Subskrybuj
Ekstraklasa

Warszawska susza

2019-10-05

+48 22

„Pachnące szlugami i kalafiorami”, zniszczone wojną, dwumilionowe miasto z jedynymi liniami metra w kraju. Warszawa, w której 20 000 zł za metr kwadratowy mieszkania nikogo już nie dziwi, na ulicach coraz częściej mijają się Bentleye, a nowe wieżowce rosną jak na drożdżach. Jak to się stało, że w takim mieście (poza jednym klubem) upada wielka piłka?

Przeszłość

Najstarszym obecnie funkcjonującym i drugim najbardziej utytułowanym warszawskim klubem jest Polonia, która już w 1921 roku zdobyła Wicemistrzostwo Polski. 5 lat później dołożyła kolejny srebrny krążek, a w 1946 roku, w pierwszych powojennych rozgrywkach, „na gruzach Stolicy” zdobyła Mistrzostwo. Z kolei jeszcze przed wojną 5 miejsce na najwyższym szczeblu rozgrywek ugrała Warszawianka, a już kilka lat po wojnie, w 1953 roku, zaledwie 5 lat po założeniu klubu po Puchar Polski sięgnęła wspierana przez Milicję Gwardia. Nieistniejący już klub spędził łącznie 23 sezony w najwyższej klasie rozgrywkowej, notując także występy w europejskich pucharach. Nie można zapominać o innych nazwach - poza oczywiście najbardziej utytułowaną w mieście Legią, wyniki na miarę lub nawet ponad swoje możliwości osiągały RKS Okęcie, Hutnik, RKS Ursus, Polonez czy KS Marymont. Wszystkie te kluby w czasach swojej świetności grały na drugim szczeblu rozgrywek.

Teraźniejszość

Warszawskie kluby w poszczególnych rozgrywkach:
PKO Ekstraklasa: Legia
Fortuna 1 Liga: -
II Liga: -
III Liga: Polonia, Ursus, Legia II
IV Liga: Hutnik, Drukarz, Unia

Miażdżąca statystyka. O Legii tygodniowo powstają dziesiątki artykułów, więc skupmy się na tym co się dzieje poza Łazienkowską 3. Po spadku Polonii z II Ligi w 2017 roku stolica ma tylko jeden klub na poziomie centralnym. Wydawało się, że Czarne Koszule mogą spróbować wydostać się z III Ligi i staje się to coraz bardziej realne, tylko że…w kontekście spadku, a nie awansu. Klub ze Śródmieścia trapią kolejne już w ich historii problemy finansowe, kibice bojkotując zarząd przestali przychodzić na mecze, a drużyna zdążyła już przegrać z Huraganem Morąg, Zniczem Biała Piska, Ruchem Wysokie Mazowieckie czy… występującym po raz pierwszy na tym poziomie, najsłabszym w stawce KS Wasilków. Jeszcze gorzej spisuje się znajdujący się na obrzeżach miasta Ursus, który w dziesięciu kolejkach wygrał jedynie dwukrotnie i prawdopodobnie jak co roku do ostatniej kolejki będzie bił się o utrzymanie.
Zamienić z nim chciałby się bielański Hutnik, będący liderem grupy północnej mazowieckiej 4 Ligi. Popularni „Hutnicy” grają obecnie na wypożyczanych boiskach, bowiem przy Marymonckiej 42 powstają kompletnie nowe obiekty na miarę XXI wieku. Aby jednak awansować, HKS będzie musiał najpierw odeprzeć atak innego stołecznego czwartoligowca, praskiego Drukarza, który w obecnym sezonie nie zaznał jeszcze smaku porażki, a następnie wygrać dwumecz ze zwycięzcą grupy południowej, w której występuje ostatni z warszawskich czwartoligowców, Unia. Beniaminek jest zdecydowanie najsłabszym zespołem w stawce, mając po 8 kolejkach jedynie 2 punkty. Nie pomaga nawet fakt, że trenuje ich były reprezentant Polski, Piotr Mosór.
Kilka ciekawych zespołów mamy również w niższych ligach: odbudowujące się Okęcie, znakomicie szkolącą Escolę, utrzymującą się poprzez wynajmu terenów pod bazar Olimpię, napędzane medialnie KTS Weszło czy…wyróżniony przez UEFA, demokratycznie zarządzany AKS Zły.

Przyszłość

Prawda jest jednak taka, że piłka w Warszawie się zapada. Na ten moment nie ma żadnych perspektyw, aby któryś z klubów dołączył do Legii na szczeblach centralnych, o Ekstraklasie nie mówiąc. Przykłady drugoligowców z Pruszkowa i Legionowa pokazują, że dużo łatwiej funkcjonuje się w podmiejskiej miejscowości, gdzie większość dotacji miasta na sport trafia do klubu niż w Stolicy, w której niektóre kluby nie dostają od miasta ani grosza. Brak wsparcia i sponsorów wykończył już wiele stołecznych futbolowych marek, a na najlepszej drodze do identycznego zakończenia jest Polonia. Problem w tym, że ludzie mający na to wpływ zupełnie się tym nie przejmują, a z roku na rok warszawskim klubom jest coraz trudniej. W mieście brakuje obiektów (szczególnie pełnowymiarowych boisk z naturalną trawą), a jeśli już takowe są, to ceny za ich wynajem przekraczają możliwości finansowe większości drużyn. Jeszcze gorzej sytuacja ma się zimą, kiedy większość klubów trenuje na oblodzonych i zniszczonych sztucznych boiskach. Jeśli, parafrazując, komuś w ratuszu podczas porannej pobudki nie przestawi się coś w głowie, to poza Legią nie będzie już gdzie oglądać (choćby pozornie) poważnej piłki, a jak spragnione tego są lokalne społeczności pokazał mecz Ligi Okręgowej Hutnik-Olimpia z 2017 roku, na który przyszło ponad 1000 osób. Problem już nie w tym, że Warszawę dawno w liczbie klubów na szczeblu ogólnopolskim prześcignęły Kraków (Wisła, Cracovia, Garbarnia) czy Poznań (Lech i Warta). Problem nie w tym, że Stolicę prześcignęła Łódź, mająca niedawno jedynie trzecio-, a nawet czwartoligowców. Problem w tym, że więcej drużyn od Warszawy w Ekstraklasie, I i II Lidze ma już Częstochowa. Czy coś się zmieni? Nadzieja matką głupich.

Robert Walkiewicz