Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Ile kosztuje Leo Messi?

2020-08-29

Czyję się bardziej poza Barceloną niż w niej - miał powiedzieć Leo Messi na pierwszej rozmowie z nowym trenerem Ronaldem Koemanem. Stało się coś niezwykłego. Wcześniej wydawało się, że Barcelona to Messi, a Messi to Barcelona. Teraz klub i Argentyńczyk stoją na rozstaju dróg. Myślę, że frustracja Messiego jest bezgraniczna. Inaczej ani myślałby opuszczać Barcelonę, której stał się symbolem po wsze czasy. Tyle, że Messiego niesie jeszcze ambicja sportowa. Powoli można wieszczyć erę post Messi i post Cristiano Ronaldo, ale... dajmy in jeszcze kilka sezonów. Bo sami tego chcą!

Czasami widzę dyskusje wokół Messiego wśród polskich fanów Barcy. I ich po prostu nie rozumiem. Atencja do Leo powinna im towarzyszyć zawsze. To był piłkarz, który przez kilkanaście lat dostarczył zjawiskowych emocji. Wyczyniał cuda. I przynosiło to konkretne efekty. Argentyńczyk przyczynił się do czterech triumfów w Lidze Mistrzów. Z pięciu Pucharów Europy, które zawitały na Camp Nou, aż cztery to właśnie zasługa Messiego. Powiecie, że w 2006 roku to w mniejszym stopniu zasługa Leo, a w większym innych piłkarzy (Messi doznał kontuzji w rewanżowym meczu 1/8 finału z Chelsea). Jednaj już Puchar Europy 2009, 2011 i 2015 to w wielkim wymiarze geniusz Messiego. Rzecz jasna nie wygrałby tego bez drużyny. Jednak wysiłek całej ekipy w sposób genialny puentował właśnie Leo.

Teraz nie ma drużyny. Jest zbieranina piłkarzy, którzy są najlepiej opłacani w historii futbolu. W sezonie 2019/20 Barca na gaże przeznaczyła ponad 500 milionów euro. Ostatnie wielkie transfery, to pieniądze, które nie przyniosły żadnego efektu. Latem 2017 przyszedł Coutinho - za 145 milionów euro. I teraz był na wypożyczeniu do Bayernu. Tego samego kata przyszedł Ousmane Dembele za 138 milionów euro. Morale tego chłopaka stało pod znakiem zapytania już w momencie zakupu z Dortmudnu. Strajkiem wymuszał odejście. Morale się nie zmieniło po podpisaniu lukratywnego kontraktu z Barcą. A do tego doszło pasmo kontuzji (śmiem twierdzić, że biorące się też z prowadzenia - nie mówię o piciu, ale choćby o żywieniu). Następne okno transferowe - to z lata 2018 - przyniosło "skromniejsze" transakcje. Prawie 130 milionów jednak popłynęło na konta innych klubów za Lengleta, Arthura, Malcolma i Vidala. Efekt? Taki sobie... Lato 2019 to Antoine Griezmann za 120 milionów. W moim przekonaniu świetny piłkarz, ale niepasujący do sposobu gry Barcelony. Z kolei Frenkie de Jong - kosztujący 75 milionów euro - to zawodnik, który był wystawiany nie na swojej pozycji. W jednym z pierwszych wywiadów sposób korzystania z Griezmanna i De Jonga prosto zdiagnozował nowy trener Barcy, Koeman: "Piłkarze muszą grać na swoich pozycjach". Już prościej rzeczy nie sposób ująć.

Pytanie, czy Koeman w sezonie 2020/21 będzie korzystał z Messiego? Josep Maria Bartomeu w 2014 roku po rezygnacji Sandro Rosella został 45. prezydentem Barcelony w historii. Jednak Messi czuł, że z Bartomeu nie pracuje na jednej fali. Czuł to już kilka lat temu. To dlatego - jestem o tym przekonany! - w 2017 roku wpisał możliwość odejścia bez odstępnego po każdym sezonie. Messi na podstawie takiej klauzuli mógł opuścić Barcelonę w 2020 roku. Tyle, że musiał to zgłosić do 31 maja. Gdy dziennik "El Pais" ujawnił klauzulę w 2019 roku, pisał: "Kapitan Barcelony nie chce być niewolnikiem. Związek Messiego z Barceloną opiera się na lojalności". Jaka to lojalność wynajmowanie agencji do atakowania piłkarzy? Jaką lojalność miał dyrektor sportowy Eric Abidal, zrzucający winę za zwolnienie Ernesto Valverde na piłkarzy. Messi tego nie zdzierżył na początku roku i napisał na swoim Instagramie: "Niech poda nazwiska, bo w przeciwnym razie niszczy wizerunek wszystkich!".

Messi zarabia według "L'Equipe" 8,3 miliona euro miesięcznie. Daje to 99,6 miliona euro rocznie. Gigantyczne pieniądze. Jednak powiedzmy sobie szczerze - dla kilku gigantów w Europie to koszt do przyjęcia. Ba, do odrobienia! Nawet biorąc pod uwagę, że 100 procent praw wizerunkowych piłkarz zastrzegł dla siebie. Te 100 procent to wizerunek indywidualny, a przecież klub korzystałby z wizerunku Messiego w ramach drużyny. Ale przede wszystkim - korzystałby z walorów piłkarskich. Nie wierzę, że Antonio Conte w Interze czy Pep Guardiola w Menchesterze City nie dałby rady zbudować zespołu wokół Messiego... Tu i teraz Messi jest nie do kupienia, bo klauzula odejścia wynosi 700 milionów euro. Jednak w 2021 roku jego kontrakt skończy się. Chyba, że Bartomeu zgodzi się na odejście jeszcze w sierpniu, czy wrześniu 2020 za 200-300 milionów. Nie, nie - to niemożliwe! Byłby na zawsze naznaczony, jako ten, który pozwolił odejść Messiemu... I nie wynagrodziłyby tego żadne pieniądze, nie usprawiedliwiłby żadne tłumaczenia... 

Messi jest jak Mona Lis, nie na sprzedaż!

__________________________________________

Tekst ukazał się również w nr 34. tygodnika Piłka Nożna. 

Roman Kołtoń