Subskrybuj
Reprezentacja

Kolejna wygrana młodzieżówki. Płacheta najlepszy. Wysłał sygnał Brzęczkowi

2019-09-10

Młodzieżowa reprezentacja Polski pokonała Estonię 4:0. Bramki dla drużyny prowadzonej przez Czesława Michniewicza zdobyli Przemysław Płacheta, Karol Fila, Kamil Jóźwiak i Patryk Dziczek. Po dwóch meczach eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy mamy komplet sześciu punktów. 

Michniewicz w porównaniu z piątkowym meczem z Łotwą dokonał dwóch zmian – Macieja Ambrosiewicza zastąpił Daniel Ściślak, zaś Pawła Tomczyka Przemysław Płacheta. Zmiany w składzie zapowiadały większy nacisk w grze ofensywnej, bo zamiast dwóch defensywnych pomocników w składzie pozostał tylko jeden w osobie Patryka Dziczka.

Płacheta niebawem w kadrze Brzęczka?

Zdecydowanie najlepszym piłkarzem spotkania rozgrywanego w Białymstoku był Płacheta. 21-letni skrzydłowy Śląska Wrocław pierwszy wpisał się na listę strzelców, miał też udział przy bramce Fili. Za sprawą jego dośrodkowania Tomczyk, który wszedł w drugiej połowie zgrał głową piłkę do prawego obrońcy Lechii Gdańsk. Oprócz liczb był jednym z motorów akcji ofensywnych pokazując bardzo dużą szybkość. W Ekstraklasie też jest wyróżniającym się zawodnikiem, więc tu i ówdzie można usłyszeć głosy nawołujące do powołania byłego zawodnika Podbeskidzia Bielsko-Biała do drużyny prowadzonej przez Jerzego Brzęczka. Zwłaszcza, że w pierwszej reprezentacji skrzydła to ostatnio jedna z najsłabiej obsadzonych pozycji. 

Zmiennicy pokazali się

Warto też wyróżnić Bartosza Bidę i Kamila Jóźwiaka. Pierwszy miał sporo udanych wejść w pole karne oraz udanych dryblingów, zaś zawodnik Lecha Poznań oprócz bramki potrafił wziąć ciężar gry na siebie. Również zmiennicy dali sporo dobrego w ofensywie, wspominany Tomczyk zaliczył asystę, zaś Mateusz Bogusz wywalczył rzut karny, po którym wynik spotkania ustalił Dziczek.

Grabara bezrobotny

W porównaniu z piątkowym meczem w Jełgawie o wiele lepiej wyglądała gra w defensywie. Za wyjątkiem momentu dekoncentracji tuż przed przerwą oraz lekkim strzałem napastnika Estonii tuż przez końcem spotkania Kamil Grabara był praktycznie bezrobotny. Wysoki pressing oraz pewna gra obrońców pozwoliły skutecznie grać w obronie. Niemniej widząc poczynania naszych rywali można odnieść wrażenie, że to jest zdecydowanie najsłabszy rywal w naszej grupie, który ma najmniej jakości piłkarskiej.

Klimala pechowy

Niezbyt miło mecz będzie wspominał Patryk Klimala. Napastnik Jagiellonii mógł strzelić przynajmniej jedną bramkę, też w paru sytuacjach mógł lepiej rozegrać piłkę. Pod koniec pierwszej połowie doznał urazu głowy, która nie pozwolił mu kontynuować gry w drugiej połowie.

Co dalej?

Po dwóch meczach z najsłabszymi rywalami mamy 6 punktów. W październikowych meczach rywale będą znacznie trudniejsi – 12 października zagramy na wyjeździe z Rosją, zaś trzy dni później z Serbią (która bardzo słabo rozpoczęła zmagania w naszej grupie. Dzisiaj sensacyjnie zremisowała z Łotwą) u siebie.

Polska - Estonia 4:0
Przemysław Płacheta 6, Karol Fila 65, Kamil Jóźwiak 80, Patryk Dziczek 90 (k)

Polska: 1. Kamil Grabara - 19. Karol Fila, 5. Sebastian Walukiewicz, 4. Jan Sobociński, 3. Kamil Pestka - 7. Kamil Jóźwiak (87, 21. Patryk Szysz), 8. Patryk Dziczek, 13. Daniel Ściślak (69, 6. Maciej Ambrosiewicz), 23. Bartosz Bida (62, 17. Mateusz Bogusz), 11. Przemysław Płacheta (87, 14. Marcin Listkowski) - 20. Patryk Klimala (46, 9. Paweł Tomczyk).

Estonia: 1. Ingmar Krister Paplavskis - 23. Mairo Miil, 6. Kristjan Pelt, 15. Marko Lipp, 17. Henri Järvelaid - 19. Mihkel Järviste (81, 14. Kaarel Usta), 16. Markus Soomets, 8. Markus Poom (81, 3. Alex Roosalu), 10. Henri Välja (61, 5. Kristjan Kask), 7. Artur Uljanov (70, 13. Mark Edur) - 20. Kristofer Piht (61, 2. Sten Reinkort).

żółte kartki: Dziczek - Pelt, Miil, Lipp, Usta, Järvelaid.

sędziował: Rohit Saggi (Norwegia).

Bogdan Cisak