Subskrybuj
Reprezentacja

Lewandowski zarabia za dużo?

2021-10-08

„Lewandowski zarabia za dużo” - czasami pojawiają się takie wpisy w mediach społecznościowych. Można by przejść nad nimi do porządku dziennego, ale... Dlaczego nie przedyskutować tej kwestii? Futbol to rozrywka. Futbol to emocje. Futbol to pasja. Jednak futbol to też biznes. Na tym biznesie zarabia wielu, dlaczego nie mieliby zarabiać sami piłkarze – główni aktorzy. Tak też jest w przemyśle filmowym, czy na scenie muzycznej. Najlepsi zarabiają krocie.

„Bild” ostatnio napisał artykuł o „wieży zarobków w Bayernie”. Właśnie „wieży”, a nie „piramidzie”. Dziennikarze tłumaczą: „To nie piramida finansowa, o której często w mediach głośno, w której na szczycie zarabiają jednostki, a reszta zarabia bardzo mało albo zgoła nic. To wieża finansowa, bo tutaj wielu zarabia dużo”. Ostatnie przedłużenie kontraktów przez Leona Goretzkę (26 lat) i Joshuę Kimmicha (26) spowodowało, że ta wieża została cokolwiek przebudowana. Na szczycie jest Robert Lewandowski (33), który może zarobić rocznie nawet 23 miliony euro. Na „wysokim tarasie tej wieży” – zaraz za Lewandowskim – można dostrzec Goretzkę, Kimmicha, Manuela Neuera (35), Thomasa Muellera (32) i Leroya Sane (25), a także Lucasa Hernandeza (25). Tych sześciu piłkarzy zarabia między 15 a 20 milionów euro rocznie. O luksusie, jeśli chodzi o zarobki, mogą mówić też Dayot Upamecano (22) i Marcel Sabitzer (27), a także Serge Gnabry (26) oraz młodziutki, Alphonso Davies (w listopadzie będzie obchodził 21. urodziny). Do tej kategorii należy też Kingsley Coman (25). Ten ostatni już inkasuje 12 milionów euro za sezon, a chciałby co najmniej tyle, co Goretzka. Jednak Bayern proponuje Francuzowi tylko milion euro podwyżki. Nic dziwnego, że Pini Zahavi będzie miał co robić w najbliższym czasie – Izraelczyk jest menedżerem i Lewandowskiego i właśnie Comana. Między 5 a 10 milionów euro rocznie otrzymują: Suele, Tolisso, Pavard, Choupo-Moting, Sarr, Roca, Musiala. Ten ostatni – Jamal Musial – dopiero w lutym stał się pełnoletni, ale Bayern – gdy tylko zaczął błyszczeć w barwach monachijskiego klubu – zaoferował mu podwyżkę. Poniżej 5 milionów zarabiają Cuisance, Nianzou, Omar Richards, Ulreich, Fruechtl, Tillman i Stanisić.
 
Aktualny kontrakt Lewandowskiego obowiązuje do 2023. Polak przyszedł do Monachium w 2014, a więc umowa – dwa razy przedłużana – trwałaby przez dziewięć lat. Zaczęła się na poziomie 11,5 miliona euro za sezon. Co i tak było gigantyczną podwyżką w stosunku do zarobków w Borussii Dortmund. Choć BVB trzeba oddać, że jak już zostawili „Lewego” na ostatni sezon kontraktu – mimo propozycji transferowej Bayernu opiewającej na 32 miliony euro – to podwyższyli płacę Polakowi. Mówi się, że Hans-Joachim Watzke zmotywował snajper gażą 7 milionów euro za sezon 2013/14. Wcześniej Watzke jednak niefortunnie się wypowiadał, że Polak nie może zarabiać więcej niż Niemiec, gdy ówczesny menedżer Lewandowskiego, Cezary Kucharski chciał, aby jego klient zarabiał więcej niż Mario Goetze.
 
Kucharski – i jego partner biznesowy Maik Barthel – negocjowali kontrakt z Bayernem w 2014 (w rzeczywistości pierwsze rozmowy odbyły się już w 2012 roku), a także w 2016. Jednak po tych drugich negocjacjach relacja Lewandowski-Kucharski została kompletnie zniweczona. Dość powiedzieć, że obaj postanowili się rozstać w każdej postaci – także w innych biznesach, jak RL Management. Sprawa nabrała niezwykłego wymiaru jesienią 2020 roku, gdy „Der Spiegel” opublikował potężny tekst. Współautor tego tekstu przeglądał wiele dokumentów dzięki „uprzejmości” Kucharskiego... A Kucharski zażądał od Lewandowskiego 39 milionów złotych, w ramach rozliczenia RL Management, ale to temat na inną opowieść…
Nowy menedżer Lewandowskiego, Pini Zahavi odbił się od ściany w 2018, gdy zaczął forsować transfer do Realu Madryt. To wtedy Uli Hoeness wypalił: „Może spotkać się ze mną 2 września o godzinie 14.30”. A okno transferowe zamykało się z końcem sierpnia. Jednak umowa obowiązywała do 2021 roku. Więc Lewandowski nakazał Zahaviemu podpisanie nowego kontraktu – ze znaczącą podwyżką. W 2019 Polak parafował kontrakt do 2023. Zapewne dostał za to bardzo znaczący bonus finansowy.
 
Jednak 23 miliony euro Lewandowskiego – najlepszego piłkarza świata w 2020 roku – nie robią wrażenia w świecie futbolu. Lionel Messi - przechodząc do PSG – może się wykazać 41 milionami euro za sezon. I to netto. To oznacza, że zarobki Argentyńczyka w Niemczech sięgałyby 70-80 milionów euro. Neymar zarabia 36 milionów euro netto. A Kylian Mbappe w ostatnim roku kontraktu w Paryżu otrzymuje 26 milionów euro netto. Najlepiej zarabiający w Niemczech muszą płacić 45 procent podatku! To z 23 milionów Roberta zostaje mu 13-14 milionów. To cóż to jest przy gażach Mbappe, Neymera, czy Messiego? Ba, ten ostatni w Katalonii miał wcześniej – jak donosił dziennik „El Mundo” – „kontrakt faraoniczny”, czy lepiej by brzmiało po polsku, „bajoński”. Sama podstawowa pensja to 88 milionów euro za sezon, ale za podpisanie nowej umowy Argentyńczyk otrzymał 115 milionów euro, a później doszła jeszcze premia „lojalnościowa”, którą sięgała 78 milionów euro. Plus jeszcze jakieś „drobiazgi”, co dawało łącznie 555 milionów euro za cztery lata gry… Dodam tylko, żeby nie było nieporozumień: Messi – i sportowo i marketingowo – więcej przynosił do budżetu Barcelony, niż inkasował.
 
Karlheinz Rummenigge w „Bild TV” na pytanie o Erlinga Haalanda, powiedział: „Haaland? Mamy Lewandowskiego, najlepszego napastnika świata. Haalanda umieściłbym na drugim miejscu. Z tego, co się orientuję, to Bayern jest zainteresowany przedłużeniem umowy z Lewandowskim”. FCBayernInside.de pisze: „Nikt nie wątpi, że Lewandowski jest w stanie grać na wysokim poziomie jeszcze latami”. Dodaje: „Pytanie, czy jest zainteresowany dłuższą umową z Bayernem”. Gdyby Lewandowski podpisywał kontrakt z nowym klubem w 2023 roku, liczyłby prawie 35 lat. Wiek Messiego, Cristiano Ronaldo, czy Zlatana Ibrahimovica pokazuje jednak, że granica końca kariery została znacząco przesunięta. Więc zapewne kontrakt Lewandowskiego byłby gigantyczny, na poziomie tych płaconych liderom w PSG. Tyle, że brutto. A więc Polak i tak zarabiałby w Niemczech połowę tego, co mógłby wynegocjować w kilku innych miejscach na ziemi.
Wracam więc do tytułowego pytania – czy Lewandowski zarabia za dużo? Jeśli już to za mało, przy tym, co znaczy w świecie piłki w 2021 roku!

______________________________________
tekst ukazał się w nr40 tygodnika PiłkaNożna

Roman Kołtoń