Subskrybuj
Prawda Szkolenia

Trenerzy, czy aktorzy i historycy?

2022-05-26

Dziś moje przemyślenia o warsztacie trenerów, których edukacja jest powodem, dla którego Polska jest piłkarsko nadal w czasach kamienia łupanego.

Setki godzin na kursach, konferencjach, stażach itp... Super, to ważne, cenne, ale powinno być tylko małym dodatkiem. Pomocą w formie kalkulatora, dla nawet najlepszego profesora, który tworząc nowe równania, sprawdza stare tezy.

Wszystko czego się dowiadujesz z takich kursów to rozwiązania stare, sprawdzone, wykorzystane już dawno przez najlepszych. To jest tak jak nasza armia kupuje „super-hiper” nowoczesny sprzęt z USA, który ma 20 lat. Cała przyswajana wiedza to historia.

Oczywiście są małe wyjątki, trenerzy myślący 20 lat w przód... ale to mały procent.

W sumie najlepsze z tego wszystkiego są staże trenerskie, bo widzisz na nich to co aktualnie wypróbowują te drużyny i tam możesz zobaczyć nowinki. A nie już tylko kawałki historii.

Wracając do głównego wątku, czy przy tak szybkim i zmieniającym się z roku na rok, z miesiąca na miesiąc futbolu, możesz zostać najlepszym tylko na podstawie informacji, do których dostęp ma każdy? Osobiście uważam, że nie.

Trener musi być wizjonerem i robić wszystko inaczej niż inni, w sposób, który pozwoli mu przełamać schematy, których uczą na każdym kursie, i które potem dalej „każdy” stosuje.

Dlaczego nie mamy polskich trenerów w znaczących seniorskich drużynach na świecie? Bo odtwarzają tylko to co im „lepsi” zagraniczni trenerzy wpoili. Bo przecież „hamerykańskie”, czy hiszpańskie jest lepsze. I z tą manią niższości idziemy w świat tylko czerpiąc, zamiast samemu tworzyć.

Systemy szkolenia stworzone przez FIFA czy UEFA są budowane przez ludzi, którzy są biznesmenami i sytuacja polskiego futbolu jest dla nich mało istotna. Ma zgadzać się kasa. Pokazują to korupcyjne materiały powiązane z nawet takimi legendami wśród działaczy jak Platini, Blatter, czy Valcke.

Dopóki sami nie zaczniemy tworzyć swojego autorskiego systemu szkolenia, systemów gry, testować, sprawdzać, mylić się na własnych błędach, dopóty nadal będziemy tylko drugorzędnymi aktorami z seriali paradokumentalnych, a nasz szeroko pojęty futbol nigdy nie zrobi kroku w przód.

A więc trenerzy, prezesi, działacze... apeluję – róbmy swoje, róbmy po naszemu, róbmy nowatorsko i róbmy inaczej niż wszyscy – tylko tak możemy coś zmienić i przy okazji stać się wzorem dla innych.

BARTOSZ LISOWSKI