Subskrybuj
Ekstraklasa

Kiedy pęknie dycha? Transfery z Ekstraklasy na tle europejskich rywali

2019-12-09

W ostatniej dekadzie Ekstraklasa wytransferowała jedynie czterech piłkarzy za 5 lub więcej milionów euro. Jak wypadamy na tle innych lig? Kiedy w końcu w polskiej lidze pęknie magiczna "dycha", za którą sprzedają już Czesi? Czy potencjalne transfery Gumnego, Buksy, Jóźwiaka, Klimali i Karbownika mogą przebić rekord Jana Bednarka?

Mityczna granica dziesięciu milionów wciąż staje się nieosiągalna dla klubów PKO BP Ekstraklasy. Piłkarze opuszczający polską ligę w poszukiwaniu zagranicznej szansy kosztują analogicznie mniej niż ci transferowani z lig takich jak czeska, serbska, czy nawet bułgarska! Najdroższym piłkarzem sprzedanym przez polski klub pozostaje Jan Bednarek, którego w 2017 roku Lech Poznań za 6 mln euro sprzedał do angielskiego Southampton. Co więcej, oprócz stopera reprezentacji Polski tylko trzech piłkarzy w historii ligi zostało sprzedanych za 5 lub więcej milionów euro. Mowa tutaj o Sebastianie Szymańskim - wytransferowanym latem do Dynama Moskwa (5,5 mln), Adrianie Mierzejewskim, za którego w 2011 roku Trabzonspor zapłacił Polonii Warszawa 250 tys. euro mniej, a także Bartoszu Kapustce oddanym przez Cracovię do Leicester City za okrągłe pięć milionów. 

Skupmy się na ostatniej dekadzie obejmującej od letniego okienka transferowego 2009. Wśród dwudziestu najwyższych transferów z Ekstraklasy znajdziemy aż...70 % piłkarzy stanowią Polacy. Od 2016 roku najdroższym obcokrajowcem sprzedanym z naszej ligi pozostaje Ondrej Duda, za którego Hertha zapłaciła Legii nieco ponad 4 miliony euro. Tą transakcją Słowak zajmuje dopiero siódme miejsce wśród piłkarzy opuszczających rodzimą ligę. Tuż poza pierwszą dziesiątką uplasował się Brazylijczyk Marcelo, którego w 2010 roku Wisła Kraków sprzedała do PSV Eindhoven za 3,8 mln euro. Pozostałą czwórkę znajdziemy zaś dopiero w drugiej dziesiątce rankingu. Odpowiednio czternaste i szesnaste miejsce zajmują byli piłkarze Lecha Poznań - Artjoms Rudnevs (3,5 mln euro; 2012; Hamburger SV) i Aleksandar Tonev (3,2 mln euro, 2013; Aston Villa). Ranking zamyka duet napastników Legii, których bramki zapewniały awans do Ligi Mistrzów. Dziewiętnaste miejsce zajmuje Nemanja Nikolić (3 mln euro, 2017; Chicago Fire), a zestawienie zamyka Aleksandar Prijović (2,9 mln euro; PAOK Saloniki)

1.  Jan Bednarek  Lech Poznań -> Southampton 2017 6 mln euro (za transfermarkt)
2. Sebastian Szymański Legia Warszawa -> Dynamo Moskwa 2019 5,50
3. Adrian Mierzejewski Polonia Warszawa -> Trabonzspor 2011 5,25
4. Bartosz Kapustka Cracovia -> Leicester City 2016 5
5. Robert Lewandowski Lech Poznań -> Borussia Dortmund 2010 4,75
6. Krzysztof Piątek Cracovia -> Genoa 2018 4,50
7. Ondrej Duda Legia Warszawa -> Hertha BSC 2016 4,20
8. Sebastian Walukiewicz Pogoń Szczecin -> Cagliari Calcio 2019 4
9. Dawid Kownacki Lech Poznań -> Sampdoria 2017 4
10. Łukasz Teodorczyk Lech Poznań -> Dynamo Kijów 2014 4

 

Warto jednak zwrócić uwagę, że mimo coraz wyższych kwot, które zagraniczne kluby płacą klubom polskiej ligi, Ekstraklasie daleko choćby do Czechów. Właśnie w tym roku nasi południowi sąsiedzi stali się świadkami rekordu transferowego w Fortuna Lidze (najwyższej klasie rozgrywkowej w Czechach). Spartak Moskwa zapłacił Sparcie Praga 12 mln euro za 21-letniego defensywnego pomocnika Alexa Krala. 9-krotny reprezentant swojego kraju to pierwszy piłkarz w historii czeskiej ekstraklasy sprzedany za więcej niż dziesięć milionów euro. Co ciekawe przejście do rosyjskiego zespołu zapewniło mu ósme miejsce wśród najdrożej sprzedanych Czechów! Dla porównania najdrożej sprzedany polski ligowiec - Bednarek - zajmuje 14. miejsce w analogicznym rankingu dla Polaków.

Dobre i regularne występy czeskich klubów w europejskich pucharach sprawiają, że nabywcy chętniej spoglądają na Pragę i Pilzno. Dość powiedzieć, że transfer Milana Barosa (2002; z Banika Ostrava do Liverpoolu) przez piętnaście lat pozostawał niepobitym rekordem! W 2017 roku chiński HN Jianye zapłacił Sparcie Praga półtora miliona euro więcej za Borka Dockala.

Jeśli chodzi o porównanie Ekstraklasy z ligą słowacką tutaj znajdujemy pewne analogie. Najdrożej sprzedanym piłkarzem ze słowackiej... Fortuna Ligi jest doskonale znany Milan Skriniar, dziś stoper Interu Mediolan. W 2015 roku Sampdoria zapłaciła Żilinie 6 milionów euro za 20-letniego wówczas obrońcę, a zatem tyle samo ile Lech Poznań otrzymał za Bednarka. Czołową trójkę na Słowacji uzupełniają David Hancko (3,8; 2018, Fiorentina), a także Tomas Hubocan (3,20; 2008, Zenit Sankt Petersburg). 

Ostatnie pojedynki kadry Jerzego Brzęczka ze Słowenią nie należały do najłatwiejszych meczów, ale w korespondencyjnym starciu lig górą - w przypadku transferów - jest Ekstraklasa. 5 milionów euro - tyle w 2016 roku za najdroższego ligowca w historii Prvej Ligi zapłacił Lokomotiv Moskwa. Był nim Ezekiel Henty, Nigeryjczyk grający wówczas w Olimpiji Lublana. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajmuje najwyższy transfer z udziałem Słoweńca sprzedanego za granicę. Mowa tutaj o doskonale nam znanym Andrazu Sporarze, który we wrześniowym meczu pokonał Łukasza Fabiańskiego. Snajper był rekordzistą przez nieco ponad miesiąc, bowiem za jego usługi FC Basel zapłacił Olimpiji 3,8 mln euro.

Korespondencyjne pojedynki wygrywamy także z Węgrami, gdzie za rekordzistę - Muhameda Besicia Everton zapłacił Ferencvarosowi 4,8 mln euro (najdroższym Węgrem sprzedanym z rodzimej ligi od 2007 roku pozostaje Krisztian Nemeth - wytransferowany do Liverpoolu za 3 miliony), a także z Białorusinami. Za naszą wschodnią granicą mimo regularnych występów BATE Borysów w Lidze Mistrzów pierwsze miejsce zajmuje Renan Bressan, za którego w 2012 roku Spartak Władykaukaz zapłacił drużynie z Borysowa 3,5 miliona euro. To tyle samo ile jedenaście lat wcześniej wielki Milan wyłożył na Vitaliya Kutuzova. 

Czy jednak powinniśmy cieszyć się, że sprzedajemy drożej niż Słoweńcy, Węgrzy, czy Białorusini? Oprócz Czechów dystansują nas choćby Bułgarzy. Wobec ostatnich sezonów Łudogorca Razgrad, który regularnie gra w europejskich pucharach nie jest to zresztą żadna niespodzianka. Właśnie z obecnej drużyny Jacka Góralskiego i Jakuba Świerczoka wywodzi się najdrożej sprzedany piłkarz w historii bułgarskiej ekstraklasy. W 2017 roku francuskie Bordeaux zdecydowało się zapłacić 7,5 mln euro za posiadającego bułgarski paszport niejakiego Jonathana Cafu. 

W tyle zostawiają nas także Rumuni, mogący się pochwalić wypromowaniem Nicolae Stanciu za 9,7 mln euro do Anderlechtu Bruksela. 

Często chcąc równać do Serbów (rekordem od 1998 roku pozostaje sprzedaż Dejana Stankovicia do Lazio - ponad 12 mln euro; o trzysta tysięcy mniej w 2018 roku wytransferowano Nemanję Radonjicia do Marsylii) i Chorwatów (Marko Pjaca do Juventusu - 23 mln) zapominamy o innych ligach, które w naszej świadomości funkcjonowały jako słabsze, ale w ostatnich latach zaczynają nam odskakiwać. Dzieję się tak nie bez przyczyny. Brak występów polskich klubów w europejskich pucharach sprawia, że polscy ligowcy nie mają możliwości występowania z najlepszymi rywalami na Starym Kontynencie. Problemem staje się nie tyle regularność tych występów, ale ich brak. 

Nie można wykluczyć, że Michał Karbownik, który ostatnimi tygodniami dokumentuje swój potencjał, pobije rekord Jana Bednarka. Czy mają na to szanse Adam Buksa i Patryk Klimala? Pogoń transferem Sebastiana Walukiewicza już postawiła stopę na europejskiej scenie, zaś Jagiellonia nie ma swojego przedstawiciela wśród dwudziestu najdrożej sprzedanych ligowców ostatniej dekady. Aż się w niej roi od piłkarzy Lecha Poznań, który wkrótce w Europę pośle pokaźną reprezentację, z której najwięcej obiecuje się po kwartecie: Robert Gumny, Kamil Jóźwiak, Tymoteusz Puchacz i Filip Marchwiński. Być może już latem przyszłego roku będziemy świadkami rekordowego transferu z polskiej Ekstraklasy, ale na pierwszą "dychę" najpewniej przyjdzie nam jeszcze poczekać...

 

Filip Macuda