Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Eredivisie anulowana! Puszka pandory otwarta!

2020-04-26

Jeszcze nie tak dawno w związku z epidemią covid-19 władze wielu europejskich lig rozważały anulowanie tegorocznych rozgrywek krajowych. Pomysł ten jest już w kręgach piłkarskich co raz rzadziej brany pod uwagę, jednak są miejsca na mapie Europy, gdzie postanowiono zastosować ten rewolucyjny pomysł.

Mowa tu o Eredivisie, której włodarze postanowili 24 kwietnia w piątek oficjalnie zakończyć i anulować wyniki obecnego sezonu ligi holenderskiej. Największy wpływ na taką decyzję miał ogłoszony przez tamtejszy rząd zakaz organizowania imprez sportowych do 1 września 2020 roku.

Równocześnie władze Eredivisie zdecydowały nie przyznawać tytułu obecnemu liderowi ligi – Ajaxowi Amsterdam. Ekipa ta wraz z drugą w tabeli drużyną AZ Alkmaar zostaną zgłoszone do eliminacji przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Z kolei trzy następne zespoły w tabeli będą walczyły w eliminacji do Ligi Europy. Są to Feyenoord Rotterdam, PSV Eindhoven i Willem II Tilburg.

Dodatkowo władze holenderskiej ekstraklasy postanowiły utrzymać niezmienną stawkę ekip, która reprezentowała Eredivisie w tym sezonie. To oznacza, że z najwyższej klasy rozgrywkowej w Holandii żadna drużyna nie spadnie oraz żadna nowa ekipa do niej nie awansuje.

Jak można było przewidzieć te dotąd niespotykane rozwiązania przyniosły ze sobą ogromną falę skarg oraz krytyki.

Chcesz być mistrzem każdego roku, a Ajax obecnie był na szczycie. Nawet w tych okolicznościach powinien istnieć mistrz. Numer jeden jest numerem jeden – powiedział rozgoryczony decyzją władz ligi kapitan drużyny z Amsterdamu Dušan Tadić.

Zasady mówią jasno, że w przypadku takiej samej liczby punktów liczy się różnica bramek, a nie bezpośrednie starcie. Gdyby liczyło się to drugie AZ byłby mistrzem – tak z kolei próbował odpowiedzieć 31 latek na zarzuty, że Ajax wyprzedzał drugą drużynę w tabeli tylko dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu.

Jesteśmy rozczarowani, że w obecnym kryzysie musimy stwierdzić, że nie zgadzamy się ze sposobem podziału miejsc w europejskich pucharach. Od tygodni opracowywaliśmy wiele scenariuszy, aby zapobiec obecnej sytuacji. Jednak na nasze propozycje nie udzielono żadnej odpowiedzi – powiedział dyrektor generalny AZ Alkmaar Robert Eenhoorn.

Warto dodać, że AZ Alkmaar miał dotychczas tyle samo punktów co pierwszy w tabeli Ajax. Jednak to ekipa z Amsterdamu dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu zagra w ostatniej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów, bądź nawet otrzyma automatyczny awans do fazy grupowej. Z kolei ekipa „Kaaskoppen” będzie musiała walczyć o awans do rozgrywek już od 2 rundy.

FC Utrecht nie akceptuje ogłoszonego podziału miejsc w europejskich rozgrywkach. Klub nie waha się podważyć decyzji o nieprzyznaniu mu miejsca w pucharach przed trybunałem sportowym i UEFA. Niedopuszczalne jest również to, że krajowy puchar, w którym finał nie został rozegrany, jest całkowicie ignorowany i nie liczy się przy rozpatrywaniu miejsc w europejskich pucharach – tak z kolei brzmi oświadczenie wydane przez władze FC Utrecht.

Warto przypomnieć, że drużyna ta zajmowała 6. miejsce w tabeli Eredivisie z jednym zaległym meczem. Jak wiemy, włodarze ligi postanowili z kolei przyznać udział w eliminacjach do europejskich pucharów tylko zespołom zajmującym pięć czołowych lokat. Dodatkowo ekipa „Utreg” miała wziąć udział w finale Pucharu Holandii, którego wygrana również mogłaby zapewnić jej miejsce w którymś z etapów europejskich pucharów.

Decyzja ta jest największą hańbą w historii holenderskiego sportu. To, co się tu wydarzyło, jest niegodne – powiedział trener SC Cambuur Henk de Jong. Jego podopieczni byli liderami Eerste Divisie z ogromnymi szansami na awans do Eredivise.

Bez wątpienia sytuacja, która obecnie panuje w holenderskim futbolu pokazuje nam dlaczego anulowanie sezonu jakiejkolwiek innej ligi jest niczym otworzenie puszki pandory. To również zmusza władze poszczególnych rozgrywek do wytężonych działań, aby dokończyć poszczególne krajowe ligi w jakikolwiek możliwy sposób.

Dziś wiemy również, że Lique1 również nie zostanie dograna do końca. O tym więcej wkrótce. 

FILIP SITEK