Subskrybuj
Reprezentacja

„Zajechać” Lewandowskiego? Żyjemy z RL9!!!

2020-09-13

Koledzy z „Piłki Nożnej” znowu zrobili czarującą okładkę – w poprzednim numerze z Robertem Lewandowskim, który trzymał w rękach Puchar Europy, a konfetti leżało na murawie Estadio da Luz w Lizbonie, po ceremonii dekorowania zwycięzców z Monachium. „Lewy” na ramionach miał biało-czerwoną flagę. Bo reprezentował tyleż FC Bayern, co Polskę. Nas, sympatyków futbolu znad Wisły... Gdy poprzedni numer „PN” – z hasłem „Królu Złoty” - znalazł się w sprzedaży, to natychmiast zaczęła się krytyka „Lewego”, w której prym wiódł Jerzy Engel. „Kapitan powinien stawić się na mecze z Holandią i Bośnią” - mówił były selekcjoner.

Pana Jerzego bardzo cenię – na zawsze będziemy mu pamiętali brawurowe eliminacje Mundialu 2002 (i przegrany Mundial też...). Jednak tym razem wyraźnie przeszarżował. Lewandowski w reprezentacji Polski zagrał 112 razy, strzelając 61 goli. Po fenomenalnym sezonie musi odpocząć. „Musi odpocząć przede wszystkim psychicznie” - mówi Artur Wichniarek. I trafia w sedno. Odpoczynek psychiczny to coś, co jest wskazane, jeśli myśli się w pewnej perspektywie. A „Lewy” do życia podchodzi wręcz strategicznie. Pamiętam jak Robert męczył się w finałach EURO 2016. Harował, tego nikt mu nie zabierze. Jednak nie miał tej wyjątkowości, do której nas przyzwyczaił. Mecz z Irlandią Północną był 60 spotkaniem w sezonie 2015/2016, z Niemcami 61, z Ukrainą 62, ze Szwajcarią 63, a z Portugalią 64... W ćwierćfinale z Portugalczykami strzelił bramkę i wyglądał najlepiej. Może jeszcze poszedłby w górę w półfinale, gdybyśmy znaleźli się w najlepszej czwórce turnieju, ale... Z tego turnieju popłynął wniosek zasadniczy - „Lewy” musi zacząć szafować siłami. Przecież najważniejsze mecze przychodzą w kwietniu, maju, czerwcu. Trzeba rozsądnie gospodarować energią.

W sezonie 2020/2021 to będzie szczególnie pożądane, jeśli chodzi o RL9. Sezon w Bundeslidze praktycznie pozbawiony zostanie zimowej przerwy. Będzie gonitwa z terminami. Bayern czekają dodatkowe wyzwania (jakże przyjemne!), jak Superpuchar Europy, czy Klubowe Mistrzostwa Świata. Do tego dojdzie coś, co warto uświadomić sobie już teraz – i taką świadomość musi mieć i Brzęczek, prowadzący kadrę i Engel, obecnie ją oceniający. W marcu startują eliminacje Mundialu 2022. Już wiosną będą cztery mecze! 12 punktów do wygrania! I to wtedy będzie liczyła się moc Lewandowskiego. Podobnie jak w finałach EURO, zaplanowanych na przełom czerwca i lipca. A tu ktoś chce „zajechać” Lewego we wrześniu?

W poprzednią niedzielę zadzwonił do mnie przyjaciel z magazynu „Kicker”, Frank Lussem. „Roman, mam dla Ciebie niezwykłą wiadomość” - wypalił na początek. „Transfer młodego Polaka?” - zapytałem. „Nie, hit dotyczący starego Polaka” - odparł ze śmiechem. „Lewandowski piłkarzem roku w Niemczech” - wyrecytowałem. „Tak, tak, ale proszę nie zdradzaj tego w mediach społecznościowych przed godziną dwunastą w południe” - powiedział Frank. Popatrzyłem na liczby tego wyboru. Oddano 525 głosów. 276 otrzymał Polak, odnosząc triumf wręcz bezprzykładny. Na pudle znaleźli się koledzy z Bayernu, Thomas Mueller i Joshusa Kimmich, ale mieli już tylko – odpowiednio – po 54 i 49 głosów. RL9 w specjalnym wywiadzie powiedział bardzo ważne zdanie: „Nie czuję, jakbym miał 32 lata. Ba, czuję się lepiej, niż wtedy gdy miałem 26 lat. I to dotyczy nie tylko mojej głowy, ale też umiejętności piłkarskich. W minionych latach pracowałem nad wybranymi elementami technicznymi, tak aby osiągnąć optymalną jakość. Cieszę się, że to się udało i chcę jeszcze długo występować na najwyższym poziomie. Robię wszystko, aby jeszcze przez kilka lat utrzymać taką formę”. Karlheinz Wild z „Kickera” dopytał się w tym wywiadzie: „Skoro czuje się pan jakby miał 26 lub mniej lat, to może pan grać jeszcze dziesięć lat?”. Robert odpowiedział: „Dziesięć? Może osiem”.

Robert już wcześniej rysował długie perspektywy. W rozmowie ze mną w Amsterdamie przed prawie dwoma laty mówił o 5-7 latach. W niedawnym wywiadzie dla „France Football” powiedział: „Nie myślę o grze na najwyższym poziomie w najbliższych dwóch-trzech latach, a w dłuższej perspektywie”. Jednak ośmiu lat jeszcze nigdy nie wymienił. Jeszcze wiele radości może nam dostarczyć – walką o wielkie piłkarskie imprezy, ale i graniem na tych turniejach. Tyle, że nie możemy „zajechać” Lewego tu i teraz. Przecież my – środowisko piłkarskie w Polsce! - z niego żyje. I jeszcze ładnych parę lat możemy pożyć!

_________________________________________________________

Tekst ukazał się również w nr. 36 tygodnika "Piłka Nożna"

Roman Kołtoń