Subskrybuj
Reprezentacja

Ile znaczy plan na mecz, czyli analiza Polska-Izrael

2019-06-12

"Nie szukaliśmy kwadratowych jaj" powiedział po meczu Polska-Izrael Robert Lewandowski. To bardzo proste, ale wyjątkowo trafne spostrzeżenie, bo nasi reprezentanci wrócili do korzeni, do tego co umieją najlepiej. Doskok, odbiór i szybkie rozegranie akcji - to była nasza dewiza, którą się charakteryzowaliśmy. W takiej grze najlepiej się czujemy, co było widać chociażby po Grzegorzu Krychowiaku, który był najlepszą postacią w naszej drużynie jak za dawnych lat. To niewątpliwie kluczowy element reprezentacji Polski i gdy Krycha gra dobrze, dobrze gra cała kadra. Uważam jednak, że trzeba dość mocno podkreślić aspekt rywala i jego sposób gry, gdyż nie chował się on za podwójną gardą tylko próbował grać w piłkę zostawiając nam sporo przestrzeni na boisku oraz między formacji. Taki pomysł spowodował, że nam grało się po prostu łatwiej i przyjemnej, gdyż było widać radość z gry naszych reprezentantów. Zwłaszcza w drugiej połowie. Zapraszam na graficzną analizę jak pokonaliśmy Izrael.


DŁUGIE PIŁKI

 

KLUCZOWY ELEMENT – DOSKOK

Jak już wcześniej wspomniałem, kluczowym aspektem naszej gry był doskok do rywala. I to już na połowie rywala. Uniemożliwialiśmy mu tym samym spokojne i luźne rozgrywanie piłki. Podobało mi się to, że nawet jak pierwsza próba przerwania akcji nie powiodła się (pierwsza grafika - doskok Klicha), to automatycznie do rywala wyskoczył Kamil Glik, który zatrzymał szarżę gości (grafika druga). Taki sposób napierania na Zahaviego i spółkę przyjmowaliśmy również bliżej własnej bramki. Tutaj brylował Jan Bednarek, który parokrotnie „zameldował się” Izraelczykom. (3 i 4 grafika).

 

 

W tym miejscu warto jednak pochwalić lidera naszej defensywy, gdyż szybko wyciągnął wnioski z tej sytuacji i w późniejszej fazie meczu zdecydowanie ostrożniej doskakiwał do rywala.

 

 

AKCJA BRAMKOWA

 

 

PRESSING

Naszą drużynę należy pochwalić również za grę wyższym i średnim pressingiem. Odpowiednio odcinaliśmy stoperom możliwość rozegrania krótką piłką, a piecze nad całością sprawowali Grzegorz Krychowiak i Mateusz Klich.

 

 

MANKAMENTY

Sporym mankamentem w naszej grze była jednak ponownie gra bez piłki. Musimy mocno szlifować ten element, gdyż to nasz stały problem, a w dzisiejszej piłce to kluczowa sprawa. Przedstawiona jest tylko jedyna sytuacja, w której zły ruch bez piłki Krzysztofa Piątka pozbawił nas realnej szansy na strzelenie bramki, ale wiele kontr można było rozegrać lepiej.

 

 

Reasumując, trzeba pochwalić za tę mecz całą drużynę i Jerzego Brzęczka. Wykorzystaliśmy słabości Izraelczyków oraz potrafiliśmy uwypuklić swoje atuty. Trzeba jednak pamiętać, że wbrew pozorom, jak się później okazało, był to dla nas łatwiejszy mecz niż z Macedonią. To spotkanie potwierdziło jednak, że można odpowiednio wykorzystać Piotra Zielińskiego, który popisał się fenomenalną asystą, ale przede wszystkim pokazał dojrzałość w grze i trochę magii dobrze współpracując z Tomkiem Kędziorą. Wypalił również duet Lewandowski-Piątek, a nasz kapitan po raz kolejny pokazał swoją wszechstronną i że stać go na bycie mózgiem, sercem i płucami zespołu.

FILIP MODRZEJEWSKI