Subskrybuj
Europejskie Puchary

Legia gra dalej! Awans do IV rundy el. LE

2019-08-14

Legia Warszawa pokonała w Atromitos Ateny 2:0 (0:0) w III rundzie eliminacji Ligi Europy. Bramki dla wicemistrza Polski zdobyli Paweł Stolarski i Walerian Gvilia. W pierwszym spotkaniu rozegranym w Warszawie padł bezbramkowy remis. Zespół prowadzony przez Aleksandara Vukovića zmierzy się w IV rundzie eliminacji Ligi Europy z zwycięzcą pary FC Midtjylland - Rangers FC.

W porównaniu z pierwszym meczem trener Vukovic dokonał dwóch zmian – Cafu za Domagoja Antolica oraz Paweł Stolarski, który zastąpił Arvydasa Novikovasa. Trener Giánnis Anastassíou dokonał jednej zmiany Farleya Rosae zastąpił Javier Umbides. Początek meczu był spokojny bez groźnych sytuacji. Pierwsi sytuację na gola mieli Grecy – w 17 minucie po uderzeniu jednego z zawodników Atromitosu piłka uderzyła w słupek bramki strzeżonej przez Radosława Majeckiego. Legia odpowiedziała w 29 minucie – akcją Cafu, który podał do Gvilii, a ten oddał piłkę Stolarskiemu. 23-letni prawy obrońca uderzeniem sprzed pola karnego umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez Balázsa Megyeriego. Wojskowi po chwili mieli szansę na kolejną brankę, ale Sandro Kulenović uderzył niecelnie. Ostatnie minuty pierwszej połowy były trudne dla zespołu z Polski, bo najpierw po uderzeniu Giórgosa Manoússosa piłka przeleciała nad poprzeczką, a potem po bardzo udanej akcji rywali Stolarski wybił piłkę na rzut rożny.

W drugiej połowie inicjatywa należała do Legii. Kulenović mógł wreszcie strzelić bramkę ale najpierw uderzył za słabo, a w drugiej próbie niecelnie. W 51 minucie Marko Vešović dośrodkował w pole karne, zaś Gvilia uderzając nietypowo, bo prawą nogą zewnętrzną częścią stopy pokonał Megyeriego. Grudziński pomocnik Legii miał szansę na drugą bramkę, ale to uderzenie wybronił bramkarz z Węgier. Szansę na gola miał zawodnik Rosa ale piłka poszybowała nad boiskiem.

Legia w dwumeczu była przynajmniej o klasę lepsza. Trzeba pochwalić za grę w defensywie, ale też trzeba zauważyć, że rywal zespołu z Warszawy był słabszy w ofensywie niż zespoły z Finlandii czy nawet z Gibraltaru. Kluczowe były zmiany w podstawowym składzie w porównaniu do pierwszego meczu. Stolarski strzelił pierwszą bramkę, która dała większą pewność zespołowi z Polski, zaś Cafu oprócz bardzo solidnej gry w defensywie dołożył akcenty w ofensywie przy pierwszej bramce. Wydaje się, że optymalnym zestawieniem w środku pola jest trójka zawodników Cafu – Andre Martins i Gvilia. Do zawodnika z Gruzji pomimo asysty i gola można mieć pretensje zwłaszcza o pierwszą połowę, w której irytował błędami technicznymi. Taki sam zarzut można skierować do Kulenovica, który mając sytuacje w polu karnym ma problem z prawidłowym przyjęciem piłki. Ale nie wszystko w grze Chorwata jest złe – po wejściu Carlitosa widać było, że dwaj napastnicy klubu z Łazienkowskiej szukają się na boisku.

Bogdan Cisak