Subskrybuj
Reprezentacja

Maciej Mateńko - źle zaczął, dobrze skończy?

2021-12-19

Bilans meczów Polska – Niemcy reprezentacji juniorskich i młodzieżówki za obu kadencji Zbigniewa Bońka - miazga? A skąd! 6 wygranych Biało-Czerwonych, 2 remisy i 9 zwycięstw naszych zachodnich sąsiadów, którzy w szkoleniu są potęgą. Ba, już za Kuleszy było 0:0 U-20 w Rzeszowie i 4:0 dla Polski U-21 w Niemczech! 

–        A w Polsce w ogóle jest system szkolenia? - zapytał Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego”.
–        To bardzo szerokie pojęcie, ale powiedziałbym, że nie ma – odparł Maciej Mateńko, wiceprezes ds. szkolenia PZPN w obecnej kadencji - Chcę skupić się na tym, by go stworzyć. Nie ma przede wszystkim jednego i spójnego programu dla klubów... 
          Hm, z populizmem trudno walczyć, ale że człowiek na tak odpowiedzialnym stanowisku da się ponieść populizmowi, tego naprawdę nie spodziewałem się. Szczególnie, że nie był to jedyny wątek w tym wywiadzie, w którym „gra pod publiczkę” wygrywała z rozsądkiem.
–        Zacznijmy od tego, żeby dorośli nie zabijali odwagi u dzieci – rzekł reporter.
–        Dokładnie – przytaknął wiceprezes PZPN – Czym różnią się od nas Czesi albo Niemcy? Czy tam rodzą się lepsi zawodnicy? Zrobiła się burza po moich słowach, że porażka naszej kadry U-17 z Niemcami 1:10 nie była przypadkowa. Rzucano argumentami, że mecz trwał              120 minut. W porządku, gdyby trwał krócej, to przegralibyśmy 1:5. I wtedy moglibyśmy powiedzieć, że nasze szkolenie jest dobre? Nie, to dalej pokazuje, że odstajemy od Niemców.
–        Pan oglądał ten mecz?
–        Nie, mam bardzo dużo pracy...

Załamał mnie tym: „Nie, mam bardzo dużo pracy”. Co jak co, ale spotkanie U-17 Niemcy – Polska to obowiązek dla wiceprezesa PZPN. A przepraszam, mecz odbył się 6 sierpnia, więc Mateńko mógł go nie śledzić, bo jeszcze wówczas nie był wiceprezesem. Jednak jak już argumentował tym meczem, to powinien to nadrobić jako świeżo upieczony wiceprezes ds. szkolenia. Na sztandary ten mecz wciągnęli dziennikarze, którzy krytycznie postrzegali poprzednie władze związku, jeśli chodzi o szkolenie. Że dziennikarze tak robią – rozumiem. Kiedy jednak tak czyni czołowy działacz, to już pachnie mi polityką… W moim przekonaniu Mateńko nie potrzebuje politykować, aby dobrze pracować. Przecież to człowiek, który wyszedł z polskiego systemu szkolenia. I był w tym systemie człowiekiem ciężkiej pracy. Organicznej pracy. Poznał wszystko od podstaw, zanim został postawiony na odpowiedzialnym stanowisku przez Cezarego Kuleszę.

Poprosiłem sympatyka „Prawdy Futbolu”, niezwykle skrupulatnego pasjonata piłki nożnej, Bogdana Cisaka, aby sprawdził bilans meczów Polska – Niemcy reprezentacji juniorskich za kadencji Zbigniewa Bońka. Za obu kadencji „Zibiego”. Miazga? A skąd! 6 wygranych Biało-Czerwonych, 2 remisy i 9 zwycięstw naszych zachodnich sąsiadów, którzy w szkoleniu są potęgą. Zasilają system niewyobrażalnymi kwotami i czynią tak głównie kluby, a nie federacja. Od 2002 roku Niemcy wydali na program szkolenia piłkarskiego prawie 2 miliardy euro! Już w sezonie 2012/13 federacja zmusiła zawodowe kluby, aby wydawały ponad 100 milionów euro na sezon. Teraz ta suma grubo przekracza 150 milionów euro rocznie. Kluby 1. i 2. Bundesligi zobowiązane są do posiadania „Nachwuchsleistungszentren” (w skrócie NLZ), czyli „Centrów Młodych Talentów”. Jednak przesłanie trafiło także do klubów z trzeciego i czwartego poziomu rozgrywek. Obecnie funkcjonuje w Niemczech 56 „Centrów Młodych Talentów”! Rzecz jasna za wzorcowy w skali Europy można podać przykład edukacji trenerów. Nie ma przypadku w karierach Juergena Kloppa, Hansiego Flicka, Thomasa Tuchela, Juliana Nagelsmanna, czy szansie, jaką dostają inni, jak choćby Sebastian Hoeness, czy Matthias Jaissle... 

7 października, czyli już za kadencji obecnych władz PZPN, reprezentacja Polski U-20 - prowadzona przez Miłosza Stępińskiego - zremisowała z Niemcami 0:0. W Rzeszowie byliśmy świadkami zaciętego meczu i dobrych sytuacji Biało-Czerwonych. 12 listopada U-21 Polski postarała się o jeszcze większą niespodziankę. W Aspach – w eliminacjach młodzieżowych Mistrzostw Europy – zawodnicy prowadzeni przez Macieja Stolarczyka ograli Niemców 4:0! Ktoś powie – wykorzystaliśmy błędy rywala. Ktoś inni zwróci uwagę, że od 19 minuty rywal grał w dziesiątkę. Jeszcze ktoś przypomni, że Cezary Miszta w bramce też musiał się w tym spotkaniu wykazać. Ok, ale... wynik idzie w świat. I czy świadczy o tym, że mamy lepsze szkolenie niż Niemcy? A skąd. Tak samo, jak rezultat 1:10 nie świadczył, że jesteśmy szkoleniową pustynią… Na dziś Jakub Kamiński z Lecha – który szalał w meczu U-21 - rozważany jest przez kilka klubów Bundesligi. I w grę wchodzi suma odstępnego, która zakręci się wokół rekordu transferowego PKO Bank Polski Ekstraklasy.

W moim przekonaniu Mateńko źle zaczął, ale – mam szczerą nadzieję – że dobrze skończy. Że rzeczywiście poprawi szkolenie wieloma konkretnymi pomysłami. Już widać, że gościowi się chce. Haruje od rana do nocy, jeździ, rozmawia, robi burze mózgów. Jakże to inne od sposobu działania poprzedniego wiceprezesa ds. szkolenia. Ostatnio na „Łączy nas piłka” ukazał się bilans pierwszych 100 dni rządów obecnych władz PZPN w zakresie szkolenia – z hasłem „Proaktywnie, z inicjatywą”. Sam tytuł wziął się z rozmowy „Prawdy Futbolu” z Marcinem Dorną, dyrektorem sportowym związku. Dorna – praktyk, a zarazem człowiek z zacięciem naukowym – tak to sformułował w trakcie naszej dyskusji na YouTube, co wyeksponowałem w tytule. Bo to świetne hasło, kapitalny pomysł, aby reprezentacje Polski młodszych kategorii wiekowych grały aktywnie, stosując pressing, podejmując inicjatywę. Mateńko i Dorna – jak wynika ze spotkania z dziennikarzami, a także z dokumentu zamieszczonego na stronie internetowej związku – chcą zreformować rozgrywki najmłodszych (już znieśli ewidencję wyników i tabel w kategoriach U 6 – U 11, co akurat nie przypadło mi do gustu), zamierzają rozwijać projekt Centralnych Lig Juniorów, chcą postawić na kompleksową edukację trenerów. Myślą również o kursach dla skautów, trenerów analityków, trenerów przygotowania motorycznego, a nawet kursach dyrektorów sportowych. Mateńko to praktyk, który pracował w systemie szkolenia w różnych rolach (tak, tak, w polskim systemie szkolenia!). To że kipi energią, to wielki atut po poprzedniku, który rzadko pojawiał się przy Bitwy Warszawskiej 1920 roku. A bitwa o szkolenie odbywa się każdego dnia. I nie chodzi o słowa, bo te - często populistyczne - wypowiadać najłatwiej. Chodzi o czyny, które dadzą owoce za 2-3 lata, a niektóre dopiero za 10 lat.

I na koniec jeden apel: „Narodowy Model Gry”! To konieczność, aby propagować, zachęcać, inspirować. Tutaj związek musi być aktywny, aby zaszczepiać tę „biblię szkolenia” w środowisku trenerów. To właśnie „Narodowy Model Gry” i kolejne suplementy powinni być podstawą wszelkich egzaminów. Nie wolno zaprzepaścić tego dorobku. Trzeba wymagać od trenerów różnych szczebli znajomości podstawowego podręcznika i kolejnych suplementów. To zresztą temat na kolejne opowiadanie, bo dochodzą mnie niepokojące słuchy…

 

 

_____________________________________

Tekst ukazał się w nr 50 tygodnika PiłkaNożna

Roman Kołtoń