Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Przedłużenie ręki trenera

2020-04-07

Sezon 2019/2020 jest pierwszym, w którym Koke Resurreccion pełni funkcje głównego kapitana Atletico Madryt. W obecnych rozgrywkach 28 latek był wielokrotnie kwestionowany – podobnie jak jego przełożony Diego Simeone. Ostatnie tygodnie pokazały jednak, że Hiszpan jest fundamentalną postacią i legendą klubu z Madrytu. Być może nie ma charyzmy Gabiego, blasku Torresa, ani przywództwa, które dał Godin, ale całe życie reprezentował barwy Rojiblanco. Jest niewątpliwie przedłużeniem trenera na boisku.

Fundament

Przeciwko Liverpoolowi na Anfield był jak kapitan: grał, biegł, protestował i był przedłużeniem Cholo. Nikt nie kwestionuje już jego postaci. Koke przejmuje dowodzenie. Kapitan Rojiblanco jest ponownie graczem z przeszłości, decydującym piłkarzem swojej drużyny. Można powiedzieć, że Atletico gra tak, jak gra Koke. Ekipie Argentyńczyka wielokrotnie w tym sezonie zarzucano brak osobowości oraz charakteru. Obrywało się również 28-latkowi, który nie potrafił wyzwolić w drużynie ognia. Na Anfield to się zmieniło. W przerwach w grze kilkakrotnie podchodził do linii, aby porozmawiać z Cholo. Oznacza to, że ​​obecnie jest przedłużeniem Simeone na boisku w stylu Gabiego lub Tiago.

Nie bez przyczyny największy kryzys w dyspozycji Atletico zbiegł się z problemami zdrowotnymi ich kapitana. W styczniu, gdy Rojiblancos przegrywali z Eibar, dwukrotnie z Realem czy odpadali z Pucharu Króla kompromitując się z trzecioligowcem Leonesą, Koke leczył uraz mięśniowy. W międzyczasie zdołał zagrać tylko 27 minut z Barceloną w półfinale Superpucharu Hiszpanii. Parę sekund po wejściu na boisko zdobył bramkę, lecz później ponownie organizm odmówił posłuszeństwa. Simeone na początku roku stracił wszystko – zaufanie, szansę na triumf w lidze oraz kapitana, którzy wrócił w odpowiednim momencie i swoją wartość (oraz zespołu) udowodnił w dwumeczu z Liverpoolem.

Koke się wyleczył i momentalnie powrócił do formy, aby przejąć kontrolę nad grą w środku pola. Dla Simeone druga linia ma kolosalne znaczenia, a Thomas, Saul i Koke są nietykalni. Trzech graczy w stylu Cholo. Na Anfield 28-latek był prawdziwym kapitanem. Dyskutował z sędzią, naciskał, gdy podjął złą decyzję dla Atletico, przetrzymywał piłkę, gdy w trudnym momencie i kontrolował tempo gry. Nikt już nie wątpi w Koke.

Strażnik wartości

Wszystkie legendy Atletico uważają go za zawodnika, który pobije rekordy w klubie. Ma 446 meczów i jest piątym piłkarzem w klasyfikacji występów. Adelajdo Rodriguez jest pierwszy (553 występy) a za nim Tomas Renones, Enrique Collar i Carlom Aguilera. Całkiem niedawno Koke został również graczem z największą liczbą asyst w historii Rojiblancos - 102. O jedno otwierające podanie przebił, już wcześniej wspomnianego, Enrique Collara.

A wszystko to w wieku 28 lat. Z kilkoma sezonami przed nim. Zwycięzca Primera Division, Pucharu Króla, Superpucharu Hiszpanii, dwóch Ligi Europy i dwóch Superpucharów Europy. Hiszpan stał się idealnym prototypem piłkarza w Atletico: trenował w akademii, awansował do pierwszej drużyny i lepiej niż ktokolwiek rozumie sposób bycia i odczucia fanów Colchoneros.

Koke wielokrotnie stawał w obronie Cholismo – stylu gry Atletico. Można powiedzieć, że poza boiskiem stał się postacią podobną do Xaviego w Barcelonie – strażnikiem wartości, obrońcą dogmatu. Kapitan Atletico debiutował zresztą w swoim ukochanym klubie na Camp Nou, 20 września 2009 roku. Jako najmłodszy gracz w historii klubu przekroczył barierę 300 meczów. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie Diego Simeone.

Jednak zanim Koke stał się fundamentalną postacią dla Cholo, ten, zaraz po objęciu sterów w zespole, zablokował jego wypożyczenie do Malagi. Argentyńczyk dostrzegł w graczu samego siebie, tyle że w ulepszonej wersji. Wcześniej piłkarz był "zapchajdziurą", a Gregorio Manzano ustawił go nawet na prawej obronie.

„Todocampista” – to hiszpańskie określenie idealnie pasuje do obecnego stylu gry Koke. Piłkarza pracującego na całej długości i szerokości boiska, wszędzie równie efektywnie. „On radzi sobie na każdej pozycji, ale wolę go z boku pomocy, bo  wtedy, grając w systemie 4-4-2, mam w jego osobie dodatkowego rozgrywającego; ponadto ustawiony bliżej linii bocznej częściej, co wynika z naszej strategii, ma możliwość atakowania pola karnego rywali” – powiedział w 2014 roku Simeone. 28-latek był kiedyś królem asyst. Co sezon notując double-double, czyli podwójną liczbę bramek i otwierających podań.

Z biegiem lat to się zmieniło. Atletico nie strzela aż tylu bramek po stałych fragmentach, a Koke gra znacznie głębiej. Można powiedzieć, że pałeczkę po swoich poprzednikach, czyli Gabim i Tiago, przejął również na boisku. Mimo to, w tym sezonie La Ligi, posłał aż 46 kluczowych podań, co daje mu 8 miejsce w tej klasyfikacji.

Narodowe niespełnienie?

Wielu ekspertów w początkowej fazie jego kariery widziało w nim następcę Xaviego. W Barcelonie i reprezentacji. Koke do 2017 roku, wtedy to podpisał kontrakt z Atletico do 2024 roku dowodząc swojej wierności, co rusz był nękany przez wielkie kluby. Kilkukrotnie podchody pod niego robił Real Madryt. Nieskutecznie. Wielokrotnie pojawiały się głosy, że styl gry Atletico ogranicza możliwości rozwoju Koke. Sam piłkarz na Vicente Calderon, a teraz na Wanda Metropolitano czuje się królem. Być może ta teza ma swoje uzasadnienie, ale nie w sferze reprezentacyjnej.

Zadziwiające jest bowiem to, że gracz o takiej wszechstronności, pełnym zaangażowaniu w grę i prawie żadnych lukach taktycznych lub technicznych, nigdy nie znaczył zbyt wiele dla La Furia Roja. Wydawał się być wyraźnym kandydatem na pokoleniowego zastępcę pozostawionego przez Xaviego i Iniestę. Koke przebrnął przez wszystkie kategorię wiekowe. U-16, U-17, U-19, U-20 i U-21, grając również na Igrzyskach Olimpijskich w 2012 roku, a największym sukcesem jest zdobycie Mistrzostwa Europy U-21 w 2013 roku.

Vicente Del Bosque do reprezentacji powołał go już w wieku 21 lat. W swoim drugim występie zagrał nawet cały mecz na prawej obronie. To dowodzi jego wszechstronności. Jego progres zbiegł się jednak z kryzysem w reprezentacji. Koke nigdy nie był pierwszoplanową postacią. Na Mundialu w Brazylii zagrał 45 minut z Chile i 90 z Australią, a na Euro we Francji na murawie pojawił się tylko na 19 minut w drugim grupowym meczu z Turcją. Dość powiedzieć, że obie te imprezy były zwieńczeniem kapitalnych sezonów dla Koke oraz Atletico. W 2014 i 2016 roku zagrali bowiem oni w finale Champions League.

Różnie układała się również jego współpraca ze szkoleniowcami kadry. Julen Lopetegui ufał mu. Natomiast Luis Enrique nie był entuzjastą 28 latka. Były trener Barcelony preferuje szybszą i bardziej bezpośrednią grę, podczas gdy Koke jest wolniejszym, mniej dynamicznym piłkarzem. Wtedy to przeszedł prawdopodobnie najtrudniejszy moment w swojej reprezentacyjnej karierze. Na początku swojej przygody był graczem bardziej „atrakcyjnym”. Dalej pozostaje krajowym graczem, który zanotował najwięcej asyst w tej dekadzie (68) w lidze hiszpańskiej. W ogólnej klasyfikacji został wyprzedzony tylko przez Messiego i Benzemę. Faktem jest, że jego transformacja w pomocnika grającego głębiej pozbawiła go ostatniego stempla na akcjach w trzeciej tercji. Koke jest piłkarzem, który pokonuje najwięcej kilometrów na mecz w Atletico Madryt. Rojiblancos w ostatnich latach przewodzą kategorii drużynowej, która obejmuje największy dystans zarówno w Hiszpanii, jak i w europejskich rozgrywkach.

Jorge Resurreccion Merodio "Koke" - asystent, policjant i strażnik. To jedna z niewielu postaci, która lojalność i miłość do barw w hierarchii wartości ustawia wyżej niż pieniądze czy sukcesy sportowe. 28 latek, mimo młodego wieku wybudował sobie na Wanda Metropolitano swój pomnik, ale o jego kruszcu zadecyduje przyszłość...

FILIP MODRZEJEWSKI