Subskrybuj
Ligi Zagraniczne

Złota Piłka dla RL9? „To coś, co pochodzi z zespołowych trofeów”

2020-06-16

Przygody Roberta Lewandowskiego ze „Złotą Piłką”, to... temat na dłuższą historię. RL9 jeden z plebiscytów skomentował następująco: „Kabaret”. Ostatni, za 2019 rok – mimo że znalazł się na 8. miejscu – wspomina bez emocji. Teraz Polak w wywiadzie dla „France Football” zapowiada, że „wszystko jest możliwe”. 

- Co powiesz o „Złotej Piłce” magazynu „France Football”? - pada pytanie francuskiego dziennikarza. 

- Zobaczymy – odpowiada Robert Lewandowski - Staram się zawsze pokazywać to, co najlepsze, wygrywać tytuły i zdobywać jak najwięcej bramek. Ale „Złota Piłka” to coś, co pochodzi z zespołowych trofeów. To jest kluczowe. „Ballon d'Or”? Nie myślę o tym. Nawet jeśli w moim życiu wierzę, że wszystko jest możliwe…

„France Football” właśnie zamieścił okładkę i osiem kolumn poświęconych Robertowi Lewandowskiemu! To pokazuje w jakim momencie kariery jest polski napastnik. Kapitan reprezentacji Polski strzelił 478 goli w czasie swojej kariery. 

- Zdobywanie bramek to automat? - dopytuje się Antoine Bourion z „France Football”. 

- W meczu naprawdę nie jest to łatwe – podkreśla snajper Bayernu Monachium - Zwłaszcza gdy jesteś zmęczony. 90 procent bramek pada dzięki pracy... głowy, która musi działać. Bo to często poziom koncentracji ma wpływ na twoje możliwości... W decydującym momencie – gdy trzeba podjąć decyzję i oddać strzał – mamy tylko 0,1 sekundy na reakcję, może 0,2 sekundy. To dlatego konieczny jest trening, aby wyrobić w sobie automatyzmy. 

Lewandowski ostatnie spotkanie w Lidze Mistrzów zagrał 25 lutego na Stamford Bridge. - To był niesamowity mecz – mówi autor 12 goli w tym sezonie w Champions League – Zaliczyłem dwie asysty i strzeliłem jednego gola. To było dla mnie ważne, bo wielu patrzy tylko przez pryzmat jednej statystyki: „Strzelił gola, to jest ok”. A tymczasem dograłem jeszcze dwa gole, co było niesłychanie ważne dla naszego zwycięstwa 3:0. Udział w bramkach kolegów też jest niezwykle cenny dla mnie. Choć przyznaję, że we krwi mam przede wszystkim zdobywanie goli. 

„La Gazzetta dello Sport” właśnie celebruje Leo Messiego, który zdobył w 12. sezonach co najmniej 20 goli w lidze. 20 trafienie uzyskał w sobotni wieczór na Majorce i rzecz jasna lidruje w klasyfikacji strzelców Primiera Division, mimo że pauzował w pięciu spotkaniach z powodu kontuzji. Rzecz jasna w tej statystyce – 20 i więcej goli w sezonie ligowym - trwa bój Argentyńczyka z Cristiano Ronaldo, który też może się pochwalić 12 takimi sezonami. Jednak już trzeci jest Robert Lewadowski – 9 sezonów!, dystansujący Luisa Suareza (8), Zlatana Ibrahimovicia (7) i Kuna Aguero (też 7). 

Lewy deklaruje na łamach „France Football”: - Najlepszy moment w mojej karierze dopiero nadejdzie i to już wkrótce... Czyżby as Bayernu już szykował w głowie formę, mobilizację i koncentrację na sierpień, gdy dograna zostanie Liga Mistrzów sezonu 2019/20? W sierpniu Robert będzie obchodził 32. urodziny. - Przyjdzie czas na świętowanie, ale to nie znaczy, że czuję ten wiek – śmieje się nasz rodak. I dodaje, to co zapowiadał już w grudniu 2019 roku w trakcie nagrania dla „Prawdy Futbolu”: - Nie myślę, żeby znajdować się na szczycie jeszcze dwa, czy trzy lata. Myślę o dłuższej perspektywie. 

Roman Kołtoń