Subskrybuj
Reprezentacja

Trener Wojciech Łazarek od dziś na niebiańskich boiskach

2023-12-13

Mawiał, że "Trzeba być basiorem, a nie pipolokiem" i taka na pewno była Jego postawa życiowa. W środę 13 grudnia 2023 w wieku 86 lat zmarł Wojciech Łazarek, barwna postać sportu, która zostanie z nami w pamięci na zawsze. 

Wojciech Łazarek urodził się 4 października 1937 roku w Łodzi. Słynny „Baryła” nie miał wielkiej kariery piłkarskiej. Przygodę w roli piłkarza rozpoczynał w Metalowcu Łódź, a później grał jeszcze w Starcie Łódź, ŁKS Łódź oraz Lechii Gdańsk. 

W 1964 roku rozpoczął karierę trenerską od pracy w roli asystenta trenera w reprezentacji Łodzi juniorów. Następnie pracował jako szkoleniowiec reprezentacji juniorów Wybrzeża (1968−1974), MRKS Gdańsk (1971−1974), Lechii Gdańsk (1974−1975), Olimpii Elbląg (1975−1976), Bałtyku Gdynia (1977), Zawiszy Bydgoszcz (1978−1979, awans do I ligi), Lecha Poznań (1980−1984, Mistrzostwo Polski 1983 i 1984, Puchar Polski 1982 i 1984), ponownie Lechii Gdańsk (1985−1986) oraz krótko drużyny II ligi szwedzkiej Trelleborgs FF (1986). W latach siedemdziesiątych odbył wiele zagranicznych staży trenerskich, m.in. w Hercie BSC, Hamburger SV, Dynamie Kijów oraz PSV Eindhoven. 

W sierpniu 1986 roku wygrał konkurs na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski (po nieudanych dla kadry mistrzostwach świata w Meksyku). Kadrę narodową prowadził od 25 sierpnia 1986 do 15 czerwca 1989. Odszedł po przegranym meczu z reprezentacją Anglii w eliminacjach Mistrzostwa Świata 1990.

Po zakończeniu pracy z reprezentacją Polski trenował drużyny polskie i zagraniczne: izraelski Hapoel Kefar Sawa (1990), ŁKS Łódź (1991), egipski Al-Masry Port Said (1992), saudyjski Ettifaq FC (1993−1994), Aluminium Konin (1995), izraelski Hapoel Taibe (1996−1997), Wisłę Kraków (1997−1998 i 2000), Widzew Łódź (1998), Śląsk Wrocław (1998−1999) oraz Jagiellonię Białystok (2001−2002). W latach 2002−2004 prowadził reprezentację Sudanu.

Od 19 października 2005 do 3 lipca 2006 był trenerem i dyrektorem sportowym klubu War-Pol Narew Ostrołęka. Od 8 kwietnia do czerwca 2008 roku był trenerem Steinpol-Ilanki Rzepin.

To bardzo encyklopedyczy opis kariery, a przecież trener nie był takim nudnym i szablonowym człowiekiem. Zwiedział piłkarski świat, przywoził do Polski nowe spojrzenia na futbol, a także został królem przysłów, cytatów i anegdot:

Na treningu:

Do powolnych zawodników: Nie ciągniemy się jak prezerwatywa.
Do niewyraźnie mówiącego gracza: Przyjdź z mamą, bo Cię nie rozumiem.
Do zawodnika po niecelnym strzale: Pusta bramka, a ty walisz jak chory w kibel.
Do zawodnika po złym wślizgu: Nie ryj mi synku boiska.
Do zawodnika, który długo składał się do strzału: Nie onanizujemy się przy strzałach.
Do narzekającego na intensywny trening: Jak to nie możesz? Cztery razy dziennie jesz, tylko raz trenujesz i jeszcze narzekasz?
Do zawodnika, który protestował, że nie da rady wziąć kolegi "na barana": Nie dasz rady, synku? Jak masz silne nogi to dasz radę, ale jak masz jakieś rabarbary, co się gną na wietrze...
Do zawodnika, który nie przykładał się do treningu, myśląc że trener tego nie zauważy: Ty to jesteś cwaniak! Z miodem w uszach...

Po meczu:

Nie ukrywam, że mówiłem swoim piłkarzom, że w Bełchatowie są festiwale. Na festiwalach piosenka nie zna granic, a tutaj skurwysyństwo nie zna granic. Takich sędziów powinno się zaprowadzić do rzeźni i uśpić. - Po meczu z Bełchatowem, przegranym 2:3 po 2 rzutach karnych dla Bełchatowa

Życie trenera jest jak tramwaj: jeden wsiada, drugi wysiada. Ja właśnie wysiadam. - Zapowiedź dymisji ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski po rozegranym 3 czerwca 1989 r. meczu eliminacji Mistrzostw Świata z reprezentacją Anglii, przegranym 0–3

W mediach:

Magazyn Orange Ekstraklasa, 5 marca 2006: Bądź mądry – nie miej racji.
TVP, eliminacje do Euro 2000: Na ławce jest jeszcze kabanos Trzeciak.
O wyborze na trenera reprezentacji Polski. Źródło: tygodnik "Piłka Nożna" Nr 51–52, 18 marca 2007: Nie jestem Nikodemem Dyzmą ani grzybem, który wyrósł jednej nocy.
Wizja Sport, eliminacje do Euro 2000: Trzeciak wyskoczył do piłki jak niewyżyty kabanos.
Tygodnik "Piłka Nożna" Nr 51–52, 18 marca 2007: W Polsce wielu doświadczonych trenerów z konieczności odchodzi na emeryturę. Nikt nie chce wykorzystać ich wiedzy. Przy różnych okazjach powtarzam, iż nasze siwe łby i bruzdy nie są z łajdactwa. To wszystko z piłki. Niby żyjemy wśród zawodników, działaczy, dziennikarzy, ale często jesteśmy samotni. Ba, niekiedy pojęcie tej pracy przypomina całowanie tygrysa w d... Przyjemność żadna, a ryzyko duże.
Opis: po meczu Wisła – Widzew 6–0: Graliśmy tak dobrze, że moje jądra składały się same do oklasków.

W Izraelu objął zupełnie nieznaną mu drużynę, a wkrótce przyjechał z nią na zgrupowanie do Zakopanego. W ciągu kilku dni z 40-osobowej grupy wybrał 20 zawodników.
– Wojtek, jak ty tak szybko zobaczyłeś kto się nadaje, a kto nie? –
zapytał go Jerzy Kowalik.
– Synuś, to się robi tak. Ustawiłem ich w rzędzie i kazałem odliczać. Parzystych wziąłem, nieparzystych odstrzeliłem.
– A co jeśli wśród tych odstrzelonych był jakiś dobry chłopak?
Łazarek miał juz gotową odpowiedź:
– Chujowo stał.

Łazarek:

O osobach upartych: Nie warto się kopać z koniem.
O doświadczeniu: Kiedy ja trafiłem do futbolu, pan za przeproszeniem na księdza wołał Zorro.
O prawdziwym zawodniku: Trzeba być basiorem, a nie pipolokiem.
O budowaniu drużyny: Z budowaniem drużyny jest podobnie jak z robieniem słonia. Dużo kurzu, szumu, a efekt za dwa lata.
O PZPN: To nie może tak być, że jeden coś ręką zrobi, a drugi dupą strąci, Gramy na typowe udo: Albo się udo, albo się nie udo., Wiedza bez logiki jest niewiele warta.
O współczesnych piłkarzach: – Gdy pojawi się u chłopaka zaczyn do wyniku sportowego, od razu jest przy nim tylu specjalistów, że głowa pęka jak w reklamie u Goździkowej. Taki chłopak zaczyna mieć od razu wrzody pod pachami…
O obozach zagranicznych: – Jak tak chcemy rozpieszczać to może jeszcze Murzynkę, żeby po jajach smyrała i wachlarzykiem robiła?
O swojej formie: – Włos już dawno siwy, ale jeszcze chodzi dupcia.
O formie innych: -  Jak wy będziecie mieć moje lata, to będziecie o kiju srać chodzić.
O prezerwatywach produkowanych przez sponsora Wisły: – Dobre, ale mi akurat spadają

O lidze: – Piękne stadiony. Czołówka świata. Liczba kamer na meczu, kibice, piękne stroje. I to zamazuje obraz całego poziomu. Jak pan zrobi okularki i spojrzy tylko na murawę, na te przyjęcia… No jak to tak można… To mi przypomina taką dziewczynę. Umalowana, uszminkowana, a majtki dziurawe.

Anegdota o schyłku pracy w Egipcie:

W Egipcie trzeba było się pilnować. Poszliśmy tam raz na malucha, a w takim upale to – wie pan – kielicha wypić i już jest telefon w głowie. Strzelamy z prezesem misia, robimy buzi-buzi, on rozanielony krzyczy:
– Wojto, Wojto!
Ja się zapomniałem i zrobiłem też buzi-buzi do jego żony. Chryste Panie… Wszyscy nagle tam od nas pouciekali. Zhańbiłem mu żonę! Nijak nie dało się ich przeprosić. Tłumaczyliśmy, że u nas to jest przyjęte za normalne, ale nie dało się go przegadać. Żona zhańbiona i koniec. Nie mogłem tego zrozumieć. W końcu nie wytrzymałem i powiedziałem mu:
– Masz jeszcze trzy, więc się bujaj naleśniku i nie pierdol.
Niemiło było już jednak do samego końca mojej pracy w Egipcie.
Opowieść o aligatorach w Tanzanii:

 

Opowieść o aligatorach w Tanzanii:

Byliśmy w Tanzanii na meczu, federacja zapewniła nam hotel pięciogwiazdkowy, tylko że bez wszystkich udogodnień. Zawodnicy mieli dietę 20 dolarów, a za skorzystanie z łazienki trzeba było zapłacić pięć. Siedzimy w hotelu, nagle przyjeżdża karetka i mówi:
– Straszna rzecz! Straszna rzecz! Chłopaków aligatory pogryzły!
Rzeczywiście straszna rzecz, jedziemy. Zamiast iść do hotelu, poszli do oddalonego o 60 metrów jeziora Wiktorii. Szkoda im było pieniędzy. Pięć dolarów to w Sudanie tydzień życia, a tu tyle trzeba było zapłacić za jedną kąpiel. Rozebrali się na plaży ze wszystkiego i weszli. Jak zaczęli spieprzać, to nawet rzeczy nie zabrali (śmiech). Całe szczęście, że nikomu nic wielkiego nic się nie stało. Problem był tylko taki, że na drugi dzień nie było w czym grać. Pokradli im te buty, które zostawili na brzegu.


Zapamiętamy go także z tego, że to za jego kadencji Lech Poznań po raz pierwszy zdobył tytuł Mistrza Polski i to od razu dwa sezony z rzędu. Podobnie w Pucharze Polski, gdzie także klub święcił triumfy pod rządami Łazarka. Mawiało się o nim, że to "łodzianin z urodzenia, a gdańszczanin z wyboru". Człowiek legenda. 

Pokój Jego duszy (*)





Źródła:
http://historiawisly.pl/wiki/index.php?title=Wojciech_%C5%81azarek
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_%C5%81azarek
www.weszlo.com


Fot. polskieradio24.pl

BARTOSZ LISOWSKI