Subskrybuj
Ekstraklasa

Maciej Skorża w Lechu to pokaz bezradności - [FELIETON]

2021-04-07

Już tylko formalności dzielą Macieja Skorżę od ponownego objęcia stanowiska trenera Lecha Poznań. Dla 49-latka to powrót do polskiej Ekstraklasy po ponad 3,5 letniej przerwie, gdy po zupełnie nieudanej przygodzie rozstał się z Pogonią Szczecin. Angaż Macieja Skorży, który przy Bułgarskiej świętował, swoje i klubu, ostatnie mistrzostwo Polski budzi wiele wątpliwości. I to wiele mówi o miejscu, w którym znalazł się Kolejorz.

Stare grzechy

Obserwując reakcje kibiców, były szkoleniowiec m.in. Wisły Kraków, przychodzi z łatką „zbawiciela”. Jest to postać, która nieodłącznie kojarzy się z ostatnim sukcesem Kolejorza, czyli mistrzostwem Polski w 2015 roku. W życiu, również sportowym, zwykle bywa tak, że z przeszłości zapamiętujemy głównie te dobre chwile. Podobnie jest w tym przypadku, gdyż wspomnienia nie sięgają już początku sezonu 2015/2016 i ostatniego miejsca w lidze.

Ważniejsze od wymiernych powodów (wyniki) rozstania Skorży z Poznaniem są w tym przypadku i momencie te „zakulisowe”, a mianowicie relacje 49-latka z drużyną. Tajemnicą poliszynela jest, że pierwsze pęknięcia pojawiły się już w końcówce sezonu 2014/15, ale całkowitemu załamaniu uległy po odpadnięciu Lecha w eliminacjach Ligi Mistrzów z FC Basel. Skorża, ogarnięty maniakalną wręcz obsesją awansu do Champions League, zaczął szukać winnych dookoła, a przecież Kolejorz w tamtym momencie po prostu nie był w stanie rywalizować z tak solidną ekipą jak Bazylea. Wiele mówiło się o rzekomych próbach zniszczenia Tomasza Kędziory, który w pierwszym spotkaniu sprokurował rzut karny i obejrzał czerwoną kartkę. Jasnym było, że 49-latek już tego nie naprawi, a po kuriozalnej porażce 2:5 z Cracovią, pożegnał się z posadą. Zbyt dużym eufemizmem byłoby powiedzieć, że w tym spotkaniu zespół nie umierał za swojego szkoleniowca.

Między innymi nienajlepsze relacje z drużyną to również przyczyna niepowodzenia w Pogoni Szczecin, którą zdołał poprowadzić w raptem szesnastu spotkaniach. Skorża do klubu, który przez całą swoją historie nie wygrał żadnego trofeum, wszedł z trzema tytułami mistrza kraju i trzema Pucharami Polski na koncie. Próba wprowadzenia modelu menedżerskiego szybko okazała się klapą.

W sporcie, zwłaszcza futbolu, coraz większą role odgrywają kompetencje miękkie, budowanie relacji międzyludzkich. Jeśli chodzi o aspekty czysto warsztatowe, Skorża z pewnością nie zawiedzie i wiemy, że Lech powinien być zespołem zdyscyplinowanym taktycznie – czego brakowało pod wodzą Żurawia. Pytanie, jakie wnioski wyciągnął szkoleniowiec z perspektywy kilku lat? Jeśli dalej pozostanie apodyktyczną postacią, stawiającą mur między piłkarzami, a przełożonym – trenerem – projekt ten może szybko okazać się katastrofą.

Ratunek na stulecie

Sięgnięcie po Skorżę to również przysłowiowe „chwytanie za brzytwę” władz Kolejorza, które przez ostatnie półtora roku budowały narracje o koncepcji na podstawie wyciągnięcia wniosków i „powrocie do korzeni”. Zdecydowanie bardziej o jej zachwianiu, a być może nawet załamaniu, świadczy nie zwolnienie Dariusza Żurawia, które było nieuniknione, ale właśnie zatrudnienie Macieja Skorży. Dlaczego?

Uważam, że obecnie to Skorża bardziej potrzebuje Lecha niż Lech Skorży. Czy 49-latek zostaje ponownie zatrudniony, bo po czasie w Poznaniu osiągał dobre wyniki? Wręcz przeciwnie. Katastrofa w Szczecinie oraz praca z kadrą olimpijską Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Umówmy się, nie podreperowało to CV trzykrotnego mistrza Polski.

Skorża przez ostatnie pięć lat nie dał pół powodu, aby sięgnąć po niego miały czołowe kluby w Polsce. Jednak zrobił to Lech. Tak, Kolejorz to dalej czołowy klub w kraju. Nie mam wątpliwości, że jest to w dużej mierze gra na sentymencie i próbie odtworzenie czegoś, co wypaliło w przeszłości. Wicemistrz Polski, mając w perspektywie przyszły sezon, podczas którego będzie świętował stulecie klubu, musi postawić na pewną kartę. Stawia na kartę, dzięki której raz już wygrał, ale czy ten ruch ponownie się powiedzie?

Od dawna mówi się, że 49-latek ma obsesje wygrywania i nienawidzi przegrywać. I taką mentalność musi w Lechu zaszczepić, ale kluczem będzie zachowanie ludzkiej twarzy. Tego zabrakło Maciejowi Skorży 2015. Jaki jest ten z 2021 roku? Przekonamy się.

FILIP MODRZEJEWSKI