Subskrybuj
Ekstraklasa

Komplet punktów obu beniaminków

2019-12-01

W 17 kolejce PKO Ekstraklasy oba beniaminki zgodnie zdobyły komplet punktów. Wynik w Łodzi może dziwić szczególnie zważając na to, że Cracovia aspiruje do podium na koniec sezonu. Czy to tylko wypadki przy pracy? 

Cracovia popłynęła... w Łodzi 

ŁKS po trzech porażkach z rzędu kolejno z Jagiellonią, Śląskiem i Lechią dolacza do znajdującej się w kryzysie Wisły Kraków na dnie ligowej tabeli. Przed meczem nie zanosiło się na zmianę tego stanu rzeczy. Trzecia w tabeli  Cracovia stawiana była w roli zdecydowanego faworyta i każdy inny wynik niż ich zwycięstwo byłoby uznane jako niespodzianka. I taka właśnie niespodzianka dziś miała miejsce. Po pierwszych 45 minutach na tablicy widniał bezbramkowy remis. Łodzianie poczuli, że w końcu mogą zdobyć komplet punktów. Druga połowa rozpoczęła się dla nich najlepiej jak tylko mogła. W 52 minucie spotkania we własnym polu karnym fauluje Michał Helik. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Ramirez i pewnie umieścił piłkę w bramce.  Goście starali się wyrównać ale tylko 3 strzały celne w przeciągu 90 minut meczu to zdecydowanie za mało. ŁKS zdobył jakże cenne w walce o utrzymanie trzy punkty i odbił się od dna tabeli. Co prawda wciąż ich położenie jest fatalne, ale może to będzie impuls do zdecydowanie lepszej gry i marszu w górę tabeli. Zadanie to będzie szczególnie trudne bo łodzianie w kolejnej kolejce udają się na, zawsze trudny teren, do Poznania na spotkanie z Lechem. Poznaniacy również nie błyszczą w tym sezonie, ale zawsze są groźni i przed ŁKSem kolejna z wielu w tym sezonie batalia o punkty pozwalające powalczyć o utrzymanie w tym sezonie.

Kolejna 3ka dla Rakowa

Drugi z beniaminków: Raków Częstochowa podejmował na “własnym” stadionie w Bełchatowie Jagiellonię Białystok. Raków po fatalnym starcie sezonu gdzie w pierwszych siedmiu spotkaniach zdobył tylko 6 punktów chyba już na dobre zadomowił się w Ekstraklasie. 22 punkty po 17 kolejkach, jedenasta pozycja w tabeli i tylko  4 punkty straty do pierwszej ósemki. Wygląda to dobrze, a nawet bardzo dobrze. Dzisiejsze zwycięstwo choć trochę szczęśliwe było w pełni zasłużone. Dwa strzały celne z czego jeden zamieniony na bramkę ze strony Jagiellonii to zdecydowanie za mało żeby wygrać spotkanie nawet z teoretycznie słabszym rywalem. I choć Jaga do przerwy prowadziła 1-0 po bramce Bartosza Bidy. To druga połowa to “bida” ze strony graczy z Białegostoku. Początek końca Jagi rozpoczął się w 65 minucie, kiedy to napastników gospodarzy wyręczył Wójcicki pakując piłke do własnej bramki. Kolejne minuty wciąż nie przynosiły rozstrzygnięcia i wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów. Sędzia dolicza 4 minuty. Goście będąc w posiadaniu piłki na połowie boiska popełniają fatalny błąd w rozegraniu. Raków przejmuje futbolówke i po krótkim rajdzie Musiolik płaskim strzałem zdobywa bramkę na 2-1. Kolejne trzy punkty zostają w Częstochowie. Choć to dopiero 17 kolejka można zaryzykować stwierdzenie, że piłkarze beniaminka nie będą mieli problemów z utrzymaniem się w najwyższej klasie rozgrywkowej. W następnej kolejce udadzą się do podrażnionej po porażce z ŁKS Cracovii. Wyzwanie zdecydowanie cięższe niż dziś, ale jak pokazał właśnie drugi z tegorocznych beniaminków Krakowiaków można ukąsić i pokusić się na kolejny komplet punktów. 

Mikołaj Kozłowski