Subskrybuj
Reprezentacja

Kownacki pasuje do dwójki napastników!

2021-05-30

Robert Lewandowski miażdży, jeśli chodzi o walory i liczby. Pozycja Arka Milika jako drugiego napastnika nie podlega dyskusji. Pytanie, co ze zdrowiem. Gdyby nie dopisało, to Dawid Kownacki liczbami w 2. Bundeslidze naprawdę rokuje!

Do niedawna sytuacja na tym odcinku frontu wydawała się stosunkowo prosta. Licząc od góry - Lewandowski, długi odstęp, Milik i Piątek, długi odstęp, ktoś kto najpewniej i tak raczej nie zagra. Sytuacja przed meczem z Anglią pokazała wprawdzie, że i "ten czwarty" może niespodziewanie dostać szansę od losu - jednak równolegle udowodniła Świderskiemu, że takie niespodziewane wejście do gry nie jest łatwym kawałkiem chleba. Spadająca jak grom z jasnego nieba informacja o poważnym urazie kostki Piątka sprawiła jednak, że "temat ostatnich miejsc w ataku" otworzył się na nowo, i to pod większym ciśnieniem niż wcześniej (bo i z większymi szansami na zaliczenie jakichś minut). Osobiście spodziewałem się, że w świetle swojej "krzywej wznoszącej" rolę "tego czwartego" (a po kontuzji Piątka - trzeciego) otrzyma Dawid Kownacki. Tu jednak kończyła się moja zbieżność z selekcjonerem. Zakładałem bowiem, że Świderski meczem z Anglią udowodnił, że "to jeszcze nie ten moment" - i że prędzej niż on miejsce w samolocie opatrzone karteczką "podwieszony napastnik drugiego / trzeciego wyboru, a jak potrzeba to zagra i na skrzydle", zajmie Sebastian Szymański. Pomny mało entuzjastycznego podejścia selekcjonera do Ekstraklasy nie spodziewałem się też absolutnie powołania last minute dla Kuby Świerczoka - zdecydowanie prędzej spodziewałem się jednego z naszych snajperów z MLS - ze szczególnym wskazaniem na brylującego tam ostatnio Przybyłkę. Cóż, błądzić jest rzeczą ludzką, pobłądziłem, co zrobić! :)

Nic nie poradzę, ale kiedy patrzę na niewiarygodne meczowe statystyki Roberta Lewandowskiego z bieżącego sezonu, w mojej głowie brzmi wypowiadane metalicznym głosem hasło WE ARE THE BORG! RESISTANCE IS FUTILE! Nie ma słów, które wyraziłyby skalę mojego podziwu dla tego, jaką stał się on maszyną do miażdżenia rywali - i pobijania wszelkich strzeleckich rekordów.

Odpuszczę sobie więc porównywanie statystyk Lewego i pozostałych dyskutowanych zawodników, i skupię się wyłącznie na biało-czerwonej grupie pościgowej.

Pozycja Arka Milika jako "żelaznego numeru dwa" raczej nie podlega dyskusji - niemniej zastanówmy się czy liczby dają do takiej hipotetycznej dyskusji jakiekolwiek podstawy. Na wstępie - Tak Kownacki jak i Świderski grali w tym sezonie po ok. 55 minut per mecz, zaś Milik i Świerczok po ok. 75 minut. Dla większej adekwatności, najsensowniej będzie chyba rzucić okiem na statystyki nie "per mecz" a "per 90 minut gry". I tak, wśród dyskutowanej czwórki Świerczok jest wyraźnie drugi jeśli idzie o liczbę bramek - jednak oczywiście trzeba to zdyskontować dużo niższym poziomem ligi, w której swoje osiągnięcie ustrzelił, więc nie robi to aż takiego wrażenia. Podobnie jest z innymi statystykami napastnika Piasta. Jak widać w powyższej "tabelce porównawczej" wyglądają one w przeważającej części "dobrze lub bardzo dobrze" (na poziomie wyższym niż te Milika), ale zespół Mistrza Polski też w kontekście lokalnych rywali wygląda często bardzo dobrze - zaś na tle europejskich rywali, nawet z nie najwyższej półki, bywa już "mocno niekoniecznie".

Nieco bardziej "porównywalny" jest Kownacki - u którego bardzo cieszy wysoka liczba asyst per 90 minut gry - 0,31 to wynik lepszy nie tylko od Milika, Świderskiego i Świerczoka (wszyscy ok. 0,12) - ale i od Lewego (0,27), i pozwala z nadzieją patrzeć na perspektywę ewentualnej gry Kownackiego w dwójce napastników. Ba, nawet w ujęciu "per mecz" 0,19 asysty Kownackiego na spotkanie jest wynikiem lepszym niż ten, jaki w perspektywie sezonu wykręcili Klich, Szymański, Moder czy Krychowiak - i tylko nieznacznie gorszym od 0,26 asysty per mecz Zielińskiego! Warto przy tym dodać, że Kownacki potrafi swoimi meczowymi działaniami stworzyć szanse bramkowe tak partnerom z zespołu jak i sobie samemu - w obecnym sezonie ma aż 1,6 "szansy stworzonej" na 90 minut gry (Lewandowski: 1,42). Oczywiście na małej próbie łatwiej zakrzywić rzeczywistość na swoją korzyść, a 2. Bundesliga to nie Ligue 1 czy Serie A - niemniej tak czy owak jest to bardzo fajny sygnał ze strony wychowanka Lecha. Oby dalej dopisywało mu zdrowie, bo gdyby nie związane z nim problemy - notowałby raczej swoje trafienia i asysty w podobnym wymiarze przynajmniej o "szczebelek wyżej". Kto zaś pamięta w detalach Mistrzostwa Europy U21 ten wie jak dużo POZA bramkami i asystami zdrowy i "wydolny" Kownacki może dać zespołowi przez swoją ruchliwość i niestrudzoną pracę - tak w defensywie jak i w ataku. Podsumowując - dla mnie jest to żelazny pewniak do roli "napastnika numer trzy". Największą enigmą wśród "piątki dziewiątek" jest dla mnie Świderski, który w przeciwieństwie do Kownackiego po świetnym starcie sezonu - w początku 2021 roku raczej "idzie w dół" (brak trafienia czy asysty w ostatnich 6 meczach PAOKu, a wcześniej od stycznia do połowy marca głównie wchodził z ławki). Jeśli jednak odniesiemy się do jego topowej formy - widzę w nim zawodnika o podobnych cechach (choć troszkę mniejszej jakości) co Kownacki. Zobaczymy jak wypadnie jego porównanie ze Świerczokiem i który z nich będzie czwarty a który piąty do gry - chociaż ja cały czas będę się zastanawiał, czy lepiej niż piątego napastnika nie było lepiej wziąć na pokład czwartego skrzydłowego albo drugiego defensywnego pomocnika...

Marcin Matuszewski