Subskrybuj
Ekstraklasa

Wewnętrzny rynek obudzony z letargu - rozsądna polityka Legii i Lecha

2020-07-02

Podpisanie kontraktu z Filipem Mladenoviciem dowodzi, że Legia Warszawa odnalazła swoją drogę, której zamierza się trzymać. Wygląda na to, że czasy sprowadzania piłkarzy pokroju Ivana Obradovicia i Salvadora Agry odchodzą w niepamięć. Co więcej, szlakiem wytyczonym przez stołeczny klub podążać zaczynają inne zespoły.

Już od lat Legia stara się sprowadzać wyróżniających się piłkarzy z innych klubów Ekstraklasy, jednak w ostatnim czasie zauważalny jest imponujący wzrost tej tendencji. Warto prześledzić minioną dekadę transferów warszawskiego klubu i skupić się tylko na ruchach wewnątrzekstraklasowych.

2010/11:

  • Janusz Gol (125 tys. euro) z GKS Bełchatów

2011/12:

  • brak

2012/13:

  • Bartosz Bereszyński (100 tys. euro) z Lecha Poznań
  • Marek Saganowski (wolny transfer) z ŁKS Łódź
  • Tomasz Brzyski (wolny transfer) z Polonii Warszawa
  • Władimer Dwaliszwili (wolny transfer) z Polonii Warszawa
  • Tomasz Jodłowiec (wolny transfer) ze Śląska Wrocław

2013/14:

  • Łukasz Broź (wolny transfer) z Widzewa Łódź
  • Aleksander Wandzel (wolny transfer) z Lecha Poznań

2014/15:

  • Michał Masłowski (800 tys. euro) z Zawiszy Bydgoszcz
  • Arkadiusz Piech (250 tys. euro) z Zagłębia Lubin
  • Igor Lewczuk (200 tys. euro) z Zawiszy Bydgoszcz
  • Arkadiusz Malarz (125 tys. euro) z GKS Bełchatów
  • Mateusz Szwoch (wolny transfer) z Arki Gdynia

2015/16:

  • Ariel Borysiuk (800 tys. euro) z Lechii Gdańsk
  • Michał Pazdan (700 tys. euro) z Jagiellonii
  • Stojan Vranjes (300 tys. euro) z Lechii Gdańsk
  • Kasper Hamalainen (wolny transfer) z Lecha Poznań
  • Radosław Cierzniak (wolny transfer) z Wisły Kraków
  • Jakub Szumski (wolny transfer) z Piasta Gliwice

2016/17:

  • Jakub Czerwiński (500 tys. euro) z Pogoni Szczecin
  • Maciej Dąbrowski (300 tys. euro) z Zagłębia Lubin
  • Vamara Sanogo (250 tys. euro) z Zagłębia Sosnowiec

2017/18:

  • Krzysztof Mączyński (400 tys. euro) z Wisły Kraków
  • Łukasz Moneta (100 tys. euro) z Ruchu Chorzów

2018/19:

  • Paweł Stolarski (500 tys. euro) z Lechii Gdańsk 
  • Carlitos (450 tys. euro) z Wisły Kraków
  • Mateusz Wieteska (125 tys. euro) z Górnika Zabrze
  • Jose Kante (wolny transfer) z Wisły Płock

2019/20:

  • Bartosz Slisz (1,84 mln euro) z Zagłębia Lubin
  • Valeriane Gvilia (300 tys. euro) z FC Luzern (w sezonie przed transferem grał w Górnika Zabrze)
  • Arvydas Novikovas (300 tys. euro) z Jagiellonii
  • Piotr Pyrdoł (70 tys. euro) z ŁKS Łódź
  • Mateusz Cholewiak (60 tys. euro) ze Śląska Wrocław

2020/21:

  • Filip Mladenović (wolny transfer) z Lechii Gdańsk

Strategia jest jasna. Jeśli tylko to możliwe - ściągamy piłkarzy, którzy zaprezentowali się z bardzo dobrej strony w innych klubach Ekstraklasy. W ten sposób osłabiamy konkurencję, a jednocześnie rozkręcamy wewnętrzny rynek. Często słychać lamenty, że dobrzy zawodnicy opuszczają naszą ligę na rzecz klubów greckich, czy też tureckich, gdzie dostają większe pieniądze. Legia, ale i Lech Poznań, który zimą sprowadził z ŁKS-u Daniego Ramireza, a po tym sezonie na Bułgarską trafi Alan Czerwiński z Zagłębia Lubin, starają się niejako uzdrawiać polską ligę. Jeszcze nie tak dawno transfer Mladenovicia na Łazienkowską byłby nie do pomyślenia. Wydawać by się mogło, że Serb - reprezentant swojego kraju - zdecyduje się na transfer zagraniczny. Zwłaszcza Legii z pomocą przychodzą ostatnie udane transakcje wychodzące. Duda, Szymański, Niezgoda, czy wreszcie Majecki to poważny zastrzyk gotówki, który w końcu jest w stolicy dobrze wykorzystywany. Kurs jaki obrała Legia z Dariuszem Mioduskim wydaje się być sensowny. Zaufanie trenerowi związanemu emocjonalnie z Ł3 przyniosło efekt i nawet niedowiarkowie musieli oddać Aleksandarowi Vukoviciowi to, co królewskie.

W tym sezonie PKO BP Ekstraklasy jedną z kluczowych postaci Legii jest Valeriane Gvilia. Gruzin rozgrywa w naszej lidze dopiero drugi sezon, a już wyrósł na jednego z najlepszych piłkarzy rozgrywek. Początkowo wyśmiewany transfer Mateusza Cholewiaka okazał się być strzałem w dziesiątkę. Waleczny, były zawodnik Śląska Wrocław, jest piłkarzem uniwersalnym, ale nie można rozpatrywać go w kategorii klasycznej zapchajdziury. Arvydas Novikovas nie błyszczy tak bardzo jak w Jagiellonii, ale liczby bronią Litwina. Będąc w ciągłej rotacji z Luquinhasem (to z kolei transfer zagraniczny, który wypada i trzeba pochwalić) 29-latek zdobył w tym sezonie cztery bramki i przy czterech kolejnych asystował. To wszystko w 17 ligowych spotkaniach. Należy też pamiętać o powrocie na Łazienkowską Igora Lewczuka, co do którego gry w tym sezonie także trudno się przyczepić. Transfer Slisza to melodia przyszłości, ale i otworzenie wewnętrznego rynku - wszakże kwota ponad 1,8 mln euro to rekord transferu pomiędzy klubami Ekstraklasy. 

Lech Poznań także w końcu zaufał nowemu trenerowi. Dariusz Żuraw wprowadził do poznańskiego zespołu kilku utalentowanych, młodych piłkarzy, którzy lada moment mogą zasilić szeregi możniejszych klubów poza granicami naszego kraju. Co ważniejsze dla "Kolejorza" - niegrającego przecież w europejskich pucharach - zasilą przy okazji kasę klubową.

Dani Ramirez, sprowadzony do klubu zimą, z miejsca stał się bardzo ważną postacią w drużynie "Kolejorza". Hiszpan kreujący uprzednio grę ŁKS-u z łatwością wszedł w buty Darko Jevticia, który w przerwie między rundami opuścił Poznań.  

Oczywiście na politykę transferową obu klubów nie należy patrzeć bezkrytycznie. Piłkarze, którzy urośli do miana "wynalazków", jak choćby Salvador Agra i Ivan Obradović w Legii, a także Nikola Vujadinović, czy krytykowany zewsząd Karlo Muhar w Lechu, to niejedyne przypadki nietrafionych ruchów. Warto jednak zauważyć, że zarówno warszawianie, jak i poznaniacy starają się minimalizować ryzyko nietrafionego transferu, jednocześnie ożywiając gospodarkę ligi. 

To tendencja, której potrzeba w Ekstraklasie - lidze przeciętnej, by nie powiedzieć słabej. Być może w niedalekiej perspektywie taka strategia przyniesie wymierne efekty na arenie międzynarodowej. 

Filip Macuda