Subskrybuj
Reprezentacja

Kadra gra! Komfort punktowy jest, ale jak z formą?

2019-09-05

Komplet dwunastu punktów po pierwszych czterech spotkaniach daje bardzo duży komfort reprezentacji Polski. Podopieczni Jerzego Brzęczka mogą spokojnie rozsiąść się w fotelu lidera i z góry spoglądać na sytuacje w grupie G. Cztery zwycięstwa, dwanaście punktów, osiem strzelonych bramek, żadnej straconej i sześć punktów przewagi nad trzecią Austrią… Można powiedzieć, że Polacy jedną nogą są już w finałach Mistrzostwo Europy. Wszyscy mamy nadzieję, że wyniki sprostają oczekiwaniom, ale co z formą biało-czerwonych, którzy zainaugurowali sezon w swoich klubach?

Niezawodny kapitan

Fenomenalną formę na starcie nowego sezonu zaprezentował Robert Lewandowski. Sześć goli w trzech meczach to najlepszy wynik wśród czołowych napastników w Europie. Taką samą liczbą trafień może pochwalić się Sergio Aguero, ale potrzebował on do tego jednego meczu więcej. O naszego kapitana możemy być spokojni. To gwarant jakości, który zawsze na pohybel różnym perturbacjom losowym jest naszym czołowym zawodnikiem na boisku. Mimo że w tych eliminacjach zdobył tylko dwie bramki, jego rola na boisku jest niepodważalna. Lewy w reprezentacji ewoluował i stał się zawodnikiem zespołowym, który poświęca się dla drużyny. W jego głowie nie kłębią się już myśli o rekordach, tylko o zwycięstwach. Robert wie, że żeby być tym największym, musi w końcu wygrać coś z reprezentacją. Jest gotowy podporządkować pod ten cel wszystko. Jego współpraca z Krzysztofem Piątkiem może dać nam dużo radości. Jerzy Brzęczek ma w ataku tak duże pole do manewru, że w zasadzie nikt nie mówi o absencji Arka Milika, a w odwodzie jest jeszcze Dawid Kownacki.

Konkurencja w drugiej linii

Drugim najskuteczniejszym reprezentantem Polski na starcie sezonu jest, o dziwo, Grzegorz Krychowiak (3 gole), który w Moskwie odnalazł swoje eldorado. Lepszą dyspozycje 29 latka mogliśmy zaobserwować już w czerwcowych meczach kadry. Krycha to ponownie kręgosłup drużyny, który jest niezbędny dla naszej ekipy. Najprawdopodobniej do formy z Sevilli już nigdy nie wróci, ale to już inny, starszy Krychowiak, który inaczej rozkłada akcenty swojej gry. Do tej pory najczęściej partnerował mu Mateusz Klich, któremu doszedł jeden poważny rywal. Krystian Bielik to największy wygrany młodzieżowego czempionatu, dla którego to debiutancie powołanie, ale mimo to już puka do podstawowego składu. Zawodnik Derby, mimo swojej wszechstronności, zdecydowanie większe szansę na grę ma u boku zawodnika Lokomotivu, gdyż to na Klicha spadła największa krytyka po marcowych i czerwcowych meczach. Czy Bielik jest gotowy? Ciężko powiedzieć, ale nasza przewaga punktowa nad innymi rywalami daje spory komfort ryzykownych decyzji, które będą miały małe konsekwencje, a mogę przynieść owoce w niedalekiej przyszłości. Brzęczek, który do tej pory regularnie stawiał na grę dwoma defensywnymi pomocnikami oraz dwoma napastnikami, musiał znaleźć pozycje dla Piotrka Zielińskiego. Gracz Napoli to obok Roberta Lewandowskiego zawodnik, od którego zależy najwięcej w kreacji gry ofensywnej. Nasz spory deficyt graczy technicznych i kreatywnych sprawia, że Zielka musimy wykorzystać do granic jego możliwości, ale to truizm, o którym każdy wie. Na starcie nowego sezonu Carlo Ancelotti znowu zmienił mu pozycje. W poprzednich rozgrywkach zaczął umieszczać go w roli bocznego pomocnika w taktyce 4-4-2. Przynosiło to oczekiwane efekty, a skorzystał z tego również Jerzy Brzęczek, który znalazł dla niego miejsce bliżej linii bocznej. Zwłaszcza w spotkaniu z Izraelem mogliśmy zobaczyć, że to bardzo ciekawa alternatywa. W pierwszych dwóch meczach nowego sezonu Serie A 25 latek wystąpił jednak w środku pola, ustawiony trochę głębiej na pozycji numer 8. To ciągłe „rzucanie” po boisku na pewno dobrze nie wpływa na Zielińskiego, który nie błysnął w żadnym z dwóch spotkań na starcie sezonu. Ustawienie zawodnika Napoli w roli bocznego pomocnika miało zatuszować nasze problemy ze skrzydłowymi, które niestety dalej trwają. Nieźle wystartował Kamil Grosicki, który zdążył zdobyć już bramkę w Hull i kolejny raz będzie naszym jedynym nominalnym skrzydłowym w podstawowej 11. Brak powołania dla Frankowskiego oraz bardzo słaba forma Kądziora, który większość meczów ogląda z poziomu trybun, z pewnością spędza sen z powiek Brzęczkowi. Selekcjoner zdecydował się powołać Sebastiana Szymańskiego, ale czy były zawodnik Legii jest już gotowy do gry w dorosłej reprezentacji Polski? Raczej powinien być traktowany jako jedna z ciekawych alternatyw na ławce rezerwowych.

Kłopoty stoperów

Jednak na starcie sezonu zdecydowanie najgorzej wygląda forma naszych defensorów. Ekipy Jana Bednarka i Kamila Glika straciły już łącznie 16 goli w 8 meczach. Oczywiście nie jest to całkowita wina Polaków, ale taka statystyka może martwić, bo i ich forma indywidualna pozostawiała wiele do życzenia. Pozycja Bednarka i Glika w kadrze jest bardzo mocna. Selekcjoner konsekwencje stawiał na tę parę, która zachowała czyste konto we wszystkich meczach grupowych, w których wystąpiła (trzykrotnie, raz zagrała para Pazdan-Glik).  Fatalnie wystartowała również Sampdoria Bartosza Bereszyńskiego. W dwóch pierwszych meczach straciła aż 7 goli, bardzo obciążają one 27 latka, który w obu meczach zagrał pełne 90 minut. Myślę jednak, że nie należy wykonywać żadnych gwałtownych ruchów w formacji defensywnej, a zwłaszcza w przypadku zawodnika Monaco. Klub z księstwa ogromne problemy z defensywą miał również w poprzednim sezonie, ale gdy Glik tylko przyjeżdżał na kadrę, prezentował bardzo dobrą formę. Glik w klubie, a w kadrze to dwie różne osoby.

FILIP MODRZEJEWSKI