Subskrybuj
Ekstraklasa

(Nie)zgoda reprezentacji? Snajper Legii opcją dla Brzęczka?

2019-12-16

Do przyszłorocznych Mistrzostw Europy pozostało nieco ponad pół roku. Do rozesłania powołań na turniej z każdym dniem pozostaje coraz mniej czasu, a zawodnicy chcą pokazać się z jak najlepszej strony, by wpaść w oko selekcjonerowi. Już wkrótce w orbicie zainteresowań Jerzego Brzęczka może znaleźć się Jarosław Niezgoda. 24-latek po poważnych problemach zdrowotnych wrócił do gry i zaliczył najlepszą rundę w dotychczasowej karierze w Ekstraklasie.

Jeszcze nie tak dawno perspektywa umieszczenia Niezgody w kadrze na zgrupowanie reprezentacji Polski wydawała się mało prawdopodobna. 21 czerwca 2018 roku u zawodnika wykryto zespół Wolfa-Parkinsona White'a, czyli schorzenie powodujące obecność nieprawidłowej tkanki przewodzącej pomiędzy komorami, a przedsionkami. Napastnik Legii musiał poddać się zabiegowi kardiologicznemu po rozegraniu bardzo dobrego sezonu, w którym między innymi dzięki jego bramkom stołeczny klub sięgnął po Puchar Polski.

Po powrocie do treningów sytuacja napastnika zmieniła się jednak o 180 stopni. Funkcję pierwszego trenera Legii piastował już Ricardo Sa Pinto, który nie widział miejsca dla snajpera urodzonego w Poniatowej i zdecydowanie wyżej cenił Carlitosa i Sandro Kulenovicia. Po tym jak drużynę przejął Aleksandar Vuković dla Niezgody ponownie zaświeciło słońce, choć na swoją szansę musiał poczekać. Dziś, choć sezon 2019/20 zaczynał jako trzeci napastnik, jest fundamentalną postacią Legii i piłkarzem, bez którego trudno wyobrazić sobie drużynę obecnego lidera PKO BP Ekstraklasy.

Dość powiedzieć, że Niezgoda w obecnym sezonie ma na swoim koncie już trzynaście ligowych trafień, co stanowi wyrównanie jego dotychczasowego rekordu strzeleckiego, uzyskanego we wspominanej już kampanii 17/18. Warto również zwrócić uwagę, że 24-latek trafia do siatki rywali, choć tylko trzy razy przebywał na boisku pełne 90 minut. Co więcej tylko w jednym spotkaniu, w którym Niezgoda pokonał bramkarza rywali Legioniści zeszli z murawy pokonani (porażka w Szczecinie). Cztery zwycięstwa Legii w trwających rozgrywkach to w dużej mierze zasługa 5-krotnego reprezentanta polskiej młodzieżówki. Swoje pierwsze ligowe bramki w tym sezonie strzelił podczas zaciętego meczu z ŁKS-em, gdzie jego dublet pomógł drużynie pokonać beniaminka 3:2. Tydzień później hat-trickiem odprawił drugiego nowicjusza Ekstraklasy, czyli Raków Częstochowa. 3 listopada to właśnie jego gol dał skromną wygraną w Gdyni, a w ostatni weekend dwiema bramkami i asystą przy trafieniu Jose Kante wydatnie pomógł Legii odnieść zwycięstwo nad Wisłą Płock.

Na uwagę zasługuje zwłaszcza listopad, w którym Niezgoda się nie zatrzymywał. Począwszy od efektownej wygranej nad Wisłą Kraków (7:0), gdzie ustalił wynik spotkania, aż do meczu z Koroną Kielce (4:0), trafiał w pięciu kolejnych spotkaniach z rzędu. Jakież musiało być zdziwienie obserwatorów, gdy 8 grudnia we Wrocławiu w podstawowym składzie 24-latka zastąpił wspominany wyżej Kante. Gwinejczyk nie zawiódł i pokonał Matusa Putnocky'ego, ale już w następnym spotkaniu - z Wisłą Płock - Aleksandar Vuković posłał w bój od pierwszej minuty duet napastników. Niezgoda udowodnił, że dobrze się czuje nie tylko będąc jedynym snajperem swojego zespołu. 

Co więcej! Jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie pięć sezonów Ekstraklasy, to zauważymy, że Niezgoda zdobywa bramkę średnio co 138 minut! W tym okresie lepszy jest tylko Nemanja Nikolić, który piłkę do siatki kierował co 108 minut. Powyższa statystyka potwierdza tylko teorię Marka Saganowskiego, według którego 24-latek to piłkarz potrafiący stworzyć zagrożenie pod bramką rywali z niczego. Należy zauważyć, że wychowanka Wisły Puławy dzielą jedynie trzy gole od wyniku najlepszego strzelca Legii z poprzedniego sezonu - Carlitosa. Hiszpan szesnaście trafień zaliczył jednak w 36 meczach kampanii 17/18. W trwających rozgrywkach na uwagę zasługuje także fakt efektywności napastnika. Niezgoda ma udział przy bramce średnio co 66 minut, bowiem do trafień dokłada także asysty. 

"Jego piłka szuka w polu karnym" - mówi Radosław Majecki, bramkarz Legionistów. 

Niezgoda w swojej dotychczasowej karierze nie doczekał się debiutu w dorosłej reprezentacji, ale dostąpił zaszczytu występu z orzełkiem na piersi w młodzieżówce. W 2017 roku Marcin Dorna powołał go na rozgrywane w naszym kraju MME, a 22-letni wówczas napastnik, wystąpił w każdym z grupowych spotkań "Orląt". Choć na agendzie pojawił się już temat zagranicznego transferu, wydaje się, ze jeśli zawodnik Legii utrzyma dobrą dyspozycję na wiosnę, wciąż grając w rodzimej lidze, to jego powołanie już na marcowe zgrupowanie kadry nie jest wizją futurystyczną. Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek to nietykalni w koncepcji Brzęczka, ale selekcjoner na EURO może chcieć zabrać czterech klasycznych napastników. Konsekwentnie pomijany Karol Świderski, nie zawsze efektywny i widziany głównie w roli skrzydłowego Dawid Kownacki, a także doświadczony Kamil Wilczek, wydają się być teraz dalej od kadry niż napastnik Legii. Pewnym jest, że na przygodę z kadrą nigdy nie jest za późno i snajperowi, który w przyszłym roku skończy już 25 lat warto dać szansę debiutu i powalczenia o wyjazd na Mistrzostwa Europy.

 

Filip Macuda