Subskrybuj
Europejskie Puchary

"Okiem Sędziego" - kontrowersje z rewanżów 1/4 Ligi Mistrzów

2021-04-15

Za nami rewanżowe spotkania ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Z pewnością mecze były emocjonujące i ciekawe. Jak poradzili sobie w nich arbitrzy? Kontrowersji nie zabrakło, a zatem zapraszam do ich analiz!

PSG - Bayern Monachium

We wtorkowym meczu Paris Saint-Germain przegrało na własnym stadionie 0:1 z Bayernem Monachium. Mimo porażki to paryżanie awansowali do półfinału, gdyż w meczu na wyjeździe wygrali 3:2. W spotkaniu byliśmy świadkami dość dziwnej decyzji sędziego asystenta, który niestety ale za szybko zasygnalizował spalonego i tym samym przerwał akcję.

Wspomniana sytuacja miała miejsce w 32. minucie spotkania, gdy po wspaniałym prostopadłym podaniu od Angela di Marii, sam na sam z bramkarzem wychodził Kylian Mbappé. Niestety, ale sędzia asystent Fabiano Preti natychmiastowo podniósł chorągiewkę i zasygnalizował pozycję spaloną. Rozpędzony napastnik PSG wręcz natychmiast stanął, a główny arbiter Daniele Orasato odgwizdał spalonego. 
 
Jak pokazały powtórki, prawidłowość spalonego jest wątpliwa, gdyż prawdopodobnie francuski zawodnik nie był bliżej linii bramkowej niż przedostatni zawodnik drużyny broniącej - Benjamin Pavard. W erze VAR-u przy każdych tego typu sytuacjach zarówno asystent, jak i arbiter na boisku, powinni opóźniać swoje wskazania i decyzje, tak aby zminimalizować ryzyko przerwania akcji w związku z przewinieniem, które później okazuje się fikcyjne. Gdyby sędzia nie podniósł w górę chorągiewki, to gwiazdor PSG z pewnością znalazłby się sam na sam z Manuelem Neuerem i nie wiadomo, jak zakończyłaby się ta akcja.

Zgodnie z zaleceniami, sędzia asystent powinien zasygnalizować spalonego dopiero w momencie, gdy np. Mbappé zdobędzie bramkę, bądź wywalczy rzut rożny lub nie będzie już szansy na gola. Dziwne, że w tak doświadczonym zespole sędziowskim przytrafił się taki prosty i amatorski błąd. Teoretycznie sędzia główny - Daniele Orsato - mógł "zgasić" swojego asystenta i nie odgwizdywać spalonego, jednak nie miałoby to już sensu, gdyż Mbappé przestał biec w momencie podniesienia chorągiewki.

BVB - Manchester City

W środowym meczu Borussia Dortmund przegrała z Manchesterem City 1-2 i to "Obywatele" awansowali do półfinału rozgrywek. Niestety, ale sędziowie spotkania popełnili poważny błąd dyktując rzut karny dla drużyny gości...

Do skandalu związanego z decyzją sędziego doszło w 52. minucie meczu. Piłka z bocznego sektora boiska została dośrodkowana w pole karne Borussii Dortmund, gdzie wybić ją próbował Emre Can. Pomocnik BVB "główkował" futbolówkę, która następnie trafiła w jego rękę. Hiszpański sędzia Carlos del Cerro Grande wręcz natychmiastowo zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego dla Manchesteru City. 

Decyzja ta jest błędna, gdyż zgodnie z przepisami, jeżeli zawodnik "nabija" swoją rękę - nie ma mowy o przewinieniu. Rozumiem, że sędzia mógł coś źle widzieć, może ktoś mu przesłonił widok i stąd jego błąd, ale naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego arbitrzy VAR nie podjęli interwencji i nie naprawili tej sytuacji. VAR-owcy z pewnością sprawdzili i przeanalizowali to co zrobił Emre Can, ale najwidoczniej nie dopatrzyli się oczywistego błędu sędziego, gdyż powstrzymali się od interwencji.

Jak się później okazało, błąd sędziów miał poważne konsekwencje, ponieważ rzut karny na bramkę na 1-1 zamienił Riayd Mahrez. Ostatecznie spotkanie wygrała drużyna Manchesteru City, która tym samym zapewniła sobie awans do półfinału Ligi Mistrzów.

Liverpool - Real Madryt

W drugim środowym spotkaniu Liverpool FC zremisował bezbramkowo z Realem Madryt. "Królewscy" w pierwszym spotkaniu wygrali 3-1 i dzięki temu awansowali do półfinału. Mecz był dość spokojny, a dyskusje wywołała jedynie sytuacja z 25. minuty meczu, gdy Casemiro sfaulował Jamesa Milnera. Sędzia Björn Kuipers zdecydował się na ukaranie zawodnika Realu żółtą kartką, co nie spodobało się zawodnikom i trenerom Liverpoolu.

 

Decyzja holenderskiego arbitra była prawidłowa, gdyż faul Casemiro należy zinterpretować, jako nierozważny. Brazylijczyk był po prostu spóźniony i nie doszukiwałbym się tutaj celowości czy agresywnego zachowania, a tym bardziej odwetu. Uważam, że dyskusje o słuszności decyzji są zbędne.

Należy przyznać, że sędzia Kuipers dobrze poprowadził zawody. Uważam jednak, że na początku meczu powinien ukarać Jamesa Milnera żółtą kartką za nierozważny atak - tzw. stempel - na nogę Karima Benzemy. Niestety, ale arbiter przeoczył to zdarzenie. 

Łukasz Rogowski