Subskrybuj
Europejskie Puchary

Zadanie wykonane. Lech w II rundzie eliminacji Ligi Europy

2020-08-27

Lech Poznań pokonał 3:0 FK Valmierę w pojedynku I rundy eliminacji Ligi Europy. Kolejorz był murowanym faworytem tego starcia, lecz na odpowiednie tory wszedł dopiero w drugiej połowie. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Mikael Ishak, a wynik ustawił jego zmiennik - Filip Szymczak. Dla tego młodego napastnika był to drugi gol w seniorskiej drużynie. Debiutancie trafienie zaliczył w spotkaniu z Odrą Opole. Lech Poznań bezproblemowo wykonał zadanie, którym był awans do następnej fazy eliminacji.

Dla podopiecznych Dariusza Żurawia nie był to spacerek. W pierwszych 45. minutach zespół łotewski grał bardzo blisko własnej bramki. Bronili się dziewięcioma zawodnikami, a na desancie pozostawał jedynie rosły napastnik Arokodare, który całe spotkanie toczył pojedynki siłowe z Crnomarkoviciem i Satką. Grunt, że lwia ich część padła łupem stoperów Kolejorza. Niebiesko-biali grali dojść nerwowo. W dobrej grze przeszkadzała również murawa na stadionie przy ulicy Bułgarskiej, która z minuty na minutę robiła się coraz bardziej grząska. Lech większość swoich akcji pchał lewą stroną lub środkiem boiska, lecz strefa była mocno zagęszczona przez graczy gości. Skrzydłowi Kolejorza wraz z bocznymi obrońcami popełniali błędy w postaci zbyt szybkiego zejścia do środka, gdzie, jak wcześniej wspomniałem, panował tłok. Natomiast liczne strzały z dystansu oddawane przez pomocników gospodarzy, najczęściej lądowały na opustoszałych trybunach. Jedyną dobrą okazję w pierwszych trzech kwadransach Lech wypracował sobie po dwójkowej akcji Tiby z Ramirezem, lecz żaden z piłkarzy rodem z Półwyspu Iberyjskiego nie zdołał posłać piłki do siatki.

Owoc prób zza szesnastki narodził się po przerwie. Kolejny raz spróbował Moder. Do piłki, która po rykoszecie trafiła w słupek, pierwszy dopadł Mikael Ishak, który rozbił łotewski mur i wyprowadził Lecha na prowadzenie. Trzeba otwarcie powiedzieć, że szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, ale można również rzec, że po prostu na nie zapracowali. Od tego momentu Kolejorz poczuł się zdecydowanie pewniej, a efektem tego były kolejne bramki. Łotysze dalej bronili bardzo głęboko, lecz z minuty na minutę tracili coraz więcej sił. Rezultatem tego były coraz częstsze straty na własnej połowie. Po jednej z nich Pedro Tiba odnalazł w polu karnym Ishaka, który pewnym strzałem, po raz drugi, pokonał golkipera rywali. Takie mecze generują sporo frustracji, lecz Lech dzięki drugiej bramce mógł być pewny awansu. Końcowy wynik ustalił Filip Szymczak, który skorzystał z dobrego prostopadłego podania Kamila Jóźwiaka. Asysta reprezentanta Polski również była efektem odbioru piłki na połowie rywala. 

Kolejorz zrobił swoje i musi o tym meczu jak najszybciej zapomnieć. Nie był to spektakl, ani popis podopiecznych Dariusza Żurawia. Misja wykonana. Paradoksalnie taki rywal może okazać się dla niebiesko-białych najtrudniejszy, gdyż Lech, mimo niezłej gry, dalej ma spore braki w ataku pozycyjnym. Teraz pozostaje czekać na losowanie i liczyć na rywala, który również będzie chciał grać w piłkę, a nie tylko ustawić zasieki na szesnastym metrze od swojej bramki.

 

Lech Poznań 3:0 (0:0) FK Valmiera

59' Mikael Ishak
78' Mikael Ishak
88' Filip Szymczak

Lech Poznań: Filip Bednarek - Robert Gumny, Lubomir Satka, Djordje Crnomarkovic, Tymoteusz Puchacz - Jakub Moder, Pedro Tiba (80' Filip Marchwiński), Dani Ramirez - Jakub Kamiński (63' Alan Czerwiński), Mikael Ishak (84' Filip Szymczak), Kamil Jóźwiak

FK Valmiera: Rudolfs Soloha - Mykoła Musolitin, Olaide Badmus, Julien Celestine, Pape Fall - Victor Diage, Kriss Karklins, Jorge Teixeira (76' Djibril Gueye), Alvis Jaunzems (83' Daniils Skopenko) - Tolu Arokodare, Luka Silagadze (46' Mootez Zaddem)

FILIP MODRZEJEWSKI