Subskrybuj
Ekstraklasa

"Okiem Sędziego". Kontrowersje 23. kolejki PKO Ekstraklasy

2021-04-06

Za nami 23. kolejka PKO Ekstraklasy, a zatem czas już tradycyjnie przyjrzeć się sytuacjom, które wzbudziły dyskusje i uznane zostały za kontrowersje związane z decyzjami arbitrów. Na wstępnie należy dodać, że wielkanocna kolejka była dość spokojna, a kontrawersje wywołały sytuacje z zaledwie dwóch meczów.

Cracovia Kraków 2:1 Lech Poznań

W Wielką Sobotę Cracovia Kraków na własnym boisku pokonała Lecha Poznań 2:1. W końcówce spotkania doszło do ciekawej sytuacji, w której piłka odbiła się od ręki zawodnika Cracovii, a sędzia Damian Sylwestrzak pomimo obejrzenia powtórki na monitorze VAR, nie zdecydował się na odgwizdanie 'jedenastki'. Wywołało to bardzo duże dyskusje wśród kibiców 'Kolejorza'.

Wspomniana akcja miała miejsce w 89. minucie meczu. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę zagłówkował jeden z graczy Lecha Poznań. Futbolówka od razu trafiła w rękę Dawida Szymonowicza, a gwizdek sędziego milczał. W następnej przerwie w grze zainterweniowali arbitrzy VAR (Tomasz Kwiatkowski i Arkadiusz Wójcik), którzy zarekomendowali obejrzenie sytuacji na monitorze. Damian Sylwestrzak po obejrzeniu sytuacji podtrzymał swoją decyzję i nie podyktował rzutu karnego dla Lecha.


 
Zgodnie z obowiązującymi konkluzjami sytuację tę należy oceniać pod względem kryterium piłki nieoczekiwanej, gdyż Dawid Szymonowicz nie miał świadomości, że piłka trafi zaraz w jego rękę. Zgodnie z tym kryterium, przewinienie ma miejsce wtedy, gdy piłka trafi w dowolne miejsce ręki ułożonej nienaturalnie. Czy zatem zawodnik Cracovii miał ułożoną rękę naturalnie? Moim zdaniem tak. Gdyby ręka Dawida Szymonowicza była ułożona powyżej barku, bądź byłby to strzał na bramkę to z pewnością mielibyśmy rzut karny.

Była to bardzo dobra decyzja Damiana Sylwestrzaka, jednak w tym wszystkim nie rozumiem interwencji VAR, który ma reagować tylko w przypadkach oczywistych błędów. Jeżeli podjęli oni interwencję to znaczy, że uznali decyzję arbitra. Wideo: tutaj.

Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 Wisła Kraków

W Poniedziałek Wielkanocny naprzeciwko siebie stanęły drużyny Podbeskidzia Bielsko-Białej i Wisły Kraków. Spotkanie wygrali 'Górale' 2:0, jednak w pamięci wielu osób pozostanie burzliwa sytuacja z końcówki spotkania, gdzie sędzia Daniel Stefański nie podyktował rzutu karnego dla Białej Gwiazdy. Wideo: tutaj.

Wspomniana sytuacja miała miejsce w trzeciej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy. Gieorgij Żukow dośrodkował z daleka piłkę w pole karne Podbeskidzia. Tam wyskoczył i zagrał ją Žan Medved. W tym samym czasie na murawę upadł inny gracz Wisły - Michal Frydrych. Daniel Stefański nie dopatrzył się jednak przewinienia i nakazał kontynuować grę. 
 
Jak ukazały powtórki w czasie, gdy piłka zmierzała w pole karne gospodarzy, Karol Danielak bezpardonowo popchnął Michala Frydrycha i spowodował jego upadek. W najbliższej przerwie w grze sędziowie VAR sprawdzili tę sytuację i nie zdecydowali się na interwencję. Moim zdaniem jest to błąd, gdyż pchnięcie jest wyraźne i zasługiwało na odgwizdanie przewinienia. Dziwi mnie, że arbitrzy nie zdecydowali się na podyktowanie rzutu karnego dla wiślaków. Być może uznali, że faulowany zawodnik Wisły nie miał szans na walkę o piłkę. Jednak co to ma do faktu, że zawodnik Podbeskidzia bez walki o piłkę odepchnął swojego rywala i spowodował jego upadek? 

Łukasz Rogowski