Subskrybuj
Ekstraklasa

Kontrowersje w meczu Legia - Stal. Wyjaśniamy!

2020-12-19

W piątkowym meczu PKO BP Ekstraklasy doszło do sensacji. Stal Mielec po zaciętym i pełnym emocji meczu wygrała w Warszawie z miejscową Legią 2:3 (2:2). Co ciekawe, ‘Biało-Niebiescy’ wszystkie gole zdobyli po rzutach karnych. W spotkaniu nie zabrakło kontrowersyjnych sytuacji. Jak poradził sobie z nimi sędzia Bartosz Frankowski?

Zacznijmy od przeanalizowania pierwszych dwóch rzutów karnych, które nie powinny budzić wątpliwości. W pierwszej sytuacji z 4. minuty meczu, Artur Jędrzejczyk (Legia) prawdopodobnie źle wyliczył tor lotu piłki i w efekcie zamiast głową trafić w futbolówkę, powalił rywala na ziemie. Sędzia bez chwili zawahania podyktował rzut karny, co było jak najbardziej prawidłową decyzją. Klip do sytuacji tutaj.

Przy drugim rzucie karnym, prawdopodobnie błąd w kalkulacji popełnił Mateusz Wieteska. W 40. minucie spóźniony obrońca Legii staranował swojego rywala, za co prawidłowo został podyktowany rzut karny. Niestety, ale sytuacji tej nie dostrzegł sędzia boiskowy i potrzebna była interwencja arbitrów z wozu VAR, których rolę pełnili Krzysztof Jakubik i Arkadiusz Wójcik. Po obejrzeniu powtórki, Frankowski podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił Maciej Domański. Klip do sytuacji tutaj.

Czas przejść do kontrowersji i na początek sytuacja z 58. minuty spotkania. Po raz trzeci w tym meczu rzut karny został podyktowany za faul na Łukaszu Zjawińskim. Jednak, czy ta decyzja arbitra była prawidłowa? Sędzia Frankowski uznał, że Jędrzejczyk nieprzepisowo złapał swojego rywala i spowodował jego upadek, a w efekcie została podyktowana ‘jedenastka’. Dodatkowo stoper Legii został ukarany żółtą kartką za tzw. brak szacunku do zawodów. Niestety nie rozumiem tej decyzji arbitra. Jak możemy zauważyć na powtórkach, obaj zawodnicy trzymają siebie nawzajem i grają nieprzepisowo. W pierwszej fazie zdecydowanie mocniej trzyma swojego rywala napastnik Stali, jednak defensor Legii nie pozostaje mu dłużny i także łapie swojego rywala za koszulkę. Możemy to dokładnie zauważyć po tym, jak naciągnięte są koszulki zawodników. W końcowej fazie sytuacji, Zjawiński w teatralny sposób upada na murawę.

Warto zwrócić uwagę na to, że napastnik Stali chwilę przed upadkiem lekko wyskakuję w górę i nadal trzyma rywala za koszulkę, co jeszcze bardziej uświadamia mnie w myśli, że jest to po prostu próba oszukania arbitra. Niestety udało się to zawodnikowi i sędzia podyktował rzut karny. Uważam, że w tej sytuacji powinni interweniować VAR-owcy, a rzut karny musiał być anulowany. Klip do sytuacji tutaj.

Jeżeli do kogoś nadal nie trafia moja interpretacja, to weźmy to na logikę. Skoro obaj zawodnicy grają nieprzepisowo, to dlaczego mamy nagradzać jednego z nich i podyktować rzut karny dla rywala?

Czas na sytuację z 62. minuty spotkania i ulubionej przez wielu ocenie zagrania piłki ręka. Zawodnik Stali Mielec został trafiony piłką w rękę, a sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Czy była to prawidłowa decyzja? W tej sytuacji nie do końca pomogą nam przepisy gry, lecz interpretacje, których uczą się sędziowie na szkoleniach. Przy tej analizie zacznijmy od tego, że piłka została zagrana w rękę z bardzo bliskiej odległości. W związku z tym obrońca Stali nie miał czasu na reakcję. Co więcej ręka ułożona była dość blisko ciała i moim zdaniem decyzja o braku przewinienia jest prawidłowa. Jak najbardziej rozumiem argumenty z drugiej strony, o tym, że ręka nie była przy ciele, a zatem powiększyła obrys i powinien być karny oraz to, że zauważalny jest ruch ręki. No właśnie, ale czy ten ruch wynikał z tego, że zawodnik chciał zagrać piłkę, czy chciał schować rękę? Moim zdaniem nie jest to sytuacja klarowna, a tym bardziej nie jest ona oczywistym błędem arbitra. Nie rozumiem dlaczego sędziowie VAR interweniowali w tej sytuacji. Zgodnie ze specjalnym protokołem, VAR może reagować tylko wtedy, gdy mamy styczność z oczywistym błędem arbitra. W tej sytuacji z pewnością tego brakuje, gdyż jak już napisałem, nie jest to klarowne i czarno-białe zdarzenie. Klip do sytuacji tutaj.

Podsumowując ten mecz i próbując ocenić pracę arbitrów mam mieszane odczucia. Z jednej strony VAR pomógł przy drugim rzucie karnym, a z drugiej niestety zawiódł przy karnym nr. 3. Co więcej, nie wiem dlaczego interweniował w ostatniej opisywanej sytuacji. Co ciekawe, ta sama para arbitrów VAR była na meczu Lech – Pogoń, gdzie również zabrakło ich interwencji przy nieprawidłowo podyktowanym rzucie karnym. Możecie o tym przeczytać TUTAJ.

ŁUKASZ ROGOWSKI