Subskrybuj
Reprezentacja

Kuba Błaszczykowski - to nie „wuja” dał mu miejsce w kadrze!

2019-09-12

108-krotny reprezentant Polski, strzelił do tej pory 21 goli w biało-czerwonych barwach, śmiało można nazwać go legendą BVB, najlepszy piłkarz wśród występujących na Euro 2016 Polaków. Jakub Błaszczykowski. Piłkarz, który swoją grą zachwycał wiele lat kibiców Bundesligi wraca do Wisły, wraca (a raczej, nadal jest obecny) do reprezentacji. Głosy hejterów powielających maksymę, że „Kuba” dostał się do kadry za sprawą „wuja” są nic nie warte.

Reprezentacja

„Błaszczu” zaczynał karierę reprezentacyjną 13 lat temu, w zespole Pawła Janasa. 28 marca 2006 roku w towarzyskim meczu z Arabią Saudyjską. Początek nie był łatwy, Kuba nie pojechał na Mistrzostwa Świata ze względu na kontuzję pleców, dwa lata później sytuacja powtórzyła się po tym jak został zgłoszony do kadry na Euro 2008, ale kontuzja sprawiła, że jego miejsce zajął Łukasz Piszczek. Dzisiaj zawodnik Wisły Kraków ma na swoim koncie już 108 występów w kadrze narodowej i zajmuje ex aequo z Robertem Lewandowskim pierwszą lokatę co do liczby występów. W kadrze narodowej zajmuje specjalne miejsce. Przyczynił się do awansu Polski z grupy podczas Euro 2016 (po turnieju został wybrany najlepszym piłkarzem kadry podczas mistrzostw), nosił opaskę kapitana drużyny przez 4 lata, jednak podczas jego nieobecności i po powrocie kapitanem drużyny był Robert Lewandowski. Głośno mówiło się o pretensjach Kuby do trenera, jednak sam zainteresowany przyznawał w wywiadach, że decyzja selekcjonera jest niepodważalna i nie pozostaje mu nic innego jak tylko ją zaakceptować.

Polonia Dortmund

W 2007 roku Błaszczykowski podpisał umowę z Borussią Dortmund, w której grał przez 9 kolejnych sezonów. Zaliczył prawie 200 występów, zanotował 27 trafień. W drużynie z Zagłębia Ruhry debiutował jako pierwszy z „polskiego trio” w którym oprócz niego znaleźli się najpierw Łukasz Piszczek, a później Robert Lewandowski. „Trio z Dortmundu” w swoim czasie w klubie miało niepodważalną pozycję. Łukasz na prawej stronie obrony (gra nadal w Borussii), Robert w roli środkowego napastnika (wolny transfer do Bayernu) oraz Kuba na prawym skrzydle. Tych trzech piłkarzy robiło świetną robotę w klubie i jeśli tylko byli zdrowi, te same miejsca zajmowali na boisku w składzie reprezentacji. Kuba przez swoje problemy z kontuzjami opuszczał treningi w BVB, a po powrocie zaczęło brakować dla niego miejsca. W 2015 roku został wypożyczony do włoskiej Fiorentiny, gdzie zagrał 27 spotkań i zaliczył tylko 2 bramki. Po powrocie do Niemiec ówczesny trener Borussii nie widział dla niego miejsca na boisku, dlatego Kuba musiał szukać sobie innego zespołu. W 2016 roku podpisał trzyletni kontrakt również z zespołem z Bundesligi.

Przygarnęły go „Wilki”

Vfl Wolfsburg, w którym wystąpił nawet w opasce kapitańskiej pozwolił mu nadal utrzymywać formę i starać się o miejsce w kadrze narodowej. W Wolfsburgu niestety problemy z plecami wróciły i Kuba musiał zrezygnować z treningów z drużyną i przechodził rehabilitacje w Niemczech i Polsce. W 2019 roku postanowił rozwiązać umowę z klubem na zasadzie porozumienia stron i wrócić na piłkarską emeryturę do kraju. Co ciekawe klub zgodził się na takie rozwiązanie tylko dlatego, że Kuba nie przechodził do żadnego z konkurentów z ligi niemieckiej. Strony uzgodniły także, że zawodnik otrzyma trzecią część odprawy i nie będzie rościł prawa do wypłaty całości.

Na ratunek Białej Gwiazdy

Pieniądze, które Błaszczykowski otrzymał od poprzedniego pracodawcy przeznaczył na ratowanie klubu, który dał mu szansę na zawodowy i życiowy rozwój. Kuba pomógł obronić się przed bankructwem Wiśle Kraków pożyczając 1.33mln złotych, jednocześnie podpisując półroczny kontrakt z klubem. Na jego mocy zawodnik zarabia miesięcznie symboliczną kwotę 500 złotych, a pieniądze przekazuje w całości na zakup biletów na mecze „Białej Gwiazdy” dla dzieci z domów dziecka.

Skromny człowiek z wielkim sercem

Kuba w swoim życiu przeszedł wiele ciężkich chwil, jednak to czego doświadczył pomogło mu nabrać sił i motywowało do rozwoju i pracy nad sobą. Kiedy podpisał kontrakt z BVB powołał do życia fundację „Ludzki Gest”, która pomaga dzieciom niepełnosprawnym i potrzebującym wsparcia. Fundacja Jakuba Błaszczykowskiego wspiera również nocne dyżury telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży. Cała jego działalność charytatywna jest oparta na skromności wielkiego piłkarza z małej wioski.

„Wuja”

Po kolejnej przerwie spowodowanej kontuzją Kuba wrócił do kadry za sprawą swojego wujka, Jerzego Brzęczka, który objął po Adamie Nawałce funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. Wielu kibiców uważa, i głosi to wszem i wobec, że miejsce Kuby w kadrze zapewniają mu więzy rodzinne z trenerem i tak naprawdę wcale nie powinien być powoływany. Sam zawodnik uciszał już wielokrotnie hejterów swoją postawą na boisku i udowadniał, że swoim doświadczeniem i umiejętnościami może odwrócić losy spotkania na korzyść reprezentacji Polski. Najlepszym przykładem może być zmiana w ostatnim meczu Polski z Austrią na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie w 58 minucie pojawił się na boisku. Jego zmiana przyniosła ożywienie w zespole, Błaszczykowski walczył o piłkę, odbierał rywalowi, wprowadził odrobinę spokoju do gry Polaków. Niestety nie dotrwał do ostatniego gwizdka, zszedł z placu gry tym razem z kontuzją mięśniową. „Zerwany mięsień przewodziciela” tak brzmiała pierwsza diagnoza lekarza kadry. Czy Kuba wróci do reprezentacji? Z dokładniejszych badań wynika, że leczenie potrwa do kilku tygodni więc na mecze październikowe może być ciężko z wznowieniem treningów.

Czas zejść ze sceny?

Jakub Błaszczykowski w wieku 34 lat ma na koncie 108 występów w kadrze narodowej. Ten wyczyn jeszcze długo nie zostanie pobity i mimo, że pewnym pierwszego miejsca w tej statystyce może być Robert Lewandowski, który cieszy siebie i nas wspaniałym zdrowiem i nie wydaje się, żeby miał nie powiększać ilości spotkań w barwach biało-czerwonych, to liczba występów Kuby jest okazała i trzeba przyznać, że jak mało kto zasłużył na to, żeby miejsce w kadrze dostawać. Jego pozycja na boisku od pewnego czasu nie jest niepodważalna, jednak nadal jego umiejętności robią różnicę i potrafią zwieść niejednego przeciwnika. Należałoby zastanowić się: czy Jakub Błaszczykowski powinien zakończyć karierę reprezentacyjną? Odpowiedź może być tylko jedna! Otóż dopóki będzie czuł się na siłach i będzie przekonany, że jego umiejętności i doświadczenie pomoże kadrze, a będzie zdrowy, dopóty powinien takie powołania dostawać. Niezależnie od tego czy selekcjonerem jest jego wujek, babcia czy kolega z podwórka. Kuba ma serce do walki i jeśli resztki nadszarpniętego już zdrowia pozwalają powinien znajdować swoje miejsce w kadrze narodowej. Nie tylko dla atmosfery!

Paweł Stańko