych problemów

Jednak czy ta długa lista sukcesów jako zawodnik wystarczy żeby poradzić sobie na stanowisku menadżera londyńskiego zespołu? Czy zatrudnienie popularnego „Lampsa” jest dobrym ruchem w obliczu tylu problemów z jakimi boryka się Chelsea? Ciężko odnieść się do sytuacji w jakiej został postawiony, przy zakazie transferowym w aktualnym okienku i rozstaniu się z klubem niepodważalnego lidera, Edena Hazarda. W oficjalnym wywiadzie dla kanału Chelsea TV Anglik stwierdził, że zespół jest przygotowany na takie ruchy. Nowy menedżer „Niebieskich” w odpowiedzi na pytania dziennikarzy na konferencji oświadczył, że strata tak kluczowej postaci jak Hazard jest odczuwalna, jednak jego zespół składa się z piłkarzy świetnie przygotowanych do gry, zna ich wartość i nie może doczekać się pierwszych sesji treningowych, które lada dzień mają zacząć się w Cobham, po tym jak z urlopów wrócą wszyscy zawodnicy. Sytuacja z zakazem transferowym jest ciężka, ale nie oznacza, że klub będzie odstawał od czołówki. Nic nie jest przesądzone. Trzeba pamiętać, że Chelsea to klub, który ma największą liczbę wypożyczonych do wielu klubów piłkarzy. W całej Europie jest ich około 40. W przygotowaniu do sezonu, sesjach treningowych i sparingach letnich „Super Frank” chce dać szanse młodym adeptom z akademii Chelsea. Jak twierdzi: „Przygotowania do sezonu będą dla nich świetną okazja do pokazania się, zaistnienia i być może przepustką do pierwszej drużyny”. Sytuacja Franka Lamparda na stanowisku trenera w tak wielkim klubie, z tak wielkimi oczekiwaniami jest nie do pozazdroszczenia. Jednak cele jakie stawia przed zespołem są jasne i klarowne: „Chcemy walczyć o trofea, wyjdziemy na każdy mecz z chęcią wygranej. Walczymy w Lidze Mistrzów, będziemy walczyć o tytuł Mistrza Anglii i jeszcze na kilku innych frontach. Nasze założenia są proste – chcemy wygrywać! Mówię to co myślę, inaczej nie byłoby mnie tutaj, inaczej oznaczałoby to, że się nie nadaję na stanowisko trenera tego klubu” – mówił na konferencji.

Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. 

Byłych zawodników na stanowisku trenera takich, którzy postrzegani byli jako „najlepszy wybór” ze względu na tzw. DNA drużyny, w której przez lata byli kluczową postacią jest wielu. Kilka z nich poniżej:

Zinedine Zidane – trener „Królewskich” sprawdzał się jako jeden z przywódców i liderów drużyny jeszcze jako zawodnik, sprawdził się w roli menedżera Realu Madryt i w pierwszych trzech latach swojej pracy na Bernabeu wygrał trzy razy z rzędu Ligę Mistrzów. Rozstanie z klubem odbyło się na zasadzie rezygnacji ze stanowiska, co było wielkim zaskoczeniem dla całego piłkarskiego świata. Można jednak zdecydowanie nazwać to rozstanie separacją, bo po kolejnym sezonie, który w wykonaniu Realu był tragiczny na każdym froncie, Zidane’owi zaproponowano powrót na Bernabeu.

Pep Guardiola – piłkarz, występujący na pozycji pomocnika w Barcelonie, gdzie święcił największe sukcesy w karierze. Po latach został trenerem Blaugrany i dopisywał sobie kolejne trofea z zespołem z Katalonii jako trener. Zdobył z Barceloną rekordowe 6 trofeów w jednym sezonie. Odszedł z klubu pod pretekstem chęci osiągnięcia czegoś więcej, podjęcia nowych wyzwań i dlatego podobno pożegnał się z Katalonią. Z sukcesami prowadził także Bayern Monachium, a teraz Manchester City. 

Roberto Di Matteo – włoski piłkarz, później trener. Zaczynał na stanowisku asystenta trenera The Blues Andre Villasa – Boasa, którego zastąpił po nieoczekiwanym zwolnieniu. Sprawdził się w roli trenera nadspodziewanie dobrze i z zespołem Chelsea FC wygrał Ligę Mistrzów w 2012 roku w Monachium, w którym po serii rzutów karnych w finale ograli Bayern na ich własnym stadionie. Po sezonie został jednak zwolniony. Chociaż za sukcesem z Londyńczykami nie poszły kolejne, to na stanowisku trenera klubu, w którym święcił triumfy dał sobie doskonale radę.

Świetny zawodnik = świetny trener? Nie koniecznie!

Ole Gunnar Solskjaer – jako piłkarz w zespole Sir Alexa Fergusona występował w roli jokera. Często wchodząc z ławki rezerwowych sprawdzał się i pomagał kompletować punkty. Po nieudanym sezonie Jose Mourinho w Manchesterze United, po błogosławieństwie Sir Alexa, Solskjaer został wybrany na menedżera tymczasowego, a po znakomitym starcie i serii zwycięstw zatrudniono go na stałe. Czy to dobry pomysł? Zarząd po podpisaniu umowy i kolejnych przegranych zaczął się zastanawiać czy wybór byłego zawodnika był odpowiednim posunięciem. Pozycja Norwega w teorii jest stabilna, jednak kibice już zastanawiają się jakim nazwiskiem można by zastąpić byłego piłkarza „Czerwonych Diabłów”

Filippo Inzaghi – przez wiele lat był czołowym napastnikiem AC Milan, reprezentacji Włoch i jednym z najlepszych w Europie. Kiedy po zakończeniu kariery piłkarza zajął się trenowaniem, podpisał kontrakt z Milanem i zajmował się drużyną młodzieżową, niedługo potem klub oświadczył, że zajmie on pozycję pierwszego trenera Rossonerich. Niestety utrzymał się na stanowisku jeden sezon, w którym zajął 10 miejsce w Serie A i odpadł w ćwierćfinale Copa Italia.

Gennaro Gatusso - legenda Milanu, waleczne serce - zawodnik który na boisku walczył za dwóch. Z Milanem wygrywał m. in. Ligę Mistrzów. Także z reprezentacją Włoch osiągnął wielki sukces - zdobywając Mistrzostwo Świata. W tym sezonie miał okazję pracować w Milanie jako trener. Jednak ten mariaż nie zakończył się sukcesem - drużyna w której pierwsze skrzypce odgrywał Krzysztof Piątek nie zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Włodarze Milanu po sezonie rozstali się ze swoją legendą. 

W czyje ślady pójdzie Lampard?

 Zatrudnienie legendy klubu, lidera i przywódcy w szatni, ulubieńca kibiców jak widać na załączonych przykładach nie jest gwarantem niczego. Nie ma reguły, która miała by zastosowanie w takiej sytuacji. W obecnej chwili Frank Lampard wydaje się być najodpowiedniejszą osobą na tym stanowisku. Jak sam przyznał, zna klub, zna to miejsce, ludzi z którymi będzie pracował i kiedy tylko pojawiła się propozycja objęcia sterów Chelsea nie zastanawiał się ani minuty, nie zastanawiał się nawet sekundy. Ta decyzja była natychmiastowa, bez wahania podjął ją i zamierza pokazać, że nadaje się na to miejsce, zdobywać trofea i prowadzić klub do zwycięstw na wielu polach.

Paweł Stańko