Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Puchar Włoch? Puchar Polaków!

2019-12-05

Po emocjach związanych z 14. kolejką Serie A pierwszy tydzień grudnia upłynął na Półwyspie Apenińskim pod znakiem 1/16 finału Coppa Italia! Do rywalizacji, której stawką jest puchar kraju, wkraczają kolejne zespoły Serie A. Warto podkreślić, że w rozegranych meczach pierwszoplanowe role odgrywali Polacy. Dla niektórych może być to przełomowy moment dla ich włoskiej kariery. 

Solidny Jagiełło

We wtorkowych zmaganiach polscy kibice dopiero po raz drugi w tym sezonie mieli okazję oglądać w akcji Filipa Jagiełłę. Wychowanek Zagłębia Lubin we włoskiej ekstraklasie wystąpił do tej pory tylko raz (20 minut w przegranym 1:5 meczu z Parmą), ale we wtorkowy wieczór Thiago Motta dokonał kilku roszad w składzie i znalazł miejsce dla 22-letniego Polaka. Jagiełło został ustawiony jako jeden z trzech środkowych pomocników obok doświadczonego Serba Ivana Radovanovicia i swojego rówieśnika Francesco Cassaty, który jednak zalicza już występy na boiskach Serie A. Jagiełło rozegrał 74. minuty, a co najważniejsze był ważnym ogniwem w nieoczekiwanie wymagającym spotkaniu przeciwko drugoligowemu Ascoli. Polak popisał się fantastyczną asystą przy otwierającej wynik bramce Andrei Pinamontiego. Były piłkarz Zagłębia idealnym, płaskim dośrodkowaniem obsłużył 20-letniego snajpera, dla którego był to pierwszy z dwóch goli tego wieczoru. Być może udany występ w krajowym pucharze otworzy Jagielle drogę do częstszych występów na boiskach Serie A. Jego rywalami do miejsca w składzie są doświadczeni piłkarze - Lasse Schone i Stefano Sturaro, a ostatnie ligowe występy Genoi nie należały do udanych. 22-latek może się okazać wartościowym wzmocnieniem składu zespołu z Luigi Ferraris i udanym występem powinien dać swojemu szkoleniowcowi sporo do myślenia. 

Puchar z perspektywy ławki

Do kolejnej rundy Coppa Italia awansowała także Fiorentina. Bartłomiej Drągowski, który ma niepodważalną pozycję w bramce "Violi" tym razem obejrzał spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych. Jego zastępca Pietro Terracciano bramki nie puścił, ale nie ma wątpliwości, że w niedzielnym starciu przeciwko Torino po raz piętnasty w tym sezonie na boisku zobaczymy 22-letniego wychowanka Jagiellonii. 

Po polsku w Ferrarze

Niebagatelną rolę w środowym zwycięstwie SPAL nad Lecce miał duet reprezentantów Polski. Zarówno Thiago Cionek jak i Arkadiusz Reca znaleźli się w wyjściowym składzie przygotowanym przez trenera Leonardo Sempliciego i obaj zapisali się w protokole meczowym. W 24. minucie spotkania doskonałą akcję przeprowadził lewy obrońca kadry Jerzego Brzęczka wykładając piłkę Alberto Paloschiemu, który zdobył bramkę na 2:0. Ledwie szesnaście minut później dośrodkowanie Marko Jankovicia na bramkę zamienił Cionek. O ile pozycja bardziej doświadczonego, 32-letniego Thiago, już od dłuższego czasu jest bardzo stabilna, o tyle kolejny udany występ Arkadiusza Recy to znak na powrót do optymalnej dyspozycji. Forma 24-letniego wahadłowego zespołu z Ferrary rośnie z meczu na mecz i do dobrego przygotowania fizycznego Reca zaczyna dokładać swoje walory, które pokazywał w Wiśle Płock. Warto odnotować, że na ławce gospodarzy cały mecz spędził Bartosz Salamon.

Teo nadal bez formy

W "polskim meczu" rozgrywanym na Dacia Arena w Udine zobaczyliśmy tylko jednego naszego piłkarza. Łukasz Skorupski, którego sytuacja w Bolonii jest analogiczna do tej, którą we Florencji cieszy się Bartłomiej Drągowski, odpoczywał, a trener Sinisa Mihajlović dał szansę rezerwowemu Angelo da Coscie. 36-letni Brazylijczyk był bezradny wobec skuteczności gospodarzy. Udinese pokonało Bolonię aż 4:0,a cały mecz w barwach "Zebrette" rozegrał Łukasz Teodorczyk. Dla 28-latka dotychczasowy pobyt na Półwyspie Apenińskim nie układa się jednak tak, jak jego kariera w Belgii. Mimo doskonałego występu swojej drużyny "Teo" do siatki rywali nie trafił i nie poprawił swojej pozycji w hierarchii trenera Gottiego. 

Polski czwartek

Czwartkowe spotkania przyniosły kolejne polskie akcenty. Frosinone, którego obrońcą jest Przemysław Szymiński, uległo Parmie 1:2. W ligowych zmaganiach Serie B, Alessandro Nesta ani razu nie postawił na Polaka, tak więc występ przeciwko ekstraklasowej ekipie trenera d'Aversy był dla 25-latka dopiero pierwszym w barwach nowego klubu. Pucharowe zmagania na Półwyspie Apenińskim zwieńczyło kolejne "polskie" starcie. Rozpędzone Cagliari pokonało na Sardegna Arena Sampdorię 2:1. Warto przypomnieć, że dla podopiecznych Rolando Marana to drugie zwycięstwo nad "Sampą" w tym tygodniu. W poniedziałkowy wieczór, także u siebie, po niezwykłym comebacku rewelacja tego sezonu Serie A pokonała Genueńczyków 4:3. Dziś kibice nie uświadczyli tylu emocji, choć bramka Manolo Gabbiadiniego z 87. minuty mogła wlać nadzieję w serca drużyny ze Stadio Marassi. Nie mniej w kolejnej rundzie Coppa Italia zobaczymy Cagliari, które pozostaje niepokonane od 1 września i porażki z Interem Mediolan. Po tygodniach wyczekiwania debiutu w barwach "Rossoblu" doczekał się Sebastian Walukiewicz. 19-letni stoper rozegrał całe spotkanie, partnerując Ragnarowi Klavanowi. Wobec dobrej dyspozycji Fabio Pisacane, dziś rezerwowego, wydaje się mało prawdopodobne że Walukiewicz na stałe znajdzie miejsce w składzie Cagliari, ale pierwszy - ważny krok dla młodego Polaka został już wykonany. W pokonanej dziś Sampdorii z opaską kapitańską (!) wystąpił zaś Karol Linetty. 

Polski tydzień w Coppa Italia z pewnością cieszy Jerzego Brzęczka, który będzie czekał na potwierdzenie dobrej dyspozycji Polaków w kolejnych tygodniach włoskiej Serie A.

Filip Macuda