Subskrybuj
Reprezentacja

Rybus lepszy od Recy! Taka #PrawdaLiczb!

2021-04-28

Kto w kadrze na lewym wahadle? W tym sezonie Rybus lepszy od Recy! Puchacz w niektórych liczbach „doskakuje” do Recy, ale nie do Rybusa.

Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, 11 czerwca 2021 roku rozpocznie się opóźnione o rok przez pandemię EURO 2020. Wbrew temu co pisałem wcześniej ;) - zgodnie z najnowszymi informacjami ostateczny termin zgłaszania (najprawdopodobniej) 23-osobowych kadr poszczególnych reprezentacji minie 1 czerwca o północy. "Szeroką kadrę" Polski powinniśmy poznać jednak mniej więcej w połowie maja. Wejdźmy więc na chwilę w buty Paulo Sousy - i spójrzmy jak wygląda "krajobraz przed bitwą", wykonując przegląd biało-czerwonych sił. Dla uproszczenia zakładamy, że przyjęte przez Paulo Sousę taktyka i ustawienie będą zbliżone do tych, które zaserwował nam w trójmeczu z Węgrami, Andorą i Anglią - co powoduje taki a nie inny podział na pozycje. Co powie nam #PrawdaLiczb? Wyciągajcie lornetki i kalkulatory - ruszamy obserwować i przeliczać! :) 

LEWA OBRONA/LEWE WAHADŁO 

Ilu polskich lewych obrońców o klasie reprezentacyjnej potrzeba by wymienić żarówkę? Obydwu...

Taki oto suchar przyszedł mi do głowy, kiedy zacząłem mało skomplikowane rozważania na temat obsady pozycji lewego obrońcy/lewego wahadłowego w biało-czerwonej reprezentacji. Dlaczego mało skomplikowane? Sprowadzają się bowiem do rozważań "Rybus czy Reca?", względnie "Reca czy Rybus?". Poza wspomnianą dwójką dokoła widać pustkę i hula wiatr, zwłaszcza jeśli idzie o graczy naturalnie lewonożnych, sprawdzonych na sensownym poziomie i będących "pod grą". Niemniej - ktoś na tej pozycji zagrać u nas musi - zastanówmy się więc kto i dlaczego. 

W pierwszej kolejności wypadałoby na podstawie meczowych statystyk z bieżącego sezonu rozpatrzyć kto z duopolu Reca-Rybus ma większe szanse na miejsce w wyjściowej 11-ce Polaków. Pocieszające jest to, że obaj mają za sobą sezon pełny regularnej gry, co w poprzednich latach nie miało miejsca przez kontuzje (Rybus w sezonach 18/19 i 19/20) albo przez dyspozycję sportowo-lingwistyczną (Reca, który bezpośrednio po przejściu do Włoch na kilka dłuższych chwil zniknął z radarów, m. in. przez problemy z językiem). 

Rybus zaliczył w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach 40 spotkań, 1 bramkę i 6 asyst (w tym 4 po rożnych i wolnych) - Reca zaś 35 występów, 2 bramki i 7 asyst (w tym 4 wywalczone karne). Obaj tworzą sobie lub kolegom średnio po 0,4 okazji bramkowej na mecz - co jak na bocznego obrońcę / wahadłowego jest przyzwoitym wynikiem; przykładowy Azpilicueta ma w obecnym sezonie ten współczynnik na poziomie 0,26 - choć przykładowy Jordi Alba wykręca w nim w tej dziedzinie 1,37 a Ben Chilwell 0,7). Nasz obrońca z Lokomotivu jest znacznie częściej (i z lepszym skutkiem) "pod grą" - zalicza średnio 81 działań meczowych na skuteczności 84%, kiedy Reca ma ich w meczu średnio 46 na skuteczności 75%. Nie należy jednak Recy za to potępiać, bo wynika to najpewniej z założeń taktycznych, z pozycji zespołu w lidze oraz z tego, że częściej prowadzi on działania pod bramką rywali niż pod własną. Dowodzi tego jego 0,71 strzału na mecz (przy 0,47 Rybusa), 0,44 "otwierającego" podania na mecz (przy 0,3 Rybusa) oraz 6 pojedynków w ataku na mecz (przy 3,3 Rybusa). Gra ofensywna Recy, choć zdarza się częściej, jest jednak dużo bardziej chaotyczna niż u Rybusa. Rybus wygrywa 58% pojedynków w ataku (przy 46% Recy) i ma aż 66% celności "otwierających" podań (przy 33% Recy).

Wspomniane częstsze bycie Rybusa "pod grą" ma również odbicie w jego większej średniej liczbie podań per mecz (53 vs 35 u Recy). Mimo większej liczby okazji do popełnienia błędu w tej dziedzinie - podaje on celniej niż jego rywal do wyjściowego składu Polski (85% vs 76% u Recy). Znów, pewnym usprawiedliwieniem Recy jest fakt, że jego podania mają większą potencjalną "stopę zwrotu" bo są częściej wykonywane "w strefie ataku" (31,5% podań Recy w tercji pod bramką przeciwnika, Rybus wykonuje w niej 27% swoich podań) - co uzasadnia bardziej ryzykowne zagrania. Domykając wątek podań - Reca dośrodkowuje 2,6 raza na mecz z dobrą skutecznością 27%, a Rybus 2,4 raza na mecz z bardzo dobrą skutecznością 32%. Odsetki te na pierwszy rzut oka nie wydają się powalające - ale wspomniani wcześniej do celów porównawczych Azpilicueta i Jordi Alba wrzucają ze średnią celnością 26%, a Chilwell zaledwie 20% - co pokazuje, że zwłaszcza Rybus mocno wyróżnia się na plus nawet na tle ze światowego topu . 

Na koniec tego porównania - spójrzmy na rzecz najważniejszą, czyli na to jak obaj Panowie spisują się w obronie. Rybus toczy średnio 9 pojedynków defensywnych na mecz, wygrywając 67% z nich. Reca - 7 pojedynków w obronie na mecz, na skuteczności 63%. W obu przypadkach - nie jest źle. Co ciekawe, 15 centymetrów niższy Rybus wygrywa 66% pojedynków w powietrzu - a 15 centymetrów wyższy Reca zaledwie 54%. Lekki wstyd dla Recy, duże brawa dla Rybusa. Również pod względem prób odbioru, mimo częstszego podejmowania takich akcji (3,1 na mecz vs 2,6 na mecz) Rybus notuje wyższą skuteczność niż jego rywal - 67% przy 59% Recy. Wreszcie: Rybus zbiera, przechwytuje i odzyskuje średnio 16,9 piłki na mecz (Reca - 14,7), tracąc na rzecz rywala średnio 4 (Reca - 6).

Podsumowując: niemal wszystkie argumenty natury liczbowej przemawiają na rzecz Rybusa - zwłaszcza gdy słusznie założymy, że lewe wahadło poza atakowaniem ma również bronić. Nie znaczy to jednak, że Reca jest fatalny. Jest całkiem niezły, zwłaszcza w ofensywie - natomiast obrońca Lokomotivu ma najlepszą formę odkąd 5 lat temu opuścił Akhmat Grozny, i #PrawdaLiczb mówi wyraźnie, że to on powinien być naszym zdecydowanym  "numerem jeden" na tej pozycji.

Poświęćmy jeszcze chwilę na rozpatrzenie scenariusza z najczarniejszych snów. Przykładowo - Rybus łapie uraz (odpukać!) a Reca łapie COVID (odpukać!). Naturalnym odruchem każdego Polaka jest w takiej sytuacji tęskne spojrzenie w kierunku Jakuba Wawrzyniaka - ale niestety na to jest już trochę za późno ;) Przez dłuższy czas wydawało się, że mimo wrodzonej prawonożności pozycję lewego obrońcy czy wahadłowego na długie lata obsadzi nam Michał Karbownik - co tylko potwierdził jego wysokobudżetowy transfer do klubu Premier League. Niestety - po przejściu do Anglii od pół roku nie zagrał on meczu powyżej zespołu rezerw, co siłą rzeczy raczej dyskwalifikuje go z grona kandydatów do wyjazdu na EURO, nawet w roli "rezerwowo-awaryjnej".

Drugim młodym kandydatem do przyszłej gry na lewej flance defensywy naszej reprezentacji jest Tymoteusz Puchacz z Lecha. Tutaj sytuacja z występami w bieżącym sezonie jest znacznie lepsza - 38 spotkań, 2 bramki i 6 asyst w pierwszym zespole Lecha ma swoją wymowę. Jak wyglądają "meczówki" Puchacza w porównaniu do Rybusa i Recy (oczywiście pamiętając, że gra w lidze o kilka klas gorszej niż Serie A czy rosyjska Premier Liga)? Tworzy sobie lub kolegom 0,42 szansy na mecz, czyli podobnie co wspomniana dwójka. Pod względem całkowitej liczby działań na mecz (70), liczby podań (42) i celności podań (80%) lokuje się pomiędzy Recą a Rybusem - skutecznością działań dorównując słabszemu z nich (76%). Na plus wyróżnia się liczbą strzałów (0,87) oraz liczbą (0,48) i celnością (42%) podań "otwierających" per mecz. Dośrodkowuje równie często co starsi koledzy (2,6 na mecz), ale gorzej (21% celności). Toczy średnio w meczu mniej pojedynków w obronie (6) i rzadziej je wygrywa (55%), za to częściej wchodzi w pojedynki w ataku (7) i wygrywa je nieco częściej (49%) niż Reca - ale wciąż znacznie rzadziej niż Rybus. Puchacz toczy mniej pojedynków w powietrzu niż Reca i Rybus (2,2 na mecz) - i wygrywa 57% z nich, czyli odrobinę więcej niż Reca, ale wciąż mniej niż Rybus. Obrońca z Poznania podejmuje 4,5 dryblingu na mecz, czyli 3,5 razy częściej niż Rybus oraz 1,5 raza częściej niż Reca - i robi to z odsetkiem sukcesów na poziomie Recy, czyli wyraźnie gorszym niż ten Rybusa. W kwestii straconych piłek (6 na mecz) jest na poziomie Recy, wypada jednak gorzej od niego w kwestii piłek nabytych (średnio 13,3 per mecz). 

Wszystko to składa się na obraz, w którym występując w znacznie słabszej lidze Tymoteusz Puchacz wykręca w najlepszym wypadku podobne meczowe liczby co Reca, i raczej gorsze niż Rybus. I tak jest on zdecydowanie najlepszym "trzecim wyborem" na lewą flankę naszej defensywy - natomiast póki co jako kibice reprezentacji powinniśmy raczej mocno trzymać kciuki, żeby ze zdrowiem Recy i (zwłaszcza) Rybusa wszystko było na tip-top. Przy całej sympatii dla Puchacza i uznaniu dla jego szalonej pracowitości - obawiam się bowiem, że nie jest to jeszcze ten poziom, żeby któremukolwiek z nich rzucić tego lata rękawicę. 

Dalej jest już tylko bezkres rozpaczy - z domieszką szaleństwa w postaci pomysłów na Płachetę na lewym wahadle, albo z kombinacjami w postaci przestawiania wahadłowych z prawej na lewą stronę. Cóż... Oby rozważania tego typu pozostały w sferze sennych koszmarów selekcjonera.

Marcin Matuszewski