Subskrybuj
Reprezentacja

Pressing Polaków, nieskuteczni Hiszpanie i kreacja Hojbjerga. Po drugiej kolejce EURO

2021-06-20

Druga kolejka fazy grupowej Mistrzostw Europy 2020 dobiegła końca. Każdy ma już swoich faworytów lub ekipy, które rozczarowały. Jak przed decydującymi meczami o układzie grup prezentują się szczegółowe statystyki? Przedstawiam najciekawsze „liczby” z mocnym uwzględnieniem reprezentantów Polski. Wszystkie dane pochodzą z portalu fbref.

„Królowie” pressingu

Jeden punkt i ostatnie miejsce w grupie nie przynosi na razie chluby reprezentacji Polski, ale jest statystyka, w której podopieczni Paulo Sousy królują – pressing. W dwóch meczach wykonaliśmy 445 „skoków pressingowych”, lecz selekcjonera najbardziej może cieszyć statystyka doskoków w obronnej tercji przeciwnika.

(Odsyłamy do twitta i komentarzy - TUTAJ)

W ramach uzupełnienia wyżej przedstawionego tweeta można dodać jak przedstawiają się proporcje. Ze Słowacją wysoko pressowaliśmy 79 razy, a z Hiszpanią 41, co oczywiście jest naturalne, gdyż przez większość meczu broniliśmy się, choć nasi przedwczorajsi rywale zaliczyli o jeden „skok” mniej.

Idąc podobnym torem, sprawdźmy skuteczność wysokiego pressingu. Prowadzimy również w klasyfikacji odbiorów w tym rejonie boiska. Polacy aż 10 razy wyłuskali piłkę w tej newralgicznej strefie – z czego aż 7 razy we wczorajszym spotkaniu! 8 razy udało się to Portugalii, a 6 – Hiszpanii, Czechom, Ukrainie i Francji.

Indywidualnie pod tym względem dobrze wygląda Kamil Jóźwiak, który wraz z Ezgjanem Alioskim, Patrikiem Schickiem i Nelsonem Semedo jest liderem wśród zawodników z największą liczbą wysokich odbiorów. Przedwczoraj, po jednym z nich, w słupek trafił Karol Świderski, którego strzał dobijał Robert Lewandowski. Uwagę zwracają również dwa przechwyty Tymoteusza Puchacza – oba przeciwko La Roja. To pokazuje jak wysoko potrafią bronić nasi wahadłowi.

Kończąc temat pressingu warto wyróżnić również Mateusza Klicha i Piotra Zielińskiego, który zaliczyli odpowiednio 17 i 16 doskoków na połowie rywali. Wśród pomocników na tym turnieju ustępują tym samym tylko Aleksandrowi Golovinowi (20) i Masonowi Mountowi (18).

Natomiast kto nie radził sobie z wysoko ustawionymi rywalami? Aż 10 strat w swojej strefie defensywnej zaliczyli Węgrzy, co oczywiście nie powinno dziwić z uwagi na rywali, z którymi się mierzyli (Portugalia, Francja). Drugie miejsce pod tym względem zajmują… Hiszpanie – 7 odbiorów przeciwnika! Tak, te Polaków z przedwczorajszego starcia, gdyż Szwedzi nie zaliczyli żadnego przechwytu. To kolejny promyk zadowolenia dla Paulo Sousy, który otwarcie mówi o chęci wysokiego atakowania rywali.

Szukając „liderujących” Polaków znaleźliśmy statystykę odbiorów i przechwytów (tackles+interceptions). Aż 16 zaliczył ich Bartosz Bereszyński, wraz z Węgrem Andre Botką. Tuż za nimi, z 15 skutecznymi akcjami są Stefan Lamer, Toni Kroos i „król przechwytów” N’golo Kante. Ta klasyfikacja jest o tyle ciekawa, że zawodnik Sampdorii te dwa spotkania miał dosyć sinusoidalne i najbardziej zapadły w pamięć po prostu jego błędy, które prowadziły do straconych goli.

Nieskuteczni Hiszpanie

Nikogo nie może dziwić czołówka klasyfikacji goli oczekiwanych (xG), lecz warto przytoczyć ją z dwóch powodów. Mowa o reprezentacji Hiszpanii oraz Danii. (kolejno: drużyna, xG, gole strzelone)

  • Portugalia – xG 4,7 (5)
  • Holandia – xG 4,6 (5)
  • Ukraina – xG 4,3 (4)
  • Hiszpania – xG 4,2 (1)
  • Dania – xG 3,7 (1)
  • Włochy – xG 3,6 (5)
  • Polska – xG 1,9 (2)
  • Słowacja – xG 0,8 (2)

Ta statystyka sprawia iż trudno "wieszać psy" na ekipie Luisa Enrique, której przeciwnicy mieli sporo szczęścia lub po prostu jest to efekt braku klasowej dziewiątki. Algorytm fbref wyliczył, że zarówno z nami jak i ze Szwecją La Furia Roja zanotowała xG na poziomie 2,6 – choć warto wziąć pod uwagę, że z Polakami wykonywali oni rzut karny, który zaliczany jest jako 0,75 „gola oczekiwanego”.

Indywidualnie „najskuteczniejszy” jest Patrik Schick, który „oszukał” algorytm golem z połowy boiska, zdobywając trzy bramki przy xG na poziomie 1,9. Drużynowo, pod tym względem, dobrze wyglądają Belgowie – 5 goli przy xG 2,8.

Kreacja Hojbjerga

Wcześniej wspomniani Duńczycy mogą się podobać w kwestii kreacji. Świadczy o tym nie tylko współczynnik xG, ale również kluczowych podań – zanotowali ich 35, najwięcej na turnieju. Nic dziwnego, że współliderem klasyfikacji indywidualnej jest ich reprezentant – Pierre Hojbjerg, który zaliczył 7 ostatnich zagrań przed strzałem, wraz z Ruslanem Malinovskyim i Andrew Robertsonem. Wśród Polaków cztery zgromadził Piotr Zieliński.

Gracz Tottenhamu bardzo wysoko plasuje się we wszystkich „tabelkach” ważnych dla środkowych pomocników. Podań progresywnych zaliczył 17 (5. miejsce), w ostatnią tercje boiska 22 (4. miejsce), w pole karne 6 (4. miejsce). W każdej z tych klasyfikacji roi się od reprezentantów Hiszpanii, co nie może dziwić przy ich przewadze w obu spotkaniach.

Oczywiście są to tylko subiektywnie wybrane statystyki, ale też nie chcę przytłaczać was cyferkami. Głównie zależało mi na ukazaniu jak dobrze wypadamy w tym co Paulo Sousa próbuje nam wpajać od pierwszych treningów, czyli nowoczesnego grania wysokim pressingiem. Na razie wynikowo przynosi to średni skutek, ale wydaje się, że w tym szaleństwie jest metoda, co pokazał mecz z Hiszpanią.

FILIP MODRZEJEWSKI