Subskrybuj
Ekstraklasa

Duet idealny

2021-09-21

Najlepszego strzelca i najlepszego asystenta po ośmiu kolejkach ma w swoich szeregach Lech Poznań. Mikael Ishak zdobył do tej pory sześć bramek, a Joao Amaral posłał cztery ostatnie podania. Spora część trafień Kolejorza to zasługa tego duetu, który jest motorem napędowym lidera PKO BP Ekstraklasy.

Czysta karta dla wszystkich

Historia Portugalczyka w klubie z ulicy Bułgarskiej jest dość burzliwa. Ostatnie półtora roku spędził w swojej ojczyźnie, gdyż nie dogadywał się z Dariuszem Żurawiem, a wszystko okryła historia z ciężarną żoną i ckliwym video, w którym 30-latek zapowiadał powrót do Poznania. Mówiąc wprost – mimo dużych umiejętności spora część kibiców nie przepadała za Amaralem właśnie z tego powodu. Gdyby nie Maciej Skorża, nie oglądalibyśmy dzisiaj tego piłkarza na polskich boiskach.

Szkoleniowiec poznaniaków zapowiedział „tabula rasa”, aby latem przyjrzeć się wszystkim zawodnikom. Również tym wypożyczonym, w gronie których znajdowali się m.in. Djordje Crnomarkovic oraz Karlo Muhar. Graczom rodem z Bałkanów nie udało się zyskać aprobaty w oczach trenera, więc jeszcze tego samego okienka opuścili Poznań. Co innego Joao Amaral, który według słów Skorży podczas jednej z konferencji – wręcz zaskoczył go swoją dyspozycją oraz nastawieniem.

Do tego stopnia, że 49-latek został zmuszony delikatnie zmodyfikować swój plan na Kolejorza, aby wydobyć pełnie potencjału z Portugalczyka. Możemy tylko przypuszczać jak wyglądała rozmowa obu panów podczas letnich przygotowań, ale Maciej Skorża swój cel osiągnął – Joao Amaral jest czołowym zawodnikiem ligi, a z Mikaelem Ishakiem stworzył imponujący duet.

Drugi napastnik

Portugalczyk posadził na ławce Daniego Ramireza, który zaliczył błyskotliwą wiosnę zaraz po przyjściu do Poznania, ale ostatnie miesiące w jego wykonaniu są już zdecydowanie nieudane. To on przegrywa rywalizacje z byłym graczem Benfiki Lizbona. Mimo podobnej pozycji „dziesiątki”, Amaral jest piłkarzem zupełnie innym. W parze z Ishakiem gra wręcz drugiego napastnika. Możemy zaobserwować to chociażby po średniej pozycji z kilku meczów tego sezonu: (numery 9 – Ishak; 24 – Amaral)

W meczu przeciwko Lechii Gdańsk to nawet Portugalczyk był najwyżej wysuniętym graczem niebiesko-białych. Obaj zawodnicy grają blisko siebie dzięki czemu ich współpraca jest bardzo owocna. Potwierdzają to czyste liczby. Duet Ishak-Amaral (gol i asysta obu) wykreował dla Kolejorza już cztery trafienia:

  • Górnik Zabrze – gol Ishak, asysta Amaral
  • Lechia Gdańsk – gol Ishak, asysta Amaral
  • Wisła Kraków – gol Amaral, asysta Ishak
  • Wisła Kraków – gol Ishak, asysta Amaral

Jak można się domyślić – pod tym względem nie ma lepszego duetu w Ekstraklasie, a kolejne pary zanotował do tej pory raptem dwa wypracowane gole. Napastnicy złapali dobrą chemię na boisku, ale również poza nim, gdyż na klubowych materiałach widać między nimi nić porozumienia. Obaj przewodzą również w klasyfikacji kanadyjskiej, gromadząc 7 punktów (6+1 Ishak; 3+4 Amaral), choć w tym miejscu warto również docenić aż 3 asysty drugiego stopnia w wykonaniu Szweda.

Lech na początku sezonu pręży muskuły, a czwórka ofensywna Ishak, Amaral, Kamiński i Ba Loua może budzić sporo rywali Kolejorza, zwłaszcza mając świeżo w pamięci starcie z Wisłą Kraków. Poznaniacy w takiej dyspozycji mogą zagrozić każdemu, lecz Maciej Skorża doskonale zdaje sobie sprawę, iż nie może uzależnić zespołu od goli Ishaka czy podań Amarala, gdyż Szwed ma momenty w sezonie, w których wypada z powodu kontuzji, a dotychczasowa forma Portugalczyka dość chwiejna. To już zadanie (i zmartwienie) dla szkoleniowca lidera Ekstraklasy.

FILIP MODRZEJEWSKI