Subskrybuj
Sport

"Okiem Sędziego" - kontrowersje pierwszej kolejki EURO

2021-06-16

Za nami pierwsza kolejka fazy grupowej Mistrzostw Europy. Z pewnością niektóre wyniki są zaskakujące. Niektóre mecze były nudne, natomiast sporo porwało widownie i wywołało sporo emocji, na które czekali fani futbolu. Chyba można już powiedzieć, że tradycyjnie nie zabrakło kontrowersji sędziowskich. Zapraszam do zapoznania się z największymi z nich.

W pierwszej kolejce rozegranych zostało 10 spotkań, a prowadziło je 10 różnych sędziów. Przyznać trzeba, że początek EURO był bardzo obiecujący, gdyż arbitrzy podejmowali prawidłowe decyzje i dobrze kontrolowali przebieg gier. Niestety w ostatnim meczu doszło do dwóch bardzo poważnych błędów, które zepsuły nieco opinię o sędziowaniu na turnieju.

Węgry - Rosja

Zacznijmy od ostatniego dnia meczowego, gdzie mieliśmy pierwsze poważne błędy arbitrów. W spotkaniu Węgry – Portugalia (0-3), sędziowanym przez Cüneyta Çakıra. W 55. minucie do długiej piłki ruszyli Roland Sallai i Ruben Dias. Obrońca Portugali był szybszy i pierwszy zagłówkował piłkę. Upadając na ziemię uderzył ręką w twarz swojego rywala, który upadł na murawę i zwijał sie bólu. Arbiter nie dopatrzył się przewinienia i nakazał kontynuować grę.

Jak ukazały powtórki Ruben Dias uderzył swojego rywala w sposób nierozważny. Nie ma tutaj znaczenia, że nie było to rozmyślne. Grając z tak rozłożonymi rękoma, bierze się na siebie pełną odpowiedzialność i w razie takich starć, ponosi się konsekwencje. Obrońca Portugalii powinien otrzymać żółtą kartkę. Co więcej zawodnik ten miał już na swoim  koncie napomnienie, które ujrzał w 38. minucie. W związku z tym Węgrzy od 55. minuty powinni grać w przewadze jednego zawodnika.

Niestety sędziemu Cakirowi nie mógł pomóc VAR. Zgodnie z Protokołem, arbitrzy VAR mogą reagować tylko w przypadku bezpośredniej czerwonej kartki i nie mogą wzywać sędziego do analizowania kartki żółtej, nawet gdy jest to drugie napomnienie dla tego samego gracza. Osobiście nie rozumiem tego zapisu, no ale tak po prostu jest. Kto wie jak zakończyłby się mecz, gdyby Węgrzy ponad 30 minut grali w przewadze jednego zawodnika.

Francja – Niemcy

W drugim wtorkowym spotkaniu reprezentacja Francji zmierzyła się z Niemcami (1-0), a sędziował Hiszpan Carlos Grande, dla którego był to debiutancki mecz na tak dużej imprezie. W 77. minucie arbitrzy popełnili bardzo poważny błąd. Rozpędzony Kylian Mbappé wyprzedził wszystkich Niemców i znalazł się sam na sam z bramkarzem. Będąc już w polu karnym, próbował oddać strzał, jednak w tym momencie Mats Hummels wślizgiem "wjechał" w swojego rywala. Sędzia nie dopatrzył się przewinienia i nakazał kontynuować grę.

W najbliższej przerwie zostały pokazane powtórki, w których wyraźnie widać, że Niemiec najpierw dwukrotnie trafił w nogi rywala, a dopiero wtedy trafił w piłkę. W związku z tym powinien być podyktowany rzut karny. Rozumiem, że sędzia z boiska tego mógł nie widzieć, ale co robił VAR? Dlaczego sędziowie nie zareagowali?

Co więcej Mats Hummels powinien obejrzeć żółtą kartkę za pozbawienie rywala realnej szansy na zdobycie bramki. Z racji tego, że faul miał miejsce w polu karnym, a obrońca miał szansę zagrać piłkę, to kartkę z czerwonej degradujemy do żółtej.

Belgia – Rosja

W sobotnim meczu reprezentacja Belgii pokonała Rosję 3-0. Spotkanie prowadził Mateu Lahoz i trzeba przyznać, że poszło mu bardzo dobrze. Spore kontrowersje wzbudziła sytuacja z 10. minuty, gdy Romelu Lukaku zdobył bramkę na 1-0.

Piłka została dośrodkowana z głębi pola w kierunku Lukaku. Napastnik Belgii był na pozycji spalonej, jednak chwilę przed tym, gdy dotarła do niego futbolówka, zagrał ją obrońca Andeya Semenov. Rosjanin nie trafił czysto i w efekcie skiksował, a piłka spadła pod nogi Lukaku, który pewnym strzałem zdobył bramkę.

Zagranie obrońcy było w 100% rozmyślne, gdyż piłka leciała z bardzo daleka, a zawodnik miał czas na ustawienie się i reakcję. W związku z tym "kasuje" to pozycję spaloną i gol został zdobyty prawidłowo. Gdyby odległość była znacznie mniejsza, a zachowanie obrońcy byłoby intuicyjne to wówczas spalonego się nie "kasuje". Analizowana sytuacja jest z gatunku szkoleniowych, która ukazywana jest na kursach sędziowskich jako wzorcowa do oceny.

Walia – Szwajcaria

W drugim sobotnim meczu Walia zremisowała 1-1 ze Szwajcarią. Spotkanie sędziował Clement Turpin, który dobrze rozpoczął turniej. Pod koniec pierwszej połowy doszło do kontrowersji, po której Szwajcarzy domagali się „jedenastki”.  Breel Embolo przyjął piłkę w polu karnym rywali i ustawiony był tyłem do bramki. Następnie obrócił się i zagrał piłkę do swojego współpartnera - Harisa Seferovicia - który z bardzo bliskiej odległości oddał niecelny strzał nad bramką.

W tym zdarzeniu kontrowersję budzi fakt, że w momencie gdy napastnik Szwajcarii obracał się z piłką, to był łapany i ciągnięty za koszulkę przez Chrisa Mephama. Na powtórkach dokładnie widać, jak bardzo naprężona jest koszulka Embolo, jednak mimo tego zawodnik utrzymał się na nogach. Tego typu sytuacje są bardzo niewdzięczne dla arbitrów. Naprawdę trudno jest odgwizdać faul za ciągnięcie, bądź trzymanie, gdy zawodnik twardo stoi na nogach i w dodatku w kontrolowany sposób celnie zagrywa piłkę do współpartnera. Uważam, że gdyby Embolo przewrócił się na murawę i np. niecelnie zagrał do rywala, to sędzia odgwizdałby rzut karny. Niestety jest to przykre, ale taka jest prawda, że do "jedenastki" zabrakło upadku napastnika...

Łukasz Rogowski