Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Urazy mięśniowe plagą w Atletico! Pomnik Ortegi upada?

2020-06-17

Większe ryzyko kontuzji to główny problem, który spędzaja sen z powiek trenerom w europejskich ligach, które wznowiły lub dopiero wznowią rozgrywki. Prognozuje się, że głównym zagrożeniem mogą okazać się urazy mięśniowe. Szczególnie groźne będzie to dla klubów, które z takimi problemami mierzyły się jeszcze przed pandemią.

Znaczenie każdego meczu w ostatnich tygodniach rozgrywek, mając na uwadze szczególne okoliczności, będzie wywierać duży nacisk na zawodników, co może prowadzić do wzrostu liczby kontuzji. Hiszpański psycholog sportowy Diego Ruano w wypowiedzi dla CTXT zwraca uwagę, że "jest to czynnik decydujący o pojawieniu się problemów fizycznych, ponieważ generuje więcej napięcia mięśniowego".

Kwestia urazów jest jednym z głównych problemów w sztabach zespołów w powrocie do rozgrywek. Prestiżowi lekarze Pedro Luis Ripoll i Mariano de Prado opracowali analizę matematyczną, w której przewidują, że do końca sezonu na jedną drużynę przypadać będzie 17 kontuzji, co oznaczać będzie wzrost o 50% w stosunku do tego samego okresu w normalnych warunkach w drużynach grających jeden mecz tygodniowo i o 40% w tych, które zazwyczaj grają dwa w tygodniu. Panowie wzięli na tapet również przykład Bundesligi, w której w pierwszym dniu po przerwie było osiem kontuzji.

Mit Ortegi może upaść?

W ostatnich latach duży problem z kontuzjami, zwłaszcza mięśniowymi, miało Atletico Madryt. Przed i po przerwie spowodowanej koronawirusem klub jest zaniepokojony plagą urazów dręczącą szatnię i sporo pretensji kierowanych jest do profe Ortegi.

Sime Vrsaljko miał ostatnio robioną artroskopię na ponad rok temu ciężko kontuzjowanym kolanie. Joao Felix miał skręcone kolano. A ostatnio kontuzji mięśni doznali Angel Correa i obrońca Felipe. Cała czwórka nie zagrała w pierwszym meczu Rojiblancos przeciwko Athleticowi Bilbao.   

Szacuje się, że aż 70-80% składu Rojiblancos miało problemy mięśniowe w tym sezonie. Drużyna Simeone od dwóch i pół sezonu nękana jest kontuzjami, a większość z nich to właśnie urazy mięśniowe, co wywołuje gniew wśród kibiców. We wszystkich formacjach, z wyjątkiem bramkarzy, Cholo musiał zdziałać cuda, aby zakończyć sezon z zespołem, który jest dość spójny pod względem powtarzalności jedenastki. W tym roku, na przykład, Savic i Gimenez byli niekwestionowanymi liderami na środku obrony, ale przez długi czas byli kontuzjowani i lukę łatali Hermoso i Felipe. Jednym z najbardziej poszkodowanych był Koke, który miał nawet nawroty kontuzji, ponieważ nie odzyskał dobrej kondycji po swoich problemach fizycznych. W ataku Vitolo, Lemar, Correa, Joao Felix, Morata i Diego Costa wszyscy mieli swoje problemy, a niektórzy z nich nawet kilkukrotnie. Gdyby nie zatrzymanie gier z powodu koronawirusa, Atletico straciłoby Moratę na ponad miesiąc z powodu odnowienia się urazu z Anfield. Trudno jest w ten sposób walczyć o najwyższe cele.

Lęk i niepokój

Szatni Atletico Madryt od pewnego czasu jest zaniepokojona i nic dziwnego. Niektórzy z nich boją się, że znów zostaną kontuzjowani, a dla innych „psychoza” pojawia się, gdy widzą, kiedy kolejny kolega z drużyny łapie uraz. „Czy będę następny?” - myśli wielu graczy. Niektórzy musieli nawet osobiście poprawić swoją rutynę życiową, aby poczuć się pewniej, na przykład poprzez zmianę diety. Psychoza jest logiczna. Jeśli w zespole takim jak Atletico, w którym musisz się poświęcić dla pracy zespołowej, część piłkarzy wypada na tydzień czy na miesiąc, zmniejsza się stabilność psychiczna zespołu. Łatwiej jest poprosić gracza, aby oddał 100% siebie, jeśli jest pewien, że wszystko pójdzie dobrze.

Należy zastanowić się, skąd to wynika lub dobitniej - kto jest winowajcą? Jeśli to pytanie zostanie zadane w mediach społecznościowych wśród fanów Atleti, odpowiedź będzie jasna: profe Ortega. Wzniesiony wcześniej na piedestał, trener przygotowania fizycznego Atletico Madryt, cierpi teraz przez krytykę, zarówno ze strony fanów Los Colchoneros, jak i ludzi z zewnątrz. Czy problemy mięśniowe to jego wina? Wskazanie jednego winnego byłoby bardzo korzystne, ale i przesadzone. Urugwajczyk jest odpowiedzialny za to, co dzieje się na co dzień, zarówno za dobre, jak i za złe aspekty.

Na korzyść Ortegi trzeba wspomnieć o rewanżu Atletico na Anfield. Bez dobrego przygotowania, Rojiblancos nie podnieśliby się w dogrywce i nie strzeliliby trzech goli. Ale to na jego barki spadają nieustanne problemy z mięśniami. Każdy medal ma dwie strony, a widząc ponad 40 urazów z ubiegłego roku i te, które z całą pewnością wystąpią w tym okresie, nieobiektywna byłaby całkowita obrona Urugwajczyka... 

Wymuszane powroty

Mocno kwestionowane są również wymuszone powroty na boisko. Wielu piłkarzy wręcz błaga lekarzy, aby dali im „zielone światło”. A skoro doktor dopuścił zawodnika do gry to znaczy, że jest zdrowy i może zagrać w najbliższym meczu. W wielu przypadkach, niektóre na osobistą prośbę, a w innych, ponieważ kontuzja została uznana za wyleczoną, zawodnicy popełnili błąd, wracając wcześniej. Wynik? W najlepszym wypadku, tylko dwa tygodnie przerwy. W najgorszym - miesiąc lub więcej.

W składzie Atletico są zawodnicy z niesłychaną tendencją do urazów mięśniowych. Gimenez, Savic czy Vitolo są najbardziej ekstremalnymi przypadkami razem z Diego Costą.

Na Wanda Metropolitano mają ciężki ból głowy. Zmienić metodę? Ulepszyć ją? Dostosować się do tego, co się dzieje? Pozbyć się profe Ortegi? Istnieje wiele pytań, ale wniosek jest jeden: Atletico musi zdusić w zarodku niepokój tworzący się w szatni. I potrzebuje tego, ponieważ musi awansować do Ligi Mistrzów z uwagi na kondycje finansową klubu, a cel ten zostanie osiągnięty tylko wtedy, gdy Simeone będzie miał swój sztab w dobrej formie fizycznej.

źródło zdjęcia: EFE

FILIP MODRZEJEWSKI