Subskrybuj
Reprezentacja

Noty po Polska – Rosja: Świerczok i Klich – po 7, Kownacki tylko 3...

2021-06-02

Wielkim wygranym meczu Polska – Rosja jest Jakub Świerczok. Ten napastnik zagrał już wcześniej trzy spotkania w drużynie narodowej, ale po raz ostatni trzy lata temu – w końcówce kadencji Adama Nawałki. Teraz otrzymał szansę od Paulo Sousy i wykorzystał ją, nie tylko dlatego, że strzelił gola. Tak jak po Świerczoku widać było pewność siebie, tak chaosem raził Dawid Kownacki.

Świerczok jest silny fizycznie, ale i dobry technicznie. Nie tracił głowy w wielu sytuacjach. Czuł partnerów, schodząc do boku. W 3 minucie zachował się, jak rasowy napastnik. W 30 minucie mógł strzelić gola na 2:1, po tym jak dostrzegł wysuniętego przed bramkę Szunina, golkipera rywali. Świerczok uderzył z boku pola karnego i piłka trafiła w poprzeczkę. Tak, jak po Świerczoku widać było pewność siebie, tak kompletnie zawiódł Dawid Kownacki. Zdarzały mu się proste błędy techniczne, co świadczy o zdenerwowaniu. Podobnie było w spotkaniu Polska – Austria w eliminacjach EURO, gdy też otrzymał szansę od początku.

Paulo Sousa po meczu zaznaczył: „Z wieloma zawodnikami pracuję dopiero pierwsze zgrupowanie - mamy nową ideę, nowe pomysły. Zaczęliśmy mecz bardzo dobrze, ale po strzeleniu gola na 1:0, zobaczyłem znowu to, co widziałem w meczach z przeszłości. Niepotrzebnie się cofnęliśmy. Musimy być silniejsi, bardziej aktywni, iść do przodu. Musimy bronić, jak najdalej od własnej bramki. W drugiej połowie broniliśmy lepiej - dominowaliśmy i w defensywie i w ofensywie, ale brakuje nam efektywności, brakuje nam ostatniego podania. Zarazem jestem zadowolony z tego, jak chłopcy się pokazali. Dopiero zaczęliśmy ten proces, trener rywali pracuje nad tym od lat". Sousa nie „brzęczkuje” - stara się mówić, jak jest. Potrafi pochwalić, ale i zauważyć problemy drużyny. Pytanie, jak rozwiąże te problemy do 14 czerwca, gdy gramy pierwszy mecz EURO.

Na razie mamy pewność, co do środka pomocy, gdzie dobrze spisywali się Grzegorz Krychowiak i Mateusz Klich. Szczególnie imponował pomocnik Leeds, grając z dużą swobodą. Praktycznie każda groźna akcja ofensywna Biało-Czerwonych była z jego udziałem. „Krycha” grał suwerennie prawie do końca, gdy dość nieodpowiedzialnie stracił piłkę. Co do straty bramki przez Polaków, to można mieć zastrzeżenia do trzech zawodników – Przemysława Frankowskiego (nie doskoczył do Gołowina), do debiutanta Tymoteusza Puchacza (nie zdążył do Karawajewa) i do Łukasza Fabiańskiego (piłka uderzona został z dość ostrego kąta).

Puchacz zawinił przy golu. Wiele razy starał się pokazać w ofensywie, ale często był faulowany. Na pewno debiutant z Lecha Poznań (przechodzi teraz do Unionu Berlin) ma wielki potencjał, ale to zawodnik do ukształtowania – szczególnie, jeśli chodzi o fazy gry. Przechodzenie z ofensywy do defensywy jest szczególnie ważne, bo wiąże się z odpowiedzialnością. Teraz Puchacza czeka wyzwanie w trudnej lidze, jaką jest liga niemiecka. Artur Wichniarek mówi: „Oby Bundesliga go nie zweryfikowała”. Wydaje się, że motorycznie, a nawet technicznie przygotowany jest na odpowiednim poziomie. Z fizycznością przy jego zaangażowaniu w treningach też nie powinno być kłopotów. Pytanie o rozumienie gry...

Roman Kołtoń, Artur Wichniarek (17 A - 4 gole) i Maciej Żurawski (72 A - 17 bramek) z notami po meczu Polska - Rosja:

Roman Kołtoń