Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Gerard Houllier - Świat futbolu żegna świetnego trenera.

2020-12-15
Gérard Paul Francis Houllier urodził się 3 września 1947 w Thérouanne, a zmarł w wieku 73 lat, 14 grudnia 2020 w Paryżu. Posiadacz orderu Imperium Brytyjskiego, oraz kawaler francuskiej Legii Honorowej za wybitne zasługi w rozwój futbolu. 

Nie był wybitnym piłkarzem, grywał jedynie w amatorskich zespołach, więc pod koniec lat 60. skończył zaocznie anglistykę na uniwersytecie w Lille i jako dyplomowany nauczyciel języka angielskiego wyjechał w 1968 roku na Wyspy. Tam narodził się w nim pomysł bycia trenerem, który zaczął realizować po powrocie do Francji. 

Kariera trenerska:

1974–1975 FC Arras (juniorzy)
1975–1976 Le Touquet
1976–1982 US Nœux-les-Mines
1982–1985 RC Lens
1985–1988 Paris Saint-Germain
1988–1992 reprezentacja Francji, asystent Michela Platiniego
1992–1993 reprezentacja Francji
1994–1996 reprezentacja Francji U-18
1996–1998 reprezentacja Francji U-20
1998–2004 Liverpool FC
2005–2007 Olympique Lyon
2010–2011 Aston Villa

Najciekawszy i najsłynniejszy etap jego szkoleniowej kariery rozpoczął się od roku 1998, kiedy najpierw wraz z Royem Evansem, który przez pierwszych trzynaście kolejek był współtrenerem, a później już samodzielnie, pracował w Liverpoolu. Mimo iż wielokrotnie narzekano na defensywny i mało finezyjny styl gry drużyny, to właśnie za czasów Houlliera The Reds odnieśli swoje największe od lat 80. sukcesy. Najbardziej owocny okazał się rok 2001, w którym Liverpool sięgnął po koronę, czyli wywalczył trzy trofea (Puchar Anglii, Puchar Ligi i Puchar UEFA). Wtedy też Houllier dostał ataku serca i po skomplikowanej operacji musiał rozstać się z futbolem na sześć miesięcy. 

Sukcesy szkoleniowe:

-awans do I ligi w sezonie 1983–1984 z RC Lens
-mistrzostwo Francji 1986 z PSG
-wicemistrzostwo Anglii 2002, Tarcza Dobroczynności 2002, Puchar Anglii 2001, Puchar Ligi 2001 i 2003, Puchar UEFA 2001 oraz Superpuchar Europy 2001 z Liverpoolem
-mistrzostwo Francji 2006 i 2007, Superpuchar Francji 2005 oraz ćwierćfinał Ligi Mistrzów 2005/2006 z Lyonem

Jak żegna go świat futbolu?

Thierry Henry:
„Jestem zdruzgotany wiadomością o śmierci Gérarda Houlliera. Był dla mnie kimś więcej niż tylko trenerem. Był też mentorem. Dał mi opaskę kapitana w drużynach Francji U17, U18 i U19 i razem wygraliśmy Mistrzostwa Europy w drodze na Mistrzostwa Świata U20. Bardzo mi pomógł w rozwoju. Spotkaliśmy się ponownie w Nowym Jorku, kiedy został moim dyrektorem sportowym, a także niedawno rozmawialiśmy. Był tak kompetentny i pomocny dla wszystkich wokół niego. Smutny dzień i wielka strata dla francuskiej piłki nożnej. Co za człowiek i co za trener."

Arsene Wenger:
„Zawsze był optymistą. To wielka niesprawiedliwość. Pamiętam, że był bardziej fair play niż ja. Gdy wpadaliśmy w konflikt, to On zawsze łagodził sytuację. Dzięki niemu nasza przyjaźń przetrwała wszelkie starcia, które mieliśmy podczas naszych gier”.

Liverpool FC:
„Opłakujemy odejście naszego potrójnego menedżera, Gerarda Houlliera. Myśli wszystkich członków Liverpool Football Club są z rodziną Gerarda i wieloma przyjaciółmi. Spoczywaj w pokoju, Gerard Houllier 1947-2020”.

Jamie Carragher:
„Jestem całkowicie zdruzgotany wiadomościami o Gerardzie Houllierze, rozmawiałem z nim dosłownie w zeszłym miesiącu, aby umówić go na przyjazd do Liverpoolu. Był człowiekiem, który podniósł Liverpool FC wygrywając ważne trofea. Szefie RIP ”.

Michael Owen:
„Jestem całkowicie załamany, słysząc, że mój były szef, Gérard Houllier, zmarł - niestety. Wspaniały menedżer i naprawdę opiekuńczy człowiek. #RIPBoss”.

Phil Thompson: 
„Jestem całkowicie zdruzgotany i załamany smutną wiadomością o śmierci Gerarda, to był mój kolega, mój szef. Jeden z najwspanialszych momentów w moim życiu miał miejsce w 1998 roku, kiedy spotkaliśmy się. Samo przebywanie w jego towarzystwie było absolutną przyjemnością. Był taki lojalny i niezwykle zawzięty. Tyle wspaniałych chwil, przywracających uśmiechy na twarzach ludzi. Roku 2001 nie należy nigdy zapomnieć. Gdy kończyliśmy współpracę, powiedziałem mu, że go kocham i zawsze będę wdzięczny za wspaniały czas. RIP Szefie”.
 
Jurgen Klopp:
„To naprawdę smutny dzień. Nie znałem Gerarda zbyt dobrze - spotkałem go kilka razy, ale w tych kilku chwilach stworzył ze mną relację, która była naprawdę wyjątkowa. Jest prawdziwą legendą Liverpoolu i prawdziwą legendą trenerską. Miał duży wpływ na grę. Świetny trener, ale też człowiek, od którego każdy wyczuwał ciepło, kiedy byłeś w jego pobliżu. Dla nas wszystkich to wielka strata i naprawdę smutny dzień. Spotkałem go zanim przybyłem do Liverpoolu i znałem go wtedy tylko trochę. Kiedy tu przybyłem, jedna z pierwszych wiadomości, które otrzymałem - a nawet nie wiedziałem, że ma mój numer - była od Gerarda Houlliera. Wiem, że miał inne kluby - pracował dla innych klubów, odnosił sukcesy w innych klubach - ale tak jak to opisał, Liverpool był jego klubem, jego prawdziwym klubem, z którym prawdopodobnie czuł się bardziej związany niż z jakimkolwiek innym klubem. Był bardzo pomocny od pierwszego dnia. Pisał do mnie wiadomości po wielkich meczach, wielkich porażkach, wielkich wygranych i innych. Potrafił napisać do mnie SMS-a i powiedział: „To było dobre… to było złe… Znam sytuację…” i tego typu rzeczy. Był naprawdę, bardzo, bardzo miłą i delikatną osobą. Już za nim tęsknię. Może jedyną dobrą rzeczą, jaką moge w tej chwili powiedzieć, jest to, że nigdy nie zostanie tu zapomniany”.
 
Dietmar Hamman:
„Jestem zszokowany i zdruzgotany. Myślę, że wpłynął na nas wszystkich. Współpracowaliśmy z nim na tak wielu płaszczyznach, a to po prostu smutny dzień. Nie tylko od strony piłkarskiej, ale także na poziomie osobistym. Jamie Carragher mówi, że uczynił go takim człowiekiem, jakim jest dzisiaj. Myślę, że nie jest to coś, co często czytasz od byłego gracza. To pokazuje jaki wpływ miał na ludzi. To był sposób, w jaki prowadził klub piłkarski, sposób, w jaki doceniał każdego pracownika klubu i dlatego myślę, że jesteśmy bardzo wdzięczni za możliwość pracy z nim i pod jego kierownictwem. W dzisiejszych czasach dochodzimy do wniosku, że klub piłkarski jest zarządzany jak rodzina dość szybko, ale myślę, że widział każdego pracownika, piłkarzy, czy personel jako jednego ze swoich i dlatego wywarł tak duży wpływ. Nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich innych. Dlatego wielu graczy, którzy grali dla niego w tym czasie, zaprzyjaźniło się z nim na dłużej."

Bartosz Lisowski