Subskrybuj
Europejskie Puchary

Noty po Lech - Benfica. Skóraś najlepszy!

2020-10-23

W moim przekonaniu czwartkowe spotkanie Lech – Benfica w Lidze Europy to wieczór nadziei dla polskiej piłki klubowej. Po pierwsze „Kolejorz” w pierwszym składzie wystawił 7 Polaków, a po drugie grał w piłkę. Przy odrobinie szczęścia mógł się pokusić o remis z gigantem europejskiego futbolu.

Nie patrzę na spotkanie Lech – Benfica przez pryzmat klubowych zawiści w Polsce. Zawsze kibicuję polskim klubom w europejskiej rywalizacji, bo to po prosto święto. Jednak często święto psuli nam rywale już w rundach wstępnych. Gdy ostatni raz polskie zespoły zagościły w rozgrywkach grupowych Ligi Europy – w sezonie 2015/16 – to zdobyły odpowiednio 5 i 4 punkty. To był Lech w grupie z Belenenses, FC Basel i Fiorentiną, a także Legia w grupie z Napoli, FC Brugge i Midtjylland. Teraz już marsz Lecha do Europy był spektakularny. Cztery zwycięstwa, w których to meczach wicemistrz Polski grał w piłkę.

Trener Dariusz Żuraw nie porzucił tej taktyki także w starciu z gigantem, jakim jest Benfika. Padło już mnóstwo argumentów, jakiego kalibru to rywal. Żeby się nie powtarzać, to przypomnę tylko, że dwójka napastników rywala kosztowała prawie 40 milionów euro. Urugwajczyk Darwin Nunez zagrał kapitalnie i wbił 3 gole. Luca Waldschmidt też potrafi rozbić defensywę rywala i z przytupem wkorczył do składu „Orłów”. Lech nie schował się za podwójną gardą. Stoczył bój, w którym dwa razy doprowadził do wyrównania. Na koniec przegrał 2:4, ale przecież Nika Kaczarawa miał okazję na 3:3. Trzeba oddać też, że mogło się skończyć jeszcze wyższą porażką, bo Filip Bednarek ratował w sytuacjach z Evertonem i Pedrinho.

W szeregach Lecha najlepszy był Michał Skóraś – rocznik 2000. Nie odstawał Jakub Moder – 1999. Swoje role zagrali Tymoteusz Puchacz (1999) i Jakub Kamiński (2002). Nie pękał przez długie minuty 25-letni defensor Tomasz Dejewski. Naprawdę kilka razy wkorczył z przytupem, ale w samej końcówce już się trochę gubił. Podobnie jak pogubił się kilka razy Djordje Crnomarković, partner Dejewskiego na środku defensywy.

Wspólnych not z Arturem Wichniarkiem nie zdołaliśmy ustalić. Jednak to była prawdziwa przyjemność znaleźć się na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu przy okazji spotkania Lech – Benfica i pospierać się z „Królem Arturem” o to, jak wypadali lechici.

Noty „Prawdy Futbolu” - po konsultacji z Pawłem Wojtalą - dla piłkarzy Lecha za spotkanie z Benfiką: Bednarek 6 – Czerwiński 7, Dejewski 4, Crnomarković 4, Puchacz 6 – Skóraś 7,5, Tiba 6, Moder 7, Kamiński 6 – Ramirez 4 – Ishak 7. W roli zmienników pojawili się na murawie Muhar (na minus), Marchwiński, Kaczarawa (na plus) i Kraweć. Noty Artura dla wielu piłkarzy były o dwa punkty wyższe.

Tekst ukazał się również na Polsatsport.pl 

Roman Kołtoń