Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Najciekawszy sezon od lat! Jej wysokość Premier League!

2020-03-17

W czwartek 13 marca władze Premier League postanowiły ostatecznie zawiesić ligę. Prawdopodobnie rozgrywki zostaną wznowione na początku maja. Na ten moment możemy jednak stwierdzić, że pod względem walki o czołowe miejsca w tabeli tych rozgrywek jest to bez wątpienia jeden z najlepszych sezonów. Dlatego też warto przeanalizować skąd się to wzięło i dlaczego taka sytuacja ma w tym roku miejsce.

Na starcie trzeba jednak pominąć wątek Liverpoolu, gdyż ekipa „The Reds” jest tą jedyną wypadkową, która zaprzecza obecnemu obrazowi rozgrywek. Jednak cała reszta drużyn już nam do tego obrazu jak najbardziej nam pasuje.

Otóż pierwszą rzeczą, która od razu rzuca nam się w oczy po spojrzeniu na tabelę Premier League jest rozpad słynnego „top six”, które w ostatnich latach dystansowało rywali zajmując praktycznie wszystkie miejsca gwarantujące udział w europejskich pucharach. Bez wątpienia bierze się to z tego, że oprócz Liverpoolu reszta drużyn gra o wiele słabiej niż w poprzednich latach. O ile Manchester City mimo gorszej dyspozycji jeszcze wychodzi z twarzą i obecnie jest wiceliderem Premier League, to o pozostałej czwórce już nie można tego powiedzieć. Bierze się to z różnych powodów.

Chelsea i Manchester United to obecnie ekipy, które są dopiero w budowie. Obecnymi „architektami” tych drużyn są klubowe legendy nieposiadające jednak dużego doświadczenia w trenerskim fachu. Jednak mimo iż owoce ich pracy nie są jeszcze aż tak widoczne w tym sezonie to pojedyncze zwycięstwa z mocniejszymi rywalami, dawanie szans wielu wychowankom oraz jak w przypadku „Czerwonych Diabłów” udane transfery powodują, że kibice tych drużyn mogą z dużym optymizmem patrzeć na przyszłość swoich ulubieńców. Warto też dodać, że oba zespoły są nadal w grze o europejskie puchary oraz o FA Cup, co też może stanowić dla nich motor napędowy do dalszej pracy.

Arsenal i Tottenham to z kolei drużyny, które zostały dotknięte w tym sezonie zawirowaniami na ławce trenerskiej. W listopadzie obie drużyny z Londynu postanowiły zwolnić swoich szkoleniowców. Na ich miejsce przyszli trenerzy z zupełnie inną wizją futbolu. Jak wiemy wdrażanie ich nie raz wymaga czasu, a gdy ma się tylu kontuzjowanych piłkarzy jak Jose Mourinho to częste gubienie punktów jest rzeczą naturalną. Jednak w obu przypadkach widzimy pozytywy tych zmian. Drużyna „Kanonierów” odkąd prowadzi ją Mikel Arteta przegrała tylko 1 spotkanie na 10 starć ligowych. Z kolei Jose Mourinho ma większą średnią punktów na mecz w tym sezonie (1.64) niż miał ją Mauricio Pochettino (1.27).

Regres formy wyżej wymienionych drużyn pokazuje też tabela ze zdobyczami punktowymi tych ekip z tego i poprzedniego sezonu Premier League.

Drużyna: Sezon 2018/2019 (stan po 29. kolejce) Sezon 2019/2020 (stan po 29. kolejce)
Liverpool FC 70 pkt. 82 pkt.
Manchester City FC 71 pkt. 57 pkt.
Tottenham Hotspur FC 61 pkt. 41 pkt.
Manchester United FC 58 pkt. 45 pkt.
Arsenal FC 57 pkt. 40 pkt.
Chelsea FC 56 pkt. 48 pkt.

Jak widzimy oprócz Liverpoolu każda z drużyn z „top six” zdobyła o wiele mniej punktów na tym etapie sezonu, niż miało to miejsce rok temu.

Oczywiście gorsza dyspozycja wymienionej czwórki to tylko jeden z powodów dlaczego ten sezon Premier League jest wyjątkowy. Otóż nie możemy zapominać o drużynach, które grają w tym z sezonie powyżej oczekiwań i jakikolwiek przewidywań.

Na pierwszy plan wysuwa się tu oczywiście Leicester City, które po raz kolejny wprawiają w zachwyt swoją formą cały piłkarski świat. Głównym twórcą tego sukcesu jest rzecz jasna trener „Lisów” – Brendan Rodgers. Irlandczyk z Północy już raz udowodnił że jest świetnym szkoleniowcem zdobywając między innymi wicemistrzostwo Anglii z Liverpoolem w 2014 roku. Tym razem Rodgers zaraża udanie swoją koncepcją futbolu piłkarzy Leicester. 47-latek potrafi też kreować nowych liderów drużyny. Udowadnia to choćby gra Caglara Söyüncü, który z powodzeniem zastąpił sprzedanego latem Harry'ego Maguire'a. Leicester już raz znalazło się w sytuacji, gdy walczyli o mistrzostwo i w pełni udźwignęli wtedy presję. Wydaje się, że i tym razem „Lisy” powinny po przerwie w rozgrywkach dotrzymać kroku konkurencji i ukończyć tę kampanię na 3. miejscu dającym awans do Ligi Mistrzów. Do tego szansę na na koronę króla strzelców ma obecny lider tej klasyfikacji i ofensywy „Lisów” – Jamie Vardy.

Teraz pora na największą sensację tego sezonu czyli Sheffield United. „The Blades” stanowią istny fenomen, gdyż jeszcze rok temu grali oni na zapleczu angielskiej ekstraklasy. Co warto dodać wartość rynkowa tego zespołu (159,35 mln € ) jest większa w Premier League tylko od zespołu Norwich. Dla porównania skład Manchesteru City jest warty 1,27 mld €. Ten fakt nie przeszkadza jednak zespołowi Chrisa Wildera zajmować 7. miejsca w tabeli z stratą tylko 5 pkt do miejsca dającego udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Sheffield to przede szczelna defensywa, która ma najmniej straconych bramek w tym sezonie angielskiej ekstraklasy (25) spośród wszystkich drużyn. W połączeniu ze skuteczną ofensywą „The Blades” stanowią postrach nawet dla gigantów angielskiej piłki.

Do omówienia pozostaje jeszcze Wolverhampton Wanderers. Ekipa Nuno Espírito Santo zachwyciła cały piłkarski świat już rok temu, kiedy to będąc beniaminkiem z Molineux Stadium zdołała wywalczyć 7 miejsce na koniec sezonu. „Wilki” zdołały w tej kampanii utrzymać tę formę, o czym świadczy zestawienie po 29. kolejkach z tego i poprzedniego sezonu.

 

Sezon: 2018/2019 (stan po 29 kolejki) 2019/2020  (stan po 29 kolejki)
Kolejka: 29 29
Punkty: 43 43
Bilans bramkowy: 37:35 41:34
Pozycja w tabeli: 7 6


Na koniec pozostaje pytanie, dlaczego takie ekipy jak Leicester, Sheffield czy Wolverhampton są w stanie bić się o europejskie puchary w tym sezonie. Przecież w poprzednich latach też mieliśmy na przestrzeni sezonu kilka rewelacji jak np: Burnley (7. miejsce w sezonie 2017/2018) czy też wyżej wspomniana ekipa „Wilków”, które według danych w tabeli grała tak samo dobrze jak rok wcześniej, a jednak zdołali oni maksymalnie osiągnąć 7 miejsce. Recz jasna przyczyna tego stanu tkwi w omawianym już wcześniej regresie formy drużyn z „top six”. Dla lepszego zrozumienia tego problemu porównajmy czołówkę Premier League z tego i poprzedniego sezonu po 29. kolejce. 

lp. Sezon 2018/2019 (stan po 29. kolejce) Sezon 2019/2020 (stan po 29. kolejce)
1. Manchester City FC – 71 pkt. Liverpool FC – 82 pkt.
2. Liverpool FC – 70 pkt. Manchester City FC – 57 pkt.
3. Tottenham Hotspur FC – 61 pkt. Leicester City FC – 53 pkt.
4 Manchester United FC– 58 pkt. Chelsea FC – 48 pkt.
5. Arsenal FC – 57 pkt. Manchester United FC – 45 pkt.
6. Chelsea FC – 56 pkt. Wolverhampton Wanderers FC – 43 pkt.


Po dokonaniu tejże analizy wniosek jest prosty. Poprzedni sezon stał na o wiele wyższym poziomie niż obecny. Rok temu, żeby wdrapać się do najlepszej szóstki po 29 kolejkach trzeba było mieć 56 pkt. Dziś wystarczy mieć ich 43. Pozycja wicelidera w poprzedniej kampanii wymagała 70 pkt. Dziś jest to zaledwie 57 pkt. To wszystko właśnie powoduje, że rewelacjom tego sezonu łatwiej jest wedrzeć się do czołówki.

Podsumowując przerwa, która prawdopodobnie wyniesie 2 miesiące jest niezwykle długa. W tym czasie może się wiele zmienić. Mimo wszystko należy już w tym momencie oddać „czarnym koniom” tej kampanii uznanie za dotychczasową grę w tym sezonie angielskiej ekstraklasy. Cały czas istnieje możliwość (uwzględniając 2-letnią karę dla Manchesteru City), że we wrześniu przyszłego roku w Lidze Mistrzów Anglię reprezentować będą Liverpool oraz Leicester City, Sheffield United i Wolverhampton Wanderers. Byłoby to bez wątpienia zjawisko na pozór tak abstrakcyjne niczym mistrzostwo „Lisów” w 2016 roku. Pamiętajmy jednak, że to jest Premier League, a to oznacza, że wszystko może się zdarzyć.

FILIP SITEK